Autor: Meg Cabot
Tytuł oryginalny: Underworld
Tytuł serii: Porzuceni - tom 2
Tłumaczenie: Maja Kittel
Liczba stron: 336
Cena rynkowa: 35,80 zł
Wydawnictwo: Amber
Polska premiera: listopad 2012
Opis wydawcy:
"Ciąg dalszy Porzuconych – mrocznej i romantycznej współczesnej odsłony mitu o Persefonie autorki światowych bestsellerów nr 1
Siedemnastoletnia Pierce nie umarła. Ale wyrwana ze swojego świata, ze szkoły i z rodziny, jest uwięziona w mrocznej krainie pomiędzy niebem i piekłem, gdzie dusze zmarłych czekają na swoją ostatnią podróż.
John Hayden, pan zaświatów, sprowadził ją tu jak Hades mityczną Persefonę. Twierdzi, że tylko tu jest bezpieczna. Że tylko tu może ją chronić. Bo niektórzy zmarli powracają – jako Furie, by się zemścić na nim… i na jego ukochanej.
Lecz to tylko część prawdy, jaką wyjawia jej John. A bardziej niebezpieczna niż gniew Furii może okazać się miłość Pierce do władcy tego świata… "
Owoc przywiązania
Uwielbiam czytać praktycznie wszystkie książki nawiązujące tematycznie do mitologii - zarówno publikacje popularnonaukowe, jak i fantastykę, więc moda na przerabianie greckich mitów jest mi bardzo na rękę. Pierwszy tom trylogii "Porzuceni" Meg Cabot wpadł mi w ręce zaraz po premierze i choć bardzo mi się spodobał, to z kolejnym zapoznałam się dopiero teraz, przypadkowo natykając się na niego w miejscowej bibliotece. Zabierając się za książkę z gatunku paranormal romance nastawiam się na zwykłą, lekką, przyjemną w odbiorze historyjkę, bo w gruncie rzeczy po to jest ona wydawana - by zapewniła nam chwilę czystej zabawy i na chwilkę przeniosła nas w świat baśni, niekoniecznie zaś, aby zmieniła coś w naszym postrzeganiu rzeczywistości, poszerzyła horyzonty, wiedzę, czy też zmusiła do dokonywania interpretacji tego, co miał na myśli autor. Miłe zaskoczenie stanowią dla mnie pozycje nieschematyczne, bo - chcąc, nie chcąc - po raz setny opierając się na motywie paranormalnego uczucia - trudno uniknąć pewnej schematyczności i przewidywalności, co często skutkuje jakością dzieł autorek "paranormali" - coraz częściej dającej wiele do życzenia. Czy seria Meg Cabot wyróżnia się na tle innych historyjek z wątkiem miłosnym w tle?
Akcja powieści rozgrywa się na fikcyjnej wyspie Isla Huesos i w zaświatach, stylizowanych na te z greckich mitów. Siedemnastoletnia Pierce została uwięziona w świecie Podziemi, gdzie wbrew jej woli przetrzymuje ją tajemniczy ukochany - John Hayden. Chce w ten sposób ochronić dziewczynę przed czyhającymi na jej życie Furiami. Sytuacja zmienia się, gdy bliskiej jej osobie zaczyna grozić nagłe niebezpieczeństwo. Jedynym ratunkiem zdaje się być interwencja naszej bohaterki i powrót do świata śmiertelników. Czy Pierce uda się umknąć boginiom zemsty? Jak potoczą się jej losy? Co wspólnego z Johnem ma zgraja martwych piratów? Jeśli chcesz poznać odpowiedzi na te pytania.... nie czekaj dłużej, zapoznaj się z drugim tomem "Porzuconych" i przenieś się na chwilę do królestwa zmarłych.
Główną bohaterką serii jest nastoletnia Pierce Olivier, lekko wyobcowana córka milionera. Jak powszechnie wiadomo rodzinki, którym powodzi się finansowo nieraz bywają lekko ekscentryczne... kiedy zaś taka bogata familia pomieszkuje nad królestwem umarłych, babcia wcale nie należy do przeciętnych, pozbawionych wigoru staruszek, a Pierce zamiast spotkać sympatię w szkole... spotyka ją na cmentarzu... to już wiadomo, że szykuje nam się niezłe zamieszanie. Wykreowana przez Meg Cabot postać posiada wiele cech stereotypowej nastolatki, które momentami mogą lekko irytować czytelnika. Jest naiwna, odrobinę porywcza i rozchwiana emocjonalnie, ale też wierna najbliższym znajomym, rodzinie. Zdolna do poświęceń, wytrwała, czasami narwana i nieobiektywna, o kwestiach uczuciowych już nie wspominając. Da się ją polubić, choć ta naiwność niestety dominuje.
