Tytuł: "Dożywocie"
Autor: Marta Kisiel
Liczba stron: 376
Cena rynkowa: 39,99 zł
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 30 września 2015
Opis wydawcy:
"Początkujący pisarz dziedziczy dom razem z zamieszkującymi go dożywotnikami.
Wszystko mogłoby być pięknie, gdyby nie fakt, że w gotyckiej willi znajduje: naiwnego anioła, rozmiłowanego w gotowaniu morskiego potwora, widmo romantycznego poety, cztery utopce, kotkę o bardzo ostrych pazurach oraz dziwnego królika! Jeden człowiek nie podoła tej ferajnie – szaleństwo czai się za progiem!
Pełna humoru opowieść o mocno nietypowej grupie bohaterów. Przekonajcie się, czy warto było odziedziczyć Lichotkę!
Marta Kisiel została nominowana do Literackiej Nagrody Fandomu Polskiego im. A. Zajdla za powieść Nomen Omen."
Seryjny samobójca, Licho i różowy królik
Marta Kisiel to pisarka, która debiutowała w magazynie internetowym "Fahrenheit". Jej późniejsze opowiadania pojawiły się w "Science Fiction. Fantasy i Horror" oraz antologiach "Kochali się, że strach" i "Nawiedziny". Jest autorką powieści "Dożywocie" oraz "Nomen omen". Od dawna planowałam zapoznać się z jej twórczością, zwłaszcza że słyszałam o niej wiele dobrego. Szczególnie przyciągały mnie rekomendacje recenzentów wspominających dużą ilość ciętego, niebanalnego humoru. Nie ukrywam też, że okładka "Dożywocia" wprawiła mnie w zachwyt, a zawarta na niej postać wzbudziła pozytywne skojarzenia z Edgarem Allanem Poe, jednym z moich ulubionych pisarzy grozy. Miałam nadzieję, że ten entuzjazm nie osłabnie w trakcie zapoznawania się z treścią. Liczyłam na sporą ilość groteskowych, humorystycznych i przewrotnych scen oraz dialogów z odniesieniami do literatury romantycznej i dekadenckiego sposobu bycia. Co zastałam? Czy dzieło Kisiel potwierdziło moje przypuszczenia i okazało się świetnym poprawiaczem nastroju?
Fabuła "Dożywocia" koncentruje się na wydarzeniach związanych z pobytem spadkobiercy i pisarza Konrada Romańczuka, w Lichotce, starej, gotyckiej posiadłości z wieżyczką. Początkowo szczęśliwy właściciel domu doznaje niemałego szoku, gdy poznaje jego nietypowych lokatorów: uczulonego na własne pierze anioła, wiecznie nieszczęśliwego ducha panicza Szczęsnego, stwora posiadającego osiem macek, cztery utopce oraz Zmorę - charakterną kotkę. Musi on przywyknąć do położonego na odludziu miejsca, problemów nietypowych istot, a przy okazji chce w spokoju napisać książkę, co w zaistniałych warunkach jest dość trudne do wykonania. Jakby tego było mało, paranormalni domownicy przyciągają do siebie coraz to nowsze kłopoty, które często kończą się nieprzyjemnymi, fizycznymi urazami wszelkiego rodzaju. Zjawa nieustannie się w kimś podkochuje, utrudniając tym życie zarówno swoim wybrankom, jak i znoszącemu jej biadolenia Konradowi. Czy Konrad Romańczuk przywyknie do współlokatorów? Jeżeli chcecie zapoznać się z tą ekscentryczną gromadą - sięgnijcie po powieść Marty Kisiel.
Postacie "Dożywocia" to m.in. groteskowe stwory radzące sobie z gotowaniem i funkcjonowaniem w dość normalnych warunkach. Ich nietypowe zachowania i problemy bawią i napędzają akcję. Duch panicza Szczęsnego jest karykaturalnym, inspirującym się postacią Wertera, wiecznie nadąsanym, nieszczęśliwie zakochanym, pochłoniętym manią tworzenia poezji, kompletnie odrealnionym od współczesności romantykiem. Jego monologi wewnętrzne i przemyślenia związane z planowaniem pośmiertnego samobójstwa w imię wyśnionego uczucia świetnie kontrastują z poglądami i osobowością Konrada, prozaika i realisty. Ten z kolei poprawia humor swoimi reakcjami na wybryki lekkomyślnych istot i koniecznością dostosowania się do nowej sytuacji. Grono bohaterów świetnie uzupełniają niechciani goście, materialistycznie nastawiona do życia agentka Romańczuka, wredny i niebezpieczny królik oraz natrętne fanki twórczości pisarza.
Powieść Marty Kisiel jest pełna satyry, przewrotnych dialogów, humorystycznych scen, które nawiązują m.in. do słynnych literackich bohaterów dekadentyzmu i wizerunku poety przeklętego. To zabawne, poprawiające nastrój fantasy, charakteryzujące się lekkością, mnóstwem nieprzewidywalnej akcji oraz czarnym humorem (ale raczej w delikatnej odsłonie). Barwny, żywy i zróżnicowany język, jakim posługuje się autorka oraz trzecioosobowa narracja umilają czytelnikowi lekturę. Sprawiają, że książkę wręcz się pochłania. Klimatyczna, gotycka posiadłość stanowi świetne miejsce dla rozgrywających się wydarzeń, dodając całości charakteru i uroku.
"Dożywocie" to genialny poprawiacz nastroju, zwłaszcza dla wielbicieli groteski i literatury epoki romantyzmu. Bardzo miło wspominam tę książkę, z pewnością kiedyś do niej wrócę. Mam nadzieję, że pozostałe dzieła Marty Kisiel będą przynajmniej w połowie tak fantastyczne, bo mam zamiar się z nimi zapoznać.
POLECAM: miłośnikom lekkich, humorystycznych książek fantasy, absurdu i groteski.
NIE POLECAM: czytelnikom poszukującym ambitnej, utrzymanej w poważnym stylu literatury.
Moja ocena:
8,5/10, 5
8,5/10, 5
Za egzemplarz do recenzji dziękuję akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają
oraz wydawnictwu Uroboros
W miarę mi się ta książka podobała. Na pewno była ciekawsza od "Nomen Omen". Jednak i tak "Podatek" Mileny Wójtowicz z podobnych klimatów wydaje mi się o niebo lepszy
OdpowiedzUsuńNiby pozycja dla mnie, ale jakoś mnie do niej nie kusi. Dodatkowo okładka strasznie mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńNiestety, ta książka nie zachęca mnie do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńDla mnie świetna, uśmiałam się jak mało kiedy. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie Szczęsny. Jeszcze na "Nomen Omen" muszę się zaczaić.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale myślę, że "Dożywocie" mogłoby mi się spodobać. Lubię książki z humorem ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam Nomen Omen, spodobał mi się styl i pomysł autorki, dlatego Dożywocie jest na mojej liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń