niedziela, 30 czerwca 2019

Recenzja: "Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia"

Tytuł: "Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia"
Autor: Mick Wall
Wydawnictwo: In Rock
Opis:



"Historia Iron Maiden, poczynając od pierwszych koncertów w pubach londyńskiego East Endu po występy w roli gwiazdy na największych światowych festiwalach, jest historią wiary we własne umiejętności, świadectwem determinacji i osobistego poświęcenia w nadzwyczajnej muzycznej odysei. Wielu spośród artystów obecnej generacji właśnie muzyków Iron Maiden wskazuje jako swoją główną inspirację. Jednak dla zespołu znanego na całym świecie dzięki swoim porywającym występom na żywo, sprzedaży ponad 60 milionów egzemplarzy płyt, zawsze wyprzedanym trasom koncertowym oraz zdobywaniu list przebojów – sukces nie przyszedł od razu. 

Książka Micka Walla jest dogłębną analizą fenomenu Ironów, widzianą oczami obecnych i byłych członków grupy, menedżerów, przedstawicieli film fonograficznych, krytyków muzycznych, producentów, promotorów i innych osobistości ze świata muzyki. Biografia ta prezentuje zarówno wzloty, jak i upadki artystów w świecie muzycznym, związane z drogą na szczyt w branży znanej z nieopisanego bogactwa czekającego na tych, którym się powiodło, jak i bezmiaru rozpaczy czyhającej na muzyków, którzy ponieśli porażkę.

„Run to the Hills” daje szczery i pełny wgląd w historię Iron Maiden, zespołu, który stał się jednym z najbardziej poważanych na rynku muzycznym."






Ucieczka na sam szczyt



Iron Maiden to klasyczny zespół heavy metalowy, posiadający wiernych fanów i stanowiący ogromną inspirację dla wielu nowszych twórców i zespołów. Od lat zachwyca widowiskiem na koncertach i bogactwem  literackich odniesień w utworach, a Eddie, jego maskotka, pojawia się na wielu związanych z grupą gadżetach.  Oficjalna biografia Ironów pióra Micka Walla była już wcześniej w Polsce wznawiana i stanowi obszerne kompendium wiedzy na temat grupy. Jako ich fanka miałam nadzieję, że w odróżnieniu od biografii The Doors, autor podejdzie do dziejów formacji bardziej optymistycznie i szczegółowo przedstawi sylwetki jej wszystkich członków, nie skupiając się jedynie na jej liderze, jednakże zwracając też dużą uwagę na samą muzykę Ironów i związaną z nią historię. Co otrzymałam? 

Książka rozpoczyna się krótkim wstępem, w której sam autor przedstawia siebie jako oddanego fana zespołu. Pierwsze rozdziały noszą imiona muzyków formacji i nakreślają odbiorcy każdego z nich. Dzięki temu już na samym początku publikacja zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, zaciekawiła i przybliżyła wcześniej nieznane mi fakty. Kolejne skupiają się na wdrażanych w zespole zmianach, koncertach, zjawisku "Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu" i jego historii. Szczegółowo przedstawiają dzieje Ironów, ich inspiracji, wpływu na inne zespoły metalowe. Nie brakuje też informacji o prywatnym życiu artystów, choć czasami wydają się one nieco ugrzecznione. Mick Wall drobiazgowo i konsekwentnie omawia ponadczasowy fenomen Iron Maiden oraz przyczyny niesamowitego sukcesu grupy. Widać, że poświęcił nad publikacją sporo czasu i opierał się na wielu źródłach, dzięki czemu ciekawość odbiorcy zostaje niemalże całkowicie zaspokojona.

Mick Wall snuje swój wywód przystępnym językiem i nie napiętnuje grupy, przez co książkę czyta się z przyjemnością. Raczej unika jej krytyki, skupiając się prawie tylko na samych pozytywach. Trochę czuć więc, że biografia jest autoryzowana i lekko ugrzeczniona. Książka zawiera wkładki z wspaniałymi, czarno-białymi i kolorowymi, fotografiami, dodatek Pawła Brzykcego z dyskografią zespołu (opisujący zwłaszcza dzieje formacji po 2003 r.) i stanowi rewelacyjne, drobiazgowe kompendium dla każdego wielbiciela Iron Maiden oraz szeroko pojętego metalu. Wkład Ironów w rozwój NWOBHM jest naprawdę niezastąpiony, co też świetnie pokazał Wall. 

"Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia" bardzo mile mnie zaskoczyła i w pełni zaspokoiła moją czytelniczą ciekawość. Mick Wall rzetelnie i szczegółowo przedstawił w książce dzieje Ironów, tworząc prawdziwą i imponującą skarbnicę wiedzy dla każdego miłośnika Iron Maiden. W odróżnieniu od biografii The Doors, nie skupiał się tak bardzo na negatywnych aspektach działalności formacji, co mocno przypadło mi do gustu. 





Moja ocena:



9/10,    5+ 






Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock





Recenzja: "The Doors. Gdy ucichnie muzyka"

Tytuł: "The Doors. Gdy ucichnie muzyka"
Autor: Mick Wall
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"W najnowszej biografii Jima Morrisona i The Doors poznajemy wiele nieznanych dotąd faktów. Śledzimy życie muzyków i ich zespołu od początku do końca, a opowiadają nam o nim oni sami oraz bliscy współpracownicy grupy. Poznajemy prawdę na temat autorstwa piosenek, którymi zachwycił się cały świat. Dowiadujemy się, jak naprawdę zmarł Jim Morrison i dlaczego w ogóle uciekł do Paryża. Przede wszystkim jednak śledzimy historię wzlotu i upadku jednego z największych wokalistów w historii rocka, a jest to historia opisana porywająco — z dramatyzmem godnym pasjonującej powieści lub reportażu śledczego.

Ponadto autor żywo przestawia barwne lata sześćdziesiąte oraz śledzi losy członków The Doors po śmierci Morrisona. Czytelnik znajdzie tu również wiele niepublikowanych wcześniej wypowiedzi, udzielonych specjalnie z myślą o tej książce, a także zdjęcia i dyskografię zespołu."




Kiedy droga do sławy łączy się z dążeniem do autodestrukcji


The Doors to zespół kultowy, który w swej muzyce łączy niezwykłą poetyckość utworów z rockowym, niejednokrotnie również melancholijnym brzmieniem. Śmierć jego charyzmatycznego lidera i piosenkarza, Jima Morrisona, do dzisiaj owiana jest nutą tajemnicy. Mnie samej The Doors kojarzy się właśnie głównie z jego głosem i nostalgicznym, nieco dekadenckim klimatem. Mick Wall, jeden z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych i autor licznych biografii, kojarzony jest głównie z gawędziarskiego stylu i szczegółowego podejścia do researchu. Sięgając po "Gdy ucichnie muzyka" miałam nadzieję, że jego pióro faktycznie sprawi, że łatwo wciągnę się w publikację oraz poznam dokładną historię grupy, dzieje samych muzyków oraz panujące między nimi relacje. Co zostałam? W jaki sposób Wall podszedł do legendy Morrisona? 

Biografia The Doors autorstwa Micka Walla została podzielona na trzy części i skupia się głównie na samym Jimie Morrisonie, zaczynając od opisu wydarzeń dotyczących jego śmierci. Pozostali członkowie pozostają niejako w tle całej opowieści, podatni na jego destrukcyjne działania, wahania nastroju i hulaszczy tryb życia. Autor podchodzi do losów artysty oraz jego publicznej działalności bezkompromisowo i bardzo krytycznie. Nieraz miałam wrażenie, że nawet za bardzo krytykancko i zbyt sensacyjnie, również w przypadku samej twórczości, podkreślając raczej jej wady niż zalety. Chronologicznie omawia szczegółowe fakty związane z historią zespołu i jego dyskografią, wykazując się niezwykłą pieczołowitością w porządkowaniu informacji. Ponieważ największa działalność grupy przypadała na lata związane z ruchem hippisowskim, na kartach książki pojawiają się opisy licznych eksperymentów Morrisona z substancjami psychoaktywnymi, przygodami seksualnymi, jego występy, podczas których podobno często był pod wpływem narkotyków. Sam Jim Morrison w tej publikacji zdaje się niejako odrealnioną, szybko gasnącą gwiazdą, która na własne życzenie spadła na samo dno. 