John Hayden nie jest tak naiwny jak nasza bohaterka, w jego przypadku mamy raczej do czynienia z pewnego rodzaju przebiegłością. John nie ma większych skrupułów, by decydować o losie Pierce, gdy uzna, że robi to dla jej dobra, bywa uparty, nieszczery, ucieka się do postępów, choć większość jego działań - tych właściwych i nie - motywuje troska o dziewczynę. Bohaterowie nie stanowią mocnej strony tytułu. Są przystępni, ale mało dopracowani, interesują, ale w niczym nie zaskakują. Urok magnetycznego przyciągania między postaciami minął i w związku z tym uwydatnił ich niedopracowanie.
Fabuła "Świata podziemi" wciąga i sprawia, że na chwilę można całkowicie oderwać się od rzeczywistości. Meg Cabot stworzyła lekką książkę, prawie nie czuć, że się ją czyta. Właściwa akcja rozpędza się w połowie dzieła, choć i wcześniej można znaleźć kilka ciekawiących odbiorcę elementów. Język jest prosty, cała historia prezentuje się nieźle i czyta się ją dobrze. Największym minusem jest wszechobecna prostota i pewna naiwność w kreacji głównych bohaterów. Całość nie zaskakuje, cieszy odbiorcę jakby oglądał dobrze znaną mu baśń... Rozczarowuje pewną schematycznością i płytkimi charakterami. Odpręża, ale nie zachwyca. Nie wyróżnia się specjalnie na tle innych paranormal romance. Zapewnia rozrywkę, którą łatwo może zapewnić inna książka. Odniosłam wrażenie, że pierwsza część serii prezentowała wyższy poziom umiejętności pisarskich autorki.
Druga część "Porzuconych" jest słabsza od poprzedniej. Może stanowić lekką i przyjemną, odprężającą rozrywkę, ale ginie na tle wielu innych młodzieżowych paranormal romance, miejscami delikatnie irytując czytelnika naiwnością głównej bohaterki. Pomimo tej wady chętnie zapoznam się z kolejnym tomem cyklu, mając nadzieję, że będzie lepszy niż ten.
POLECAM: czytelnikom szukającym lekkiego, odprężającego paranormal romance, zdolnym przymknąć oko na naiwność bohaterów i przewidywalność lektury.
NIE POLECAM: osobom szukającym w paranormal romance świeżości, niebanalnych rozwiązań.
Główną bohaterką serii jest nastoletnia Pierce Olivier, lekko wyobcowana córka milionera. Jak powszechnie wiadomo rodzinki, którym powodzi się finansowo nieraz bywają lekko ekscentryczne... kiedy zaś taka bogata familia pomieszkuje nad królestwem umarłych, babcia wcale nie należy do przeciętnych, pozbawionych wigoru staruszek, a Pierce zamiast spotkać sympatię w szkole... spotyka ją na cmentarzu... to już wiadomo, że szykuje nam się niezłe zamieszanie. Wykreowana przez Meg Cabot postać posiada wiele cech stereotypowej nastolatki, które momentami mogą lekko irytować czytelnika. Jest naiwna, odrobinę porywcza i rozchwiana emocjonalnie, ale też wierna najbliższym znajomym, rodzinie. Zdolna do poświęceń, wytrwała, czasami narwana i nieobiektywna, o kwestiach uczuciowych już nie wspominając. Da się ją polubić, choć ta naiwność niestety dominuje.
John Hayden nie jest tak naiwny jak nasza bohaterka, w jego przypadku mamy raczej do czynienia z pewnego rodzaju przebiegłością. John nie ma większych skrupułów, by decydować o losie Pierce, gdy uzna, że robi to dla jej dobra, bywa uparty, nieszczery, ucieka się do postępów, choć większość jego działań - tych właściwych i nie - motywuje troska o dziewczynę. Bohaterowie nie stanowią mocnej strony tytułu. Są przystępni, ale mało dopracowani, interesują, ale w niczym nie zaskakują. Urok magnetycznego przyciągania między postaciami minął i w związku z tym uwydatnił ich niedopracowanie.
