wtorek, 28 sierpnia 2012

Recenzja: "Katie Maguire"

         Wróciłam z Grecji - było cudownie - gorąco, zero alergenów w powietrzu, komary, które nie miały odwagi mnie pogryźć, zero jakichkolwiek oparzeń słonecznych i grecka mitologia... Teraz czas na kolejną recenzję - tym razem książki utrzymanej w klimatach thrillera/horroru - "Katie Maguire" Grahama Mastertona.


Autor:  Graham Masterton
Tytuł oryginalny: "Katie Maguire"
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Liczba stron: 336
Cena rynkowa: 28 zł
Wydawnictwo: Rebis
Polska premiera: sierpień 2003
Opis wydawcy:
  
"Katie Maguire jest policjantką w stopniu generała brygady w irlandzkiej Gwardii Narodowej. Jej kariera to nieustające pasmo sukcesów. Katie próbuje rozwiązać zagadkę masowej zbrodni sprzed lat, równolegle prowadząc śledztwo w sprawie zniknięcia znanego biznesmena. W tę drugą sprawę uwikłany jest jej mąż. Błyskotliwa kariera policjantki koliduje z jej życiem prywatnym, w którym i tak trwa głęboki kryzys."

Kości i laleczki 


Po delikatnych książkach młodzieżowych zapragnęłam - tak dla miłej odmiany - przeczytać coś mocnego, przerażającego i dosadnego. Rozważałam zapoznanie się z kolejnym dziełem Stephena Kinga lub Grahama Mastertona. Z początku myślałam o "Miasteczku Salem" bądź  "Wizerunku zła". Zwłaszcza o tej drugiej pozycji, inspirowanej "Portretem Doriana Graya", ale znalezienie jej w bibliotece graniczyło z cudem. Ostatecznie padło na łatwo dostępną, pozytywnie rozpatrywaną przez krytyków i fanów autora "Katie Maguire". Czy było warto? Jaki poziom zaprezentował tym razem jeden z najpoczytniejszych twórców brutalnej grozy?

"Katie Maguire" prezentuje historię wybitnej pani policjant, która zmaga się z głęboko skrywanymi problemami osobistymi - związanymi ze śmiercią jej jedynego dziecka, brudnymi interesami męża i miejscowymi przestępcami. Jakby tego było mało - musi odkryć tajemnicę okrutnej zbrodni, której jedyną pozostałością są zakopane w ziemi ludzkie kości... z doczepionymi laleczkami - przypominającymi te używane przez osoby odprawiające rytuały Voo-Doo. Teraz nic nie jest tym, czym się wydaje...minione wydarzenia zaczynają przenikać do rzeczywistości - by dokończyć to, co miało być skończone... Kto stoi za zbrodnią sprzed lat? Jakim motywem się kierował i jaką rolę odegra w tym sukces zawodowy samej Katie? Tego wszystkiego dowiecie się po przeczytaniu książki.

Główna, tytułowa bohaterka opowieści jest silna, ma dobrze rozbudowany, realistyczny system zachowań, odpowiednio zaznaczoną przeszłość, kontakty z innymi ludźmi pojawiającymi się w historii. Cierpliwość, zdobyte doświadczenie, siła woli, umiejętność rozwiązywania problemów zawodowych i osobistych sprawiają, że wyróżnia się na tle innych postaci, jest świeża i nieprzerysowana. Jej tok myślenia również nie rozczarowuje, nie da się go do końca przewidzieć. Zasługuje na uznanie. I tym razem Masterton wykreował kogoś niebanalnego i zaskakującego.

Inni bohaterowie powieści stanowią tylko tło dla głównej postaci. Jej mąż ukazany jest jako mało życiowy, nieco słaby i naiwny. Miejscowi zbrodniarze są tylko delikatnie zarysowani, nie biorą jednak udziału we właściwej akcji - toteż jest to całkowicie zrozumiałe. Ofiary zbrodni - autostopowiczki... cóż... zostały stworzone tak, by stanowiły dla mordercy bardzo łatwą zdobycz. Masterton skupił się bardziej na ich bolesnej agonii. Dlatego ich osobowości są delikatnie niedopracowane. 