Przedstawiona przez Walla opowieść jest fascynująca, często szokuje bezpośredniością w przedstawianiu faktów i niewybrednym językiem. Mimo jego profesjonalizmu i dogłębnego przedstawienia tematu, odbiorca ma jednak wrażenie, że autor przerzuca całą winę za los grupy na lidera, pozostałych traktując mocno po macoszemu. Zagorzali miłośnicy muzyki The Doors mogą poczuć się wręcz urażeni takiemu podejściu do swojego idola, wyolbrzymiającego wszelkie negatywy i ułomności artysty, a miejscami wręcz prześmiewczego i pozbawionego jakiejkolwiek krztyny wyrozumiałości. Trochę szkoda, że sylwetki pozostałych muzyków zostały tu w większości przypadków jedynie delikatnie nakreślone, gdyż jako czytelnik byłam ich niezwykle ciekawa. 

Biografia The Doors pióra Micka Walla to bogate źródło informacji głównie o działalności artystycznej grupy i Morrisonie, do którego autor odnosi się z pozycji krytyka. Choć całość świetnie się czyta, poszczególne osądy autora zdają się nieco zbyt arbitralne i krytyczne, wzbudzając w odbiorcy lekki sprzeciw. Mogę ją polecić zwłaszcza czytelnikom chcącym poznać Jima od bardziej negatywnej strony i szukającym szczegółowych informacji o rozwoju twórczości zespołu.




Moja ocena:



6,5/10,    4-  






Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock




sobota, 29 czerwca 2019

Recenzja: "I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax"

Tytuł: "I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax"
Autor: Scott Ian, Jon Wiederhorn
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"I’m the Man nie jest kolejną typową autobiografią gwiazdy rocka. Mimo że Scott Ian w zawrotnym tempie i z dużą dozą poczucia humoru opowiada o swoim udziale w wielu zabawnych sytuacjach, jak choćby o swoich doświadczeniach z narkotykami czy o szalonym imprezowaniu, książka skupia się jednak i w odświeżający, drobiazgowy sposób opowiada o muzyce, a zwłaszcza o muzyce Anthraxu, jednego z zespołów tzw. Wielkiej Czwórki – obok Metalliki, Megadeth i Slayera. To opowieść o tym, jak udało im się zmienić bieg ciężkiej muzyki, kierując go z dala od hair metalu lat 80., a to głównie za sprawą ciężkiej pracy, woli i wytrwałości. Pełen energii i pasji, miłośnik komiksów i żywiołowości na scenie, ale i oddany mąż i ojciec ma co opowiadać. A fani znajdą tu szczere, bez lukrowania opowieści zza kulis nie tylko Anthraxu, ale i całej sceny metalowej. Oto zdumiewająca opowieść utalentowanego łysego gościa z kozią bródką."




Życie w dźwiękach thrash metalu


Każdy szanujący się fan metalu zna tzw. "Wielką Czwórkę Thrash Metalu", w której skład wchodzą Metallica, Slayer, Anthrax i Megadeth. Zespoły te zdobyły olbrzymią popularność i niejako ukształtowały dalszy rozwój thrashu, inspirując wiele nowych grup. Thrash charakteryzuje się energicznymi utworami i spore wrażenie robi zwłaszcza na koncertach, kiedy porywa fanów do moshu i dobrej zabawy. Sama niejednokrotnie w takich uczestniczyłam, a występ zespołu Anthrax podczas festiwalu Sonisphere w Warszawie do tej pory wspominam bardzo miło. Scott Ian to jego gitarzysta, lider i założyciel, przyciągający uwagę swoją charyzmą, talentem i charakterystycznym wyglądem. Zapoznając się z autobiografią Iana, chciałam poznać jego spojrzenie na gatunek, dzieje rozwoju grupy oraz ciekawostki z prywatnego życia artysty, o którym prawie nic nie wiedziałam. Czy książka spełniła moje oczekiwania? 