Fabuła "Świata podziemi" wciąga i sprawia, że na chwilę można całkowicie oderwać się od rzeczywistości. Meg Cabot stworzyła lekką książkę, prawie nie czuć, że się ją czyta. Właściwa akcja rozpędza się w połowie dzieła, choć i wcześniej można znaleźć kilka ciekawiących odbiorcę elementów. Język jest prosty, cała historia prezentuje się nieźle i czyta się ją dobrze. Największym minusem jest wszechobecna prostota i pewna naiwność w kreacji głównych bohaterów. Całość nie zaskakuje, cieszy odbiorcę jakby oglądał dobrze znaną mu baśń... Rozczarowuje pewną schematycznością i płytkimi charakterami. Odpręża, ale nie zachwyca. Nie wyróżnia się specjalnie na tle innych paranormal romance. Zapewnia rozrywkę, którą łatwo może zapewnić inna książka. Odniosłam wrażenie, że pierwsza część serii prezentowała wyższy poziom umiejętności pisarskich autorki.
Druga część "Porzuconych" jest słabsza od poprzedniej. Może stanowić lekką i przyjemną, odprężającą rozrywkę, ale ginie na tle wielu innych młodzieżowych paranormal romance, miejscami delikatnie irytując czytelnika naiwnością głównej bohaterki. Pomimo tej wady chętnie zapoznam się z kolejnym tomem cyklu, mając nadzieję, że będzie lepszy niż ten.
POLECAM: czytelnikom szukającym lekkiego, odprężającego paranormal romance, zdolnym przymknąć oko na naiwność bohaterów i przewidywalność lektury.
NIE POLECAM: osobom szukającym w paranormal romance świeżości, niebanalnych rozwiązań.
Moja ocena:
5/10, 3-
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Utwór na dziś:
The Cure - "Love song" (rock alternatywny)
The Cure - "Love song" (rock alternatywny)
chyba nie dla mnie, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się 1 część, chciałabym przeczytać 2, ale widzę, że recenzja niezbyt pochlebna :<
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele książek Pani Meg i przyznam, że odpowiada mi jej styl. Pisze ciekawie, potocznym językiem. Jednak uważam, że jej książki to typowe młodzieżówki, na które ja już nie "marnuję" czasu ;)
OdpowiedzUsuńPomimo tego, autorka godna polecenia ;)
Czy ja wiem, chyba ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNie miałem okazji poznać pióro Pani Meg. Może dlatego, że gatunek nie należy do moich ulubionych. Jednak kto wie, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie - nie mam czasu na przerywniki w postaci odprężających lektur i nie przepadam za paranormal romance. Ale lubię książki pani Cabot, choć raczej te z gatunku typowo młodziezowych, jak na przykład Pamiętnik księżniczki, czy Dziewczyna Ameryki. Nie czytuję już takich tytułów, ale miło się do tych serii wraca :)
OdpowiedzUsuńZa młodu jak chyba większość dziewczyn zaczytywałam się w jej "Księżniczkach", serii o lasce, którą walnął piorun i dzięki temu odnajdywała potem osoby zaginione i o dziewczynie widzącej duchy (te dwie ostatnie uwielbiam do dziś). Paranormal romance... Na dźwięk tych słów wieję z krzykiem, gdzie pieprz rośnie ;P Zwłaszcza, że Twoja recenzja na temat tej książki jest już drugą mało pochlebną, którą czytam.
OdpowiedzUsuńCałkiem lubię pióro Meg Cabot. Czytałam jej autorstwa "Top modelkę" i "Nienasyconych". Tę serię również chciałabym przeczytać, nawet pomimo niepochlebnej recenzji.:)
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młodsza, bardzo lubiłam powieści Meg Cabot. Naczytałam się mnóstwo jej młodzieżówek. Serię "Porzuceni" przeczytałabym jednak chyba tylko dlatego, że są w niej nawiązania do mitologii greckiej. Tak jak Ty, wprost ją ubóstwiam.;)
OdpowiedzUsuńJako dziecko lubiłam Meg Cabot, teraz jej książki już mi się nie podobają..
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ta książka... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części tej trylogii i Meg Cabot pisze zdecydowanie lepsze opowieści. Tutaj podobał mi się zarys całości, ale bohaterowie powinni być bardziej zdecydowani. Gdzie tej serii do "Pośredniczki" ?
OdpowiedzUsuńDrugi tom dla mnie też wypadł słabiej niż część pierwsza.
Ja mam całkiem odmienne zdanie na temat tej książki. Jest ona jak dla mnie po prostu straszna i po Meg Cabot spodziewałam się czegoś lepszego. :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa pierwszej części, wiec mimo niskiej oceny i tak się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana, bo teraz tego typu książek jest moim zdaniem stanowczo za dużo, a ta jak widzę niczym szczególnym się nie wyróżnia. :)
OdpowiedzUsuńHasło "mitologia" zawsze sprawia, że moje zainteresowanie wzrasta. Wolę jednak reinterpretacje niż romanse oparte na mitologicznych relacjach. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że ta seria nie jest dla mnie
OdpowiedzUsuńMartwie się, że to książka nie dokońca dla mnie. Moje początki w paranormal romance, przypadają wlasnie teraz. czytalam dopiero jedna taka ksiazke i jak na razie tyle mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńOwszem, lubię mitologię, ale nie mogę pozbyć się przekonania, że to słaba inspiracja nią. Absolutnie nie podoba mi się powtarzanie wątków. Cenię nowości, świeżość i kreatywność autora. Tu tego nie widzę.
OdpowiedzUsuńO nie, a miałam nadzieję, ze to coś fajnego i przeczytam z przyjemnością. Teraz emocje nieco opadły...
OdpowiedzUsuńJak do tej pory przeczytałam pierwszą część. Meg Cabot bardziej według mnie sprawdza się w obyczajówkach.
OdpowiedzUsuńW gimnazjum i na początku liceum zaczytywałam się w książkach Cabot, zwłaszcza w "Pamiętniku Księżniczki" :) Teraz widzę, że autorka poszła w paranormale bardziej, co raczej mi nie odpowiada, więc chyba po tę serię nie sięgnę. Ale sentyment do pisarki pozostał :)
OdpowiedzUsuńRomansów paranormalnych mam na razie dosyć, więc póki co mówię pass.
OdpowiedzUsuńAutorkę znam, jak byłam młodsza, to czytałam kilka części z serii "Pamiętnik księżniczki". Natomiast za paranormal romance szczególnie nie przepadam, jak zauważyłaś, książki z tego gatunku są dość schematyczne. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńSerię znam od dawna, choć nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Kojarzę go z recenzji innych osób. Przyznam, że póki co nie mam w planach czytania tego cyklu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
magicznyswiatksiazek.blogspot.com
Książka wydaje mi sie dość banalna i niestety nie przemówiła przez to do mnie, zwykły średniak, nic specjalnego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
www.filmowe-abecadlo.blogspot.com
Kiedyś lubiłam czytać książki tej autorki, są lekkie ;)
OdpowiedzUsuńmoja przygoda Meg Cabot zakończyła się na Pamiętniku Księżniczki i nie sądzę byśmy się z autorką jeszcze spotkały.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię odprężające paranormal romance, nawet jeśli są przewidywalne, dlatego chyba skuszę się na tę serię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Meg Cabot, Porzuceni byli jak dla mnie super, ta czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńOd dzieciństwa kocham książki Meg Cabot :) tematyka "Świata podziemi" mnie przekonuje - mam w planach pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, szkoda mi czasu szczególnie, że w powieści nie ma nic oryginalnego :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za twórczością Meg Cabot, choć gdy byłam młodsza uwielbiałam całą serię "Pamiętnik księżniczki" :)
OdpowiedzUsuńMimo, że nie czytałem jeszcze żadnego paranormal romance to i tak już nim rzygam... Ciągle z każdej strony jestem obrzucany przez ten gatunek, i jak tak można żyć :P?
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Melon
PS: Okładka dostaje ode mnie wielki minus, za beznadziejność :D.
Nie mam nic przeciwko mitologicznym inspiracjom, ale ta historia jakoś mnie do siebie nie przekonuje ;)
OdpowiedzUsuńNever never. Cabot kojarzy mi się tylko z płytkimi jak kałuża Pamiętnikami Księżniczki, a wampiry... przemilczę, zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLubię Cabot, ale chyba tylko w wydaniu "Pamiętnika Księżniczki" :).
OdpowiedzUsuńMyślę że ta książka jednak nie jest dla mnie , chociaż kto wie może podejmę się jej przeczytania ...
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog : ,,tylkodlamrocznych.com " . Proszę o zostawianie pozytywnych komentarzy ;-)