Fabuła opiera się na wątku głównym - śledztwie prowadzonym w Irlandii oraz kilku wątkach pobocznych, które stanowią pewne urozmaicenie, ale nie zakłócają odbioru najważniejszych wydarzeń. Akcja przebiega w miarę sprawnie,  punkt kulminacyjny osiąga pod koniec historii. Znajdzie się tu kilka niepotrzebnie długich opisów, na szczęście są one do zniesienia. Narracja trzecioosobowa, powszechne słownictwo ułatwiają czytelnikom odbiór książki. Rozdziały opowiadają o wydarzeniach mających miejsce w czasie teraźniejszym - w trakcie rozwiązywania zagadki kryminalnej i w czasie, gdy morderca popełniał zbrodnie.

Podobnie jak w większości dzieł G. Matertona - i tu mamy do czynienia z wyjątkowo dosadnymi opisami mordu, krwawym gore, które miejscami zakrawa nawet o groteskę, wyczerpującymi opisami scen rzezi - również z anatomicznego punktu widzenia - pod tym względem autor przewyższył nawet Stephena Kinga. Zdecydowanie nie jest to książka dla wrażliwców i ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z horrorem -bo- tu zaznaczę - trzeba mieć do niej bardzo mocne nerwy.  Na szczęście - mimo wszystko - i tak jest tu mniej makabry niż w niektórych opowiadaniach tego twórcy.

Masterton pokazał, że zasługuje na miano jednego z najlepszych pisarzy książek grozy. Utrzymał wysoki poziom i popisał się swoimi świeżymi pomysłami. Z pewnością zapoznam się z jego kolejnymi dziełami.

POLECAM: miłośnikom dosadnej grozy, ludziom o mocnych nerwach, którzy szukają wciągającego, świeżego thrillera.

NIE POLECAM: początkującym czytelnikom książek grozy, ludziom szukającym lekkich i odprężających lektur. 

Moja ocena:

8/10,    4

 *************************************************************************************************


 I coś pasującego klimatycznie - zespół grający horror punk, o bardzo adekwatnej do książki nazwie "Murderdolls"




    

piątek, 10 sierpnia 2012

Recenzja: "Wędrówka przez sen"

    
           Po "Wampiratach" pora na recenzję czegoś bardziej znanego w środowisku recenzenckim - popularnego ostatnio paranormala - "Wędrówki przez sen" J. Angelini.



Autor:  Josephine Angelini
Tytuł oryginalny: "Dreamless"
Tytuł serii: Spętani przez bogów - tom 2
Tłumaczenie: Julia Wolin
Liczba stron: 368
Cena rynkowa: 37,80 zł
Wydawnictwo: Amber
Polska premiera: 17 lipca 2012
Opis wydawcy:
"Helena wie już, że tylko ona – potomkini Heleny Trojańskiej – może przerwać odwieczny cykl zemsty i uwolnić od klątwy siebie i swoją boską rodzinę.
 
Nocą wędruje przez bezkresną krainę Podziemia. W dzień walczy z potwornym zmęczeniem i coraz bardziej traci siły – fizyczne i duchowe. Nie dałaby rady wracać tam co noc – gdyby nie Lucas.
 
Lecz Lucas bardzo się zmienił i Helena nie jest już pewna jego uczuć. Czy Orion, nowy chłopak w szkole, pomoże jej walczyć dalej i powstrzymać gniew Furii?
 
Świat antycznych bogów coraz bardziej przenika się ze światem śmiertelników, a życie Heleny pogrąża się w chaosie. Lecz najgorsza jest świadomość, że nie potrafi zapomnieć o Lucasie… i że wciąż myśli o Orionie. Że kocha ich obu.
Czy jest gotowa oddać za nich życie?"



 Po zamknięciu oczu nie zaznasz ukojenia...

Od przeczytania przeze mnie pierwszej części cyklu J. Angelini minął prawie rok. Pamiętam, że książka mnie nie zachwyciła, ale posiadała niesamowity klimat, nastrój, ciekawe, w miarę innowatorskie nawiązanie do greckiej mitologii. Autorka wykazała się kilkoma dobrymi pomysłami, rozwój wypadków był dosyć interesujący. Historia miała szansę i potencjał aby przyciągnąć moją uwagę w kolejnych tomach. Powieść wywołała medialną burzę, stała się bardzo popularna na całym świecie, wydawcy bili się o prawo do wydania następnych części trylogii. Również w Polsce nie zabrakło miłośników "Spętanych przez bogów". Wszystko to sprawiło, że zapragnęłam zapoznać się z "Wędrówką przez sen" i przekonać się, na jakim poziomie się zaprezentuje. Co zastałam? W jakim kierunku podążyła Josephine Angelini? Czy w pełni wykorzystała swoją szansę?

"Wędrówka przez sen" opowiada historię Heleny i Lucasa. Ich związek byłby zapewne normalny i szczęśliwy - gdyby nie byli sukcesorami, osobami spokrewnionymi z greckimi bogami, nie łączyły ich więzi krwi, nie musieli zmagać się z przeznaczoną im odwieczną nienawiścią, wiszącą w powietrzu wojną i szalejącymi ze zła oraz zawiści, spragnionymi śmierci eryniami - boginiami zemsty. Dodatkowo relację pomiędzy nimi niszczy Orion, do którego dziewczyna zaczyna coś czuć. W tym wypadku nawet sen może oznaczać podróż do istnego piekła. I to nie zwyczajnego - znajdującego się pod rządami Hadesa i jego małżonki. Czy Helenie uda się pokonać Erynie i uciec przeznaczeniu? Jak potoczą się losy jej i Lucasa? Jaką rolę przypadnie odegrać jej przyjaciołom? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdują się w książce.

Główną bohaterką cyklu jest Helena - z pozoru normalna osoba - gdyby nie umiejętności, którymi dysponuje. One daleko wykraczają poza określenie "normalność". Jest niewiarygodnie szybka, silna i zwinna. Wygrywanie w szkolnych wyścigach nie sprawia jej najmniejszej trudności. Zwłaszcza, że może poruszać się z prędkością światła. Jej charakter nie jest specjalnie zarysowany i wybitny. Odniosłam nawet wrażenie, że czasem wyznacza się egoizmem, niezdecydowaniem, łatwowiernością. To przeciętna postać, pozbawiona wielowymiarowości. Nie wyróżnia na tle innych bohaterek paranormalnych serii. Uczucia, którymi zaczyna darzyć kolejnego chłopaka są nudne i przewidywalne, powielają już dobrze znany wszystkim schemat i niczym nie zaskakują. Brakuje w nich nawet dopracowania - są po prostu płytkie, mało wyraziste.

Z ważniejszych bohaterów cyklu można jeszcze wymienić Lucasa, Oriona, Matta i Zacha. W porównaniu z  pierwszym tomem serii Lucas schodzi na dalszy plan, dochodzi dużo nowych postaci. Irytowały mnie jego rozterki na temat związku Heleną. Było ich za dużo i nic z nich nie wynikało. Zero konsekwencji w działaniu - raz podejmował się kontynuowaniu romansu, raz na siłę próbował się z niego wyplątać. Jeśli chodzi o Oriona, Zacha i Matta- mimo wszystko byli tylko delikatnie zarysowanymi pomysłami autorki, bez wyraźnie zaznaczonych cech. Reszta osób, które pojawiły się w "Wędrówce przez sen" również demotywuje- jest ich tona, większość stworzona tylko dla pojedynczego dialogu, jakby autorka chciała przy ich pomocy rozpocząć nowy, interesujący wątek, a ostatecznie nie miała pomysłu jak go rozwinąć- i próbowała wymyślić następny.   

Z pozoru w tym tomie występuje więcej akcji, niż w poprzednim. Wątek romantyczny odchodzi na drugi plan - autorka powieliła schemat z tworzeniem części odseparowującej od siebie głównych bohaterów. W moim odczuciu paranormalnym seriom nie wychodzi to na dobre. I w tym przypadku tak było. Wątki, sceny walki, pomysły są po prostu niedopracowane, dialogi bardzo proste, często niepotrzebne, klimat stracił swoją siłę oddziaływania... Trzecioosobowa narracja, prosty język, brak wulgaryzmów sprawiają, że z książką może zapoznać się każda grupa wiekowa. 

Moim zdaniem "Wędrówka przez sen" prezentuje bardzo niski poziom, nie zaskakuje, jest nieustannym ciągiem niedokończonych pomysłów. Raczej nie sięgnę po kolejny tom trylogii, ten bardzo mnie rozczarował.

POLECAM: osobom w każdym wieku, szukającym niezobowiązującej, lekkiej lektury, miłośnikom greckiej mitologii.

NIE POLECAM: doświadczonym czytelnikom paranormali- ta książka nie wnosi niczego nowego, tym, którzy w książkach szukają innowacyjnych rozwiązań i świeżych pomysłów.
    
Moja ocena:

3-,     5/10



I na zakończenie coś pasującego do tematyki:

Avenged Sevenfold - "Nightmare" 
    

 ************************************************************************************************

OGŁOSZENIE: 

Wyjeżdżam na wycieczkę objazdową do Grecji. Wracam za kilkanaście dni z recenzją czegoś mocniejszego...  Jakiegoś dzieła Kinga albo Grahama Mastertona...

Do zobaczenia po moim powrocie!





 

wtorek, 7 sierpnia 2012

Recenzja: "Wampiraci. Imperium nocy"

     Po bardzo długiej przerwie wracam do pisania recenzji. W trakcie roku szkolnego nie miałam zbyt wiele wolnego czasu. Choć znajdowałam kilka chwil na czytanie książek, to z pisaniem na ich temat sprawy miały się nieco gorzej. Dodatkowo zniechęciła mnie do tego konieczność analizowania książek, które rzadko kiedy były dla mnie interesujące. (Niestety jestem miłośniczką grozy i szeroko pojętej fantastyki. Lista lektur obowiązkowych nie podziela moich zainteresowań) Choć prowadzenie tego bloga nie sprawia mi już takiej radości jak rok temu oraz posty pojawiają się bardzo rzadko i nieregularnie- nie porzucam tego zajęcia i powracam świeżo po przeczytaniu kolejnej części "Wampiratów". Dodam, że bardzo wyczekiwanej przeze mnie części ;-)  



 

 Autor:  Justin Somper
Tytuł oryginalny: Empire of Night
Tytuł serii: Wampiraci - tom 5
Tłumaczenie: Edyta Skrobiszewska
Liczba stron: 472
Cena rynkowa: 36,90 zł
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Polska premiera: wrzesień 2011
Opis wydawcy:
  
"Grace i Connor zmagają się z przerażającą prawdą o swoim pochodzeniu. A także z głodem krwi, który w nich narasta. Tymczasem Sidorio zamierza wznieść imperium zła i chaosu, aby niepodzielnie władać na morzach i oceanach. Nie działa jednak samotnie. Ma tajemniczą wspólniczkę…

Czy Sidorio zdoła przeciągnąć bliźnięta na stronę mroku? Dołącz do młodych Tempestów w dramatycznej walce o losy świata!"


Gdy ze śmierci można zrobić dobry użytek...

Na piąty tom "Wampiratów" czekałam bardzo długo i stanowiło to dla mnie istną męczarnię. Nic tak nie poprawia mi humoru, jak zapoznawanie się z historią łączącą piractwo z wampiryzmem. I to w tak świeży, umiejętny sposób.  Największym zaskoczeniem jest dla mnie to, że ostateczne podziękowania za przeczytanie książki należą się pobliskiej bibliotece - bo wcześniej (nie wiem jakim cudem) nie udało mi się jej zdobyć nawet w Empiku! Już miałam znaleźć sobie "jakieś - coś" do czytania, a tu - ni stąd, ni zowąd - na półce widzę taką rewelację! Czy tak długie oczekiwanie się opłaciło? A może Justin Somper wyczerpał już swoje dobre pomysły i pisze tylko na siłę?