Autobiografia rozpoczyna się wstępem Kirka Hammetta, gitarzysty Metallici i przyjaciela Scotta Iana, w którym opowiada pokrótce o ich relacji, wspomina jej zabawne momenty i podkreśla wiele pozytywnych cech swojego kumpla. Dalsza część to już subiektywny wywód samego Iana, charakteryzującego się sporym dystansem do swojego życia, humorem, ale także poważnym podejściem do muzycznej działalności. Muzyk szczerze opowiada zarówno o lekkich, jak i trudnych tematach. Wspomina ciężkie dzieciństwo i swoją rodzinę, związki, rozwody, podejście do muzyki. Z refleksją przytacza też swoje doświadczenia związane z używkami i problemy, jakie mu one przyniosły, niejako przestrzegając przed nimi odbiorcę. Opisuje swoje życie prywatne i publiczne. Duże wrażenie na odbiorcy robi zwłaszcza niezwykła pasja i determinacja Iana, która przyczyniła się do wielkiego sukcesu grupy, jego zdolność do wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń i zaangażowanie w życie rodzinne. Artysta przedstawia się w książce jako człowiek z krwi i kości, wzbudzający sympatię, otwarty na ludzi i doświadczenia, wielbiciel twórczości Stephena Kinga, posiadający zarówno zalety, jak i wady, dzięki czemu jego historię śledzi się z przyjemnością.

Przedstawione w autobiografii wydarzenia niejednokrotnie zaskakują bądź rozbawiają, stanowiąc świetną czytelniczą rozrywkę. Dramatyczne i smutne zdarzenia przeplatają się ze śmiesznymi i radosnymi. Książka została napisana przystępnym, ciętym i barwnym językiem, dzięki czemu odbiorca może całkowicie zatracić się w lekturze. Scott Ian jest wielkim pasjonatem komiksów i oddaje im nawet swoisty hołd we własnym, zamieszczonym w omawianej publikacji. Stanowi on wspaniały do niej dodatek i opowiada o spotkaniu Iana z Lemmym Kilmisterem, które skończyło się w dość przykry, ale i pouczający dla niego sposób. W środku znajdują się również wkładki z fotografiami z życia prywatnego artysty oraz koncertów zespołu Anthrax. 

"I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax" to rewelacyjna, świetnie wydana pozycja dla każdego miłośnika Antraxu i thrash metalu. Ogrom ciekawostek dotyczących zarówno rozwoju tego podgatunku muzyki, jak i artystycznej drogi zespołu oraz perypetie Iana Scotta stanowią intrygującą dla czytelnika mieszaninę i wzbudzają w nim wiele pozytywnych emocji. Z pewnością kiedyś do niej powrócę, a już zwłaszcza do jej najciekawszych i najzabawniejszych fragmentów.





Moja ocena:



8,5/10,    5+  





Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock







piątek, 28 czerwca 2019

Recenzja: "Faith No More. Królowie życia (i inne nadużycia)"

Tytuł: "Faith No More. Królowie życia (i inne nadużycia)"
Autor: Maciej Krzywiński
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"Klawiszowiec Faith No More, Roddy Bottum, powiedział kiedyś, że przyszło mu grać w bardzo dziwnym zespole. Wcale się nie krygował. Nie kpił. Nie robił sobie jaj. Autentycznie nie mógł nadziwić się, jak dziwnemu przedsięwzięciu poświęcił ponad dwie dekady swojego życia.



Dziwny jest zespół, który nigdy nie miał zamiaru dopasować się do oczekiwań świata. A może dziwny jest świat, który czasem nie nadążał za zwrotami akcji dyktowanymi przez Faith No More?

Dziwny jest zespół, którego członkowie przez długie lata za sobą nie przepadali. A mimo to nagrywali w takiej konfiguracji muzykę, która bawi i straszy. A także dziwi.

