środa, 3 sierpnia 2016

Recenzja: "Grimm City. Wilk!"

Tytuł: "Grimm City. Wilk!"
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 384
Wydawnictwo:  Sine Qua Non
Cena rynkowa: 36, 90 zł
Polska premiera: kwiecień 2016
Opis wydawcy:



"Przyznaj, spodziewasz się baśni

Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i… opowieść.

W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!"








Czerwony Kapturek, zwłoki i zagadka


Jakub Ćwiek to aktualnie jeden z najpopularniejszych pisarzy polskiej fantastyki, publicysta, laureat Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla, autor cykli "Kłamca", "Chłopcy" czy "Dreszcz", znany z czerpania inspiracji z mitologii i popkultury. "Grimm City. Wilk!" - jego najnowsza powieść - to kryminał noir w sztafażu urban fantasy, który przyciągnął mnie zapowiedzią gorzkiej, brutalnej historii i klimatyczną okładką. Moje dotychczasowe spotkania z twórczością Ćwieka były bardzo pozytywne, więc miałam nadzieję, że i tym razem czeka mnie czytelnicza satysfakcja, a przedstawiona historia zachwyci mnie bezkompromisowością oraz mnóstwem zwrotów akcji. Co otrzymałam? Czy "Grimm City" spełniło moje oczekiwania?

"Grimm City. Wilk!" traktuje o zdarzeniach w ponurym, przemysłowym mieście, w którym kwitnie przestępczość, bardzo ważną rolę grają opowieści, kostnica działa na pełnych obrotach, a w każdym zakamarku czai się jakaś zagadka, zabójca bądź inny rzezimieszek. Służby bezpieczeństwa są skorumpowane, taksówkarze w niebezpieczeństwie, dziennikarze nieustannie doszukują się jakichś sensacji, znajdując je częściej niż powinni. Jakby tego było mało, zamordowany zostaje oficer policji - Wolf. W całą sprawę zdaje się wmieszany muzyk, tajemnicza postać w czerwieni i kilka innych osób, ale śledztwo toczy się raczej powoli, zaskakując coraz to bardziej szokującymi faktami. Kto i dlaczego tak naprawdę zabił policjanta? Jakie sprawy wyjdą na jaw w trakcie prowadzenia dochodzenia i jakie znaczenie ma tu pewien ksiądz? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania - zapoznajcie się z "Grimm City".

Główni bohaterowie "Grimm City" to grono zróżnicowane i sprawnie wykreowane, choć nieco mało charakterystyczne. Żaden z nich nie wyróżnia się jakoś bardzo na tle pozostałych. O ile czytelnik raczej nie zastanie tu płaskich, stricte czarnych bądź białych postaci, żadna z nich nie wbija się jakoś wybitnie w pamięć, zwłaszcza w porównaniu do tych z wcześniejszych książek Ćwieka - przykładowo z serii "Chłopcy" i "Dreszcz". Nie zmienia to jednak faktu, że ich losy śledzi się przyjemnie, bo większość z nich ukrywa trochę brudnych sekretów. Alfie - wplątany w aferę kryminalną muzyk - wzbudza sympatię czytelnika i jako przypadkowy świadek wypada dość realistycznie. Czerwony Kapturek podsyca ciekawość odbiorcy, trudno przewidzieć jej działania. Ambicja Palli di Neve - dziennikarki - sprawia, że potrafi być naprawdę twarda, bezczelna, intrygująca i nieprzewidywalna. Pozostali - np. Evans, McShane i Dragosavlij - również prezentują się interesująco. 

Najnowszą powieść autora charakteryzuje mroczny, ciężki, przemysłowy klimat, surowy naturalizm, bogactwo opisów, mała ilość dialogów, brutalność, mnogość wątków, dość wolno tocząca się, ale nieraz zaskakująca akcja, liczne nawiązania do baśni, krwawe sceny, w miarę dosadny język i mnóstwo zagadek kryminalnych. Tym razem nieco mniej jest charakterystycznego dla tego autora humoru, a nawiązania do popkultury nie mają aż tak dużej roli, jak w przypadku jego wcześniejszych książek. Historia zdaje się być bardziej dopracowana i stonowana, ale miejscami mało wciągająca. Przydałoby się więcej zdarzeń i rozmów bohaterów, a mniej rozbudowanych przemyśleń i opisów otoczenia. Całość wypada dobrze i udowadnia, że Ćwiek w pisaniu kryminałów potrafi wypaść porządnie, ciekawie i przekonująco. 

"Grimm City. Wilk!" jako początek nowego cyklu kryminalnego prezentuje się intrygująco. Spędzony z nim czas wspominam bardzo miło. Pozostaje mi nadzieja, że kolejne części będą jeszcze lepsze.


Polecam: czytelnikom poszukującym mocnego kryminału z nutką nawiązań do znanych baśni.

Nie polecam: osobom przewrażliwionym na punkcie krwawych, naturalistycznych scen.




Moja ocena:


  8/10,   4





Recenzja ukazała się na portalu Bestiariusz:




6 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę zapoznać się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś już czytałam o tej książce. Jestem nią wstępnie zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i jestem nią zachwycona. Raczej nie gustuję w kryminałach, ale klimat noir i specyficzny dla Ćwieka styl zawładnęły mną całkowicie :). Nic dodać, nic ująć. Czekam na kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem, czy odbiorę ją podobnie ;) Czeka na półce ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zakochałam się w "Grimm City" równie mocno, jak w innych powieściach Ćwieka, ale była to całkiem przyjemna lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to kolejna lektura na ten rok, bo widzę, że każdy ma inne zdanie.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie jakiś ślad! Podziel się swoją opinią lub zadaj jakieś pytanie. Czytam wszystkie komentarze ;-)