Jest rok 2512 i wszystko zaczyna się od... opłakiwania pięknej, trzymanej w ramionach głowy. I to głowy nie byle kogo! Główki władczej, okrutnej pani kapitan, pogromczyni mórz i oceanów, żony samego Sidoria - króla wampiratów.  Sprawy zaczynają jednak przybierać pomyślny obrót. Ambitny władca nie rezygnuje z realizacji swojego planu. Wciąż próbuje stworzyć własne, niezwyciężone imperium. Posuwa się również do prób stworzenia rodzinnych więzi z Grace i Connorem - swoimi biologicznymi dziećmi, które wcześniej darzyły go nienawiścią i bez skrupułów unicestwiały członków jego załogi. Jednak nawet im zaczęła doskwierać okrutna prawda i rodząca się żądza krwi... Czy bliźnięta połączą swoje siły z Sidoriem? Jak potoczą się losy śmiertelnej grupy morskich rozbójników? Dokąd zaprowadzi ich przebieg wydarzeń? Tego możecie się dowiedzieć z piątego tomu serii. 

Główni bohaterowie cyklu to Grace i Connor Tempest - z pozoru zwykłe bliźnięta. Mają jednak nietypowe pochodzenie i zajęcie - są piratami i większość czasu spędzają na statkach i w walce. Zwłaszcza Connor, który ma za sobą ataki na przypadkowe, bogate okręty. Na każdym kroku musi zmagać się z niebezpieczeństwem. Jest żądny przygód, odważny, waleczny, rycerski, twardy i odrobinę lekkomyślny. Stara kierować się sumieniem (o ile ma taką możliwość), martwi się o swoją siostrę, ale z pewnych oczywistych powodów nie spędza z nią zbyt wiele czasu. Ceni sobie przyjaźnie. Ma jednak swoje priorytety i przez to nie zawsze je pielęgnuje. 

Grace bardziej ceni sobie spokój i nie szuka dodatkowych okazji do wykazania się w bitwie. Jest raczej cierpliwą, zrównoważoną, czułą osobą, ale potrafi wykazać się bezwzględnością. Zdarza jej się ulegać wpływom innych ludzi. W książce widać kładziony przez nią nacisk na relacje międzyludzkie i emocjonalność.

W "Imperium Nocy" występuje mnóstwo interesujących postaci, dochodzi kilku nowych bohaterów. Ciekawie ukazano Sidoria, który pokazuje swoją drugą twarz, uczucia. Dobrze, gdy czarny charakter ma swoje milsze oblicze, nie jest tak jednoznacznie zły i zaskakuje. Justin Somper dopracował również Johnny'ego, Lorcana i innych, zaznaczając odrobinę ich głębię i dynamiczność. Wszyscy tworzą ładną, różnorodną całość.

Ośrodek akcji stanowi walka pirackiej federacji z wampiratami. Najwięcej wydarzeń ma miejsce pod koniec tomu - gdzie ma miejsce bardziej szczegółowo zaplanowana bitwa. Jednak i wcześniej nie zabraknie emocji, walk, tajemnic, spisków. Nie ma miejsca na nudę i wyczerpujące opisy scenerii. Trzecioosobowa narracja, prosty język, dużo ciekawych rozwiązań, mieszanka charakterów, klimat i sprawnie prowadzona fabuła potrafią wciągnąć czytelnika. W tomie brak bardziej realistycznych popisów okrutną brutalnością, wulgaryzmami itp. Somper przekazuje najbardziej sprawdzone wartości. Książka może stanowić doskonałe oderwanie od rzeczywistości.

Sądzę, że seria J. Sompera trzyma poziom. Autorowi wciąż nie brakuje pomysłów na fabułę i z przyjemnością zapoznam się z kolejną częścią "Wampiratów". Mimo wszystko brakuje mi w niej dosadności, która potrafi odpowiednio ożywić akcję, głębi w przekazie i odrobiny mocniejszych scen. 

POLECAM: miłośnikom książek lekkich, wciągających, osobom w każdym wieku, które są zmęczone cięższymi pozycjami i w literaturze szukają odrobiny wytchnienia, wszystkim miłośnikom wampirów, piratów i przygód.

NIE POLECAM: osobom szukającym w książkach jakiejś większej głębi, miłośnikom większej dosadności w opisie scen, dialogach itp.

Wystawiam ocenę: 

4,    7/10

_______________________________________________________________________________________________
Strona serii:
  wampiraci.pl