Dziwny jest zespół, którego wokalista nie chce pić piwa, bo woli je… nosić. Nie dźwigać skrzynki, tylko nosić jak, na przykład, koszulę.

Dziwny jest zespół, który postanawia promować pierwszy od osiemnastu lat album piosenką, której tytuł radiowcom z trudem przechodzi przez usta. A polskie tłumaczenie tego tytułu może przyprawić Ryszarda Nowaka o zawał.

Dziwny jest zespół, który nie ma oporów, by piosenkę o ekskrementach śpiewać w scenerii złożonej ze świeżych kwiatów.
Dziwny jest zespół, który lubi irytować słuchaczy, którzy przyszli na jego koncert.

Ale – jak ujął to Joker w filmie „Mroczny rycerz” – „Co cię nie zabija, czyni cię dziwniejszym”. „Królowie życia (i inne nadużycia)” to książka o tym, jak Faith No More nie dali się zabić."




Mistrzowie ekscentryzmu



Faith No More to zespół, który od początku zdawał się wyróżniać swoją niekonwencjonalnością i umiejętnością łączenia pozornych sprzeczności. W tym całym szaleństwie była jednak metoda, dzięki czemu projekt z czasem znacznie zyskał na popularności i gdzieniegdzie stał się nawet postrzegany jako kultowy. Maciej Krzywiński, publicysta znany z takich pism jak Metal Hammer i Musick Magazine, postarał się przedstawić polskiemu czytelnikowi dzieje oraz muzyczne inklinacje grupy. Jako  miłośniczka wielu jej utworów, byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób zdobyła takie uznanie i co dokładniej na nie wpłynęło. Nastawiałam się na intrygujący przewodnik po jej historii i twórczości, mając nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Co otrzymałam?

Biografia grupy Faith No More skupia się głównie na historycznych faktach dotyczących jej muzycznej działalności, dyskografii, zwiera dużo fragmentów wypowiedzi muzyków. Autor sprawnie, lekko, z humorem i dość szczegółowo przedstawił też losy artystów w kontekście ich współpracy oraz powiązań towarzyskich z muzykami innych formacji, opierając się na materiale z wywiadów z czasopism i nie tylko. Nie szczędził również licznych ciekawostek i anegdot dotyczących dziwactw każdego z nich, niejednokrotnie zaskakując i rozbawiając odbiorcę, zwracając uwagę na kontrasty pomiędzy ich cechami i osobowościami. Przedstawił inspiracje, jakie stały za niektórymi utworami oraz ich tytułami, a także odniósł się w swoich komentarzach do wielu znanych postaci ze świata nauki i nie tylko - na kartach książki wspomniani zostali choćby m.in.: Isaac Newton, Arystoteles, czy Galileusz. Opisał również wydarzenia z koncertów Faith No More, w tym tych mających miejsce w Polsce. 

Książka Krzywińskiego jest napisana bardzo charakterystycznym, bezpośrednim językiem, który raczej nie przypadłby do gustu językowym purystom. Niewiele w niej sensacji, za to pełno omówień zdarzeń dotyczących stricte działalności artystycznej muzyków. Wywód Krzywińskiego niejednokrotnie przedstawia szerszy kontekst postrzegania ich muzyki, co jest jego niewątpliwą zaletą, ale miejscami bardzo mocno odchodzi od tematu, zmierzając nawet w stronę abstrakcji i rozbudowanych rozważań o naturze filozoficznej. Odbiorca może mieć czasami wrażenie, że bywają one podobnie ekscentryczne, co omawiany zespół i styl bycia samych artystów.  


Biografię Faith No More z pewnością mogę polecić zwłaszcza fanom zespołu, ale także miłośnikom charakterystycznego pióra Krzywińskiego i szeroko pojętej muzyki metalowej. Choć miejscami miałam wrażenie, że komentarze autora trochę zbyt mocno zbaczają z tematu, niejednokrotnie mnie one zaskoczyły i rozbawiły. Duży plus publikacji stanowi zamieszczona na końcu dyskografia oraz wkładki z kolorowymi zdjęciami.





Moja ocena:



8/10,    4+  





Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock