sobota, 20 lipca 2013

Wymiar serialu: "American Horror Story: Asylum" - Tortury i romanse w psychiatryku

Tytuł oryginalny: "American Horror Story: Asylum" 
Twórcy: Ryan Murphy, Brad Falchuk 
Sezon: 2 (niezwiązany fabularnie z sezonem pierwszym ! )
Gatunek: horror
Muzyka: James S. Levine
Polska premiera: 2012 - 2013
Kraj produkcji: USA
Ilość odcinków: 13
Obsada: Jessica Lange, Evan Peters James Cromwell, Zachary Quinto,  Sarah Paulson, Joseph Fiennes,  Lily Rabe
Opis:


"Zdobywca rekordowej ilości nominacji do nagrody Emmy, serial twórców „Bez skazy” i współtwórcy „Glee”, który definiuje pojęcie współczesnego horroru, znów powraca na ekrany telewizorów.



„American Horror Story: Asylum” to historia rozgrywająca się w latach 60tych w prowadzonym przez kościół katolicki zakładzie dla obłąkanych w Nowej Anglii. Zakład ten niegdyś był sanatorium dla chorych na gruźlicę teraz zaś zarządza nim Monsignor Timothy Howard (Joseph Fiennes) z pomocą siostry Jude (Jessica Lange) oraz doktora Ardena (James Cromwell). Z powodu restrykcyjnej natury epoki trafia tu cała gama pacjentów, z których nie wszyscy są chorzy psychicznie, lecz zostali zamknięci w zakładzie z powodu swoich nawyków i wyborów lub preferencji seksualnych, które wówczas nie były akceptowane przez społeczeństwo(...)"



Tortury i romanse w psychiatryku



Trudno dziś o serial utrzymany w konwencji horroru, który nie powiela znanych już wszystkim wątków, wybija się z gatunkowej niszy, zdobywa międzynarodową popularność i straszy dobrą fabułą, a nie marną jakością, czy też bezsensownym gore i lataniem po świecie z siekierką dla samej przyjemności widoku rozbryzgującej się krwi. Jeszcze ciężej zaś o taką perełkę, która obfituje we wszelkie nienaturalne, fantastyczne stwory, ale nie robi z nich cyrku śmiesznych, gumowych potworków podobnych do tych z filmów kategorii B, a jednocześnie nie brak jej przejmującego wątku obyczajowego oraz ciekawych, wielowymiarowych bohaterów. Kiedy jakiś tasiemiec zyskuje wielomilionową aprobatę - zazwyczaj osiąga to dzięki brakowi elementów paranormalnych i skupieniu się na analizie osobowości psychopaty bądź po prostu zwykłej, krwawej sieczce - w końcu wywołuje ona wiele intensywnych emocji. "American Horror Story" - jeden z wyjątków, kamieni szlachetnych małego ekranu i makabrycznych fenomenów ostatniej dekady, który zdobył sobie pokaźne grono fanów, uznanie krytyków i wiele prestiżowych nagród oraz nominacji - bez wątpienia zasłużenie wybił się do szerszej świadomości publicznej. Świetna gra aktorska i oryginalny, intrygujący scenariusz zrobiły swoje. Dzięki temu pierwszy sezon cyklu zdecydowanie wyróżnił się na tle innych, makabrycznych widowisk ostatnich lat i pozostawił odbiorców w niecierpliwym oczekiwaniu na kolejny. Wśród nich także i mnie. Nie ukrywam, że z "American Horror Story: Asylum" wiązałam spore nadzieje i ciekawiło mnie, co jeszcze zaprezentują nam twórcy oraz czy utrzymają dotychczasowy poziom produkcji. 



Fabuła sezonu drugiego nie wiąże się z historią przedstawioną nam w pierwszym. Wątki , pomysły, bohaterowie - wszystko jest tu świeże i intrygujące. Twórcy odpuścili sobie usilne kontynuowanie dziejów miejskiego domu i jego mieszkańców. Postanowili na kompletnie nową koncepcję,  dającą im całe multum możliwości rozwoju akcji i realizację wielu pomysłów jednocześnie. Tylko część obsady pozostała taka sama - ponownie spotkamy się tu m. in. z  Jessicą Lange, Evan'em Peters'em, Zachary'm Quinto - oczywiście w nowych rolach, z którymi poradzili sobie doprawdy rewelacyjnie - wielkie brawa kieruję tu zwłaszcza do Lange, bo postać grającej przez nią zakonnicy prezentowała się bardzo wiarygodnie i przejmująco, choć gra reszty aktorów również nie pozostawała daleko w tyle. Wszyscy mieli szerokie pole do popisu, każdy bohater serialu był wielowymiarowy i pozostawiał za sobą bogatą spuściznę kontrowersji, tragicznych przeżyć, grzechu oraz deprawacji. Jednocześnie posiadał też jaśniejszą stronę osobowości, tę delikatniejszą i bardziej ludzką, wrażliwą, emocjonalną, charakterystyczne dla siebie poglądy, zachowania, mimikę, pochodzenie, orientację seksualną, zawód - zdecydowanie wyróżniające go od innych. 

Głównym ośrodkiem akcji jest zakład dla umysłowo chorych w Nowej Anglii. Wydarzenia mają miejsce w latach 60-tych XX-ego wieku oraz w czasach współczesnych. Punktem wyjścia do cofnięcia się o kilkadziesiąt lat wstecz staje się pobyt zakochanej pary w zaniedbanym, opuszczonym już budynku. Podczas ich amorów przebywa tam jednak ktoś jeszcze... nie jest to osoba przypadkowa, ale zimnokrwista i wyrachowana, uparcie dążąca do wypełnienia swoich chorych zamiarów jednostka. Po tym swoistym wstępie fabuła przenosi się do czynnego ośrodka dla obłąkanych. W realia zabobonów, staroświeckich metod leczenia, nietolerancji.  Nie wszyscy pacjenci są chorzy psychicznie. Część z nich umieszczono tam za homoseksualizm, niecodzienny wygląd bądź dlatego, że po prostu znacznie różnili się od reszty społeczeństwa. W dobrym interesie placówki zatrzymano również tych, którzy mogliby komuś donieść o panujących w niej warunkach. Bo te - delikatnie mówiąc - znacznie odbiegają od wszelkich norm. Władzę nad wszystkim sprawują siostra Jude (Jessica Lange), ksiądz Timothy Howard (Joseph Fiennes) i dr Arden (James Cromwell). Przynajmniej do czasu... Niespodziewanie na miejscu pojawia się szukająca sensacji dziennikarka - Lana Winters (Sarah Paulson). Podąża za znanym mediom mordercą - Bloody Face - kolejnym "nabytkiem" zakładu. Jej przybycie rozpoczyna szereg tragicznych wydarzeń, niefortunnych zbiegów okoliczności i masę cierpienia. Również dla niej samej. Czy Lanie uda się pogrążyć tę straszną placówkę? Kto wesprze ją w tych działaniach? Jakie tajemnice skrywa budynek i jego personel? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania - obejrzyjcie "American Horror Story: Asylum".  

Każdy odcinek tego sezonu stanowił dla mnie prawdziwą ucztę dobrze podanej, błyskotliwie wkomponowanej i różnorodnej grozy. Autorzy pobawili się wszelkimi filmowymi gatunkami, które były naprawdę genialnym dodatkiem do wielowątkowego horroru. Zawarli elementy dramatu, thrillera, sci-fi, a nawet... muzycznego show i komedii. Wykazali się pokaźną ilością intrygujących pomysłów, naprawdę podziwiam wyobraźnię scenarzystów i to, że umieli je wszystkie razem połączyć. Wygląda to naturalnie, poszczególne wątki umiejętnie się ze sobą wiążą. Historia każdego bohatera przyciąga uwagę, nie nudzi i sprawia, że wprost nie można oderwać się od ekranu. Odpowiedni nacisk położono na przedstawienie psychiki postaci, krótką analizę psychologiczną ich sytuacji, zachowania, dokonywanych przez nich wyborów. Nie zabrakło istot nadprzyrodzonych, naukowych eksperymentów, seryjnych morderców, psychopatów, ofiar wojny i systemu, szczypty erotyki, wątków miłosnych i obyczajowych. Ukazano wizję nazistowskich zbrodni, eksperymentów na ludziach, tortur, elektrowstrząsów. Poruszono tematykę religijną, problem dyskryminacji, trudnego dzieciństwa. 

Dobrą oprawę zapewniła też muzyka. Zwłaszcza stara francuska piosenka - "Dominique" The Singing Nun. Z pozoru lekka, niezobowiązująca i beztroska (często pojawia się tu fraza "nique" - kto chce - może sprawdzić sobie tłumaczenie słowa "niquer"). Tu staje się ona dodatkową udręką pacjentów placówki dla obłąkanych. Reprezentuje nieubłaganą i niezauważalną przemijalność czasu, obłąkaną monotonię życia w ośrodku, stanowi świetny kontrast dla beznadziejności i tragizmu przebywających tam ludzi. Jest po prostu absurdalna. Uwypukla niedorzeczność całej sytuacji - ubarwianie publicznego wizerunku placówki, dbanie o słodkie, miłe pozory, które w rzeczywistości kryją deprawacje, masochizm, poniżanie i upadek moralny zarządzających budynkiem. Na uwagę zasługuje również "The Name Song" (link do wykonania tutaj)

Całość otacza tajemniczy, miejscami mroczny bądź na odwrót - nienaturalnie wręcz beztroski nastrój. Placówka prezentuje się bardzo realistycznie, surowo, czasami obskurnie, miejscami przypomina loch. Nadaje produkcji charakteru. Należałoby tu też wspomnieć o otaczającym ją lesie - i on odgrywa tutaj znaczącą rolę.

"American Horror Story: Asylum" to zdecydowanie jeden z najciekawszych i najbardziej specyficznych seriali grozy ostatnich lat. Imponuje wielowątkowością, obsadą i scenariuszem. Choć niektórych może zrazić przez obecność dosadnych scen i wielu bohaterów - całkowicie mnie pochłonął i na pewno go nie zapomnę. Drugi sezon produkcji utrzymał, a nawet przebił poziom pierwszego. Pozostaje tylko lekki niedosyt, że nie trwał dłużej, bo każdy wątek spokojnie mógłby posłużyć twórcom na kilkanaście dodatkowych odcinków.


POLECAM: miłośnikom seriali grozy charakteryzujących się wielowątkowością, zabawą z różnymi konwencjami, starannie wypracowanymi bohaterami.

NIE POLECAM: osobom poszukującym produkcji subtelnych, niewymagających, wrażliwym na brutalność.




Moja ocena:

9/10,         5+



TRAILER:


I NA KONIEC PYTANIE DO WAS: To moja pierwsza recenzja serialu, którą tutaj opublikowałam. Co o niej sądzicie? Czy chcecie, aby - poza recenzjami książek - pojawiały się tu również recenzje filmów/seriali? Czekam na Waszą opinię na ten temat :-)





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Utwór na dziś:

Anthrax - "Madhouse" (thrash metal)








czwartek, 18 lipca 2013

Recenzja: "Jak pokonać Alzheimera, Parkinsona, SM i inne choroby neurodegeneracyjne. Zapobieganie, leczenie i cofanie skutków"

Autor:  Bruce Fife 
Tytuł oryginalny: Stop Alzheimer's Now!: How to Prevent & Reverse Dementia, Parkinson's, ALS, Multiple Sclerosis & Other Neurodegenerative Disorder
Tłumaczenie: Zuzanna Kaszkur
Liczba stron: 520
Cena rynkowa: 49,40 zł
Polska premiera: 7 maja 2013
Opis wydawcy:

"Demencje i inne choroby mózgu nie są częścią normalnego procesu starzenia. Mózg jest w pełni zdolny do prawidłowego funkcjonowania przez całe życie. Książka przedstawia program poparty długoletnimi badaniami medycznymi, który okazał się skuteczny w przywracaniu prawidłowych funkcji mózgu i ogólnej poprawie stanu zdrowia. Dowiesz się, jak zapobiec, a nawet odwrócić objawy choroby Alzheimera, Parkinsona, (MS), (ALS), padaczki, cukrzycy, udaru mózgu i różnych form demencji. Autor opisuje przyczyny powstawania tych chorób i udowadnia, że wszystkie można wyeliminować poprzez odpowiednią profilaktykę i dietę. Książka dla każdego, kto chce uniknąć lub cofnąć objawy chorób degeneracyjnych. Zachowaj młody umysł przez całe życie."





Przez właściwą dietę do długiego i  zdrowego życia



Pomimo znacznego rozwoju nauki i medycyny w ostatnich latach, wielu z nas zmaga się ze sporymi problemami zdrowotnymi, za które w pewnej mierze sami jesteśmy odpowiedzialni. Zaniedbujemy swoją dietę, nie dbamy o właściwy tryb życia, decyzję o zmianie szkodliwych nawyków odkładamy w czasie. Nie chcemy brać odpowiedzialności za lekceważenie złej kondycji naszego organizmu. Od długiego życia wolimy krótkie chwile przyjemności, które często mogą być przyczyną późniejszych chorób neurodegeneracyjnych, raka, cukrzycy i nie tylko. Starzejemy się, ale to nie znaczy, że po pięćdziesiątce nie możemy normalnie funkcjonować. Wielu przypadłości dałoby się uniknąć, gdybyśmy wcześniej trochę o siebie zadbali. A my nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Czasami zmiana jednego nawyku może znacznie poprawić kondycję naszego umysłu, dlatego warto jak najwcześniej zacząć myśleć o przyszłości i podjąć środki zapobiegawcze. Pomoże nam to ustrzec się od wielu schorzeń. Bruce Fife podjął się stworzenia poradnika, który ułatwi nam utrzymać dobrą kondycję psychiczną i fizyczną, poradzi, w jaki sposób zapobiec i zmierzyć się m. in. z Alzheimerem, Parkinsonem, SM, a nawet zlikwidować i odwrócić częściowe szkody wywołane przez choroby degeneracyjne. Czy ta publikacja rzeczywiście może zmienić sposób ich postrzegania i pomóc nam z nimi walczyć?

"Jak pokonać Alzheimera, Parkinsona, SM i inne choroby neurodegeneracyjne"
to obszerne źródło informacji o chorobach neurodegeneracyjnych - ich przyczynach, objawach, skutkach. Bruce Fife stworzył poradnik, który może pomóc z nimi walczyć, zapobiegać im, zmienić sposób postrzegania niektórych schorzeń przez odbiorcę. Autor udowadnia, że można ograniczyć i cofać postęp tych dolegliwości, dogłębnie analizuje powiązania między nimi a trybem życia, dietą, środowiskiem, stanem uzębienia, przyjmowanymi lekami, aktywnością fizyczną. Nawiązuje do badań, statystyk, poszczególnych pacjentów, znanych osób, które się z nimi zmagały. Opisuje przebieg neurodegeneracji, mechanizmy, które przebiegają wtedy w ludzkim organizmie, wyjaśnia ich znaczenie. Prezentuje również żywieniowy program walki z Alzheimerem, przedstawia przepisy na dania wspomagające walkę z chorobą, leki, których zażywanie może doprowadzić do rozwinięcia się demencji. Wyjaśnia wpływ kwasów tłuszczowych, pierwiastków i metali ciężkich na nasze zdrowie. Jeśli szukasz bogatego poradnika pomocnego przy zmaganiach się z chorobami neurodegeneracyjnymi bądź ustrzec się przed nimi w przyszłości - sięgnij po tę książkę.

Publikacja została podzielona na rozdziały, dzięki czemu z łatwością możemy wrócić do zagadnienia, które bardziej nas zainteresowało. Bruce Fife zamieścił tu również licznik węglowodanów, spis najbardziej szkodliwych leków i substancji chemicznych. Książkę rozpoczyna przedmowa lekarza-neurochirurga. Dzieło Fife'a obala mity i rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące przebiegu i leczenia chorób neurodegeneracyjnych. Może być dobrą motywacją do zmiany niezdrowego trybu życia i walki z dolegliwościami. Męczyło mnie trochę częste nawiązywanie do badań i statystyk, które nie zawsze wnosiły coś nowego do treści poradnika.

Książka jest bardzo dobrze napisana, widać, że autor pasjonuje się tą tematyką od wielu lat. Pomimo fachowej terminologii całość czyta się szybko i przyjemnie, język jest prosty i przystępny, wszystkie zagadnienia zostały wyjaśnione od podstaw, prosto i ciekawie, co stanowi duże udogodnienie, zwłaszcza dla laików oraz osób, które dopiero zaczęły zapoznawać się z tą problematyką.

Dzięki publikacji "Jak pokonać Alzheimera, Parkinsona, SM i inne choroby neurodegeneracyjne" odkryłam wiele nowych informacji dotyczących chorób neurodegeneracyjnych, część z nich całkowicie zmieniła mój sposób postrzegania tych schorzeń i sprawiła, że spojrzałam na nie z innej perspektywy. Pomimo tego, że taka tematyka wcześniej mnie nie interesowała, autor potrafił przedstawić ją w taki sposób, że książkę czytało mi się szybko i przyjemnie.


POLECAM:  wszystkim zainteresowanym chorobami neurodegeneracyjnymi,
medycyną, wpływem kwasów tłuszczowych na organizm, zdrowym odżywianiem, osobom zmagającym się z demencją i ich bliskim bądź tym, którzy chcą zmniejszyć swoje ryzyko zapadnięcia na Alzheimera, Parkinsona itp.

NIE POLECAM: poszukującym krótkiej pozycji podejmującej tylko i wyłącznie tematykę leczenia chorób neurodegeneracyjnych, wszystkim zrażonym do statystyk i niekonwencjonalnych metod leczenia.





Moja ocena:

7/10,                4







Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Utwór na dziś:

Sepultura - "Mind War" (thrash metal)









czwartek, 11 lipca 2013

Recenzja: "Opętani"

Autor:  Chuck Palahniuk 
Tytuł oryginalny: Haunted
Tłumaczenie: Maciej Potulny
Liczba stron: 480
Cena rynkowa: 34 zł
Wydawnictwo: Niebieska Studnia
Polska premiera: 2009
Opis wydawcy:

"Opętani to opowieść o koszmarach, ale nie o tych, które dręczą dzieci we śnie, tylko o upiorach i lękach, prześladujących nas na jawie. Głównym miejscem akcji jest ustronie pisarzy czyli stary, opuszczony teatr, luźno wzorowany na Villi Diodati nad jeziorem Genewskim, gdzie Lord Byron gościł Mary Shelley i kilku innych pisarzy, którzy podczas deszczowego lata opowiadali sobie straszne historie, a opowieść Mary Shelley stała się zalążkiem słynnego Frankensteina. Pisarzom uwięzionym w teatrze brakuje talentu i ochoty do pracy, ale dla sławy gotowi są na wszystko. Kiedy w zamkniętym na głucho budynku zaczyna brakować jedzenia, przestają działać urządzenia i niebezpiecznie spada temperatura, bohaterowie opowiadają sobie własne horrory."




Głód Świętego Bez Kiszki 



Odkąd pamiętam jestem miłośniczką horrorów, ale dopiero niedawno postanowiłam zmierzyć się z twórczością Palahniuka. Na "Opętanych" natknęłam się w bibliotece i przeczytałam ich głównie dzięki mojej mamie, która po skończeniu tej książki była mocno zawiedziona i stanowczo mi ją odradzała. W tym momencie moja ciekawość, podkręcona wcześniej do szybszych obrotów dzięki prostej, ale dosadnej okładce i zachęcającemu opisowi - sięgnęła zenitu i wiedziałam już, że czeka mnie intensywna czytelnicza przygoda. Obrazek ze środkowym paluchem na okładce powinien zobowiązywać.
Spodziewałam się więc dosadnej, brutalnej makabry sprzeciwiającej się wszelkim ograniczeniom, przełamującej granice dobrego smaku. Buntu przeciw klasycznej konwencji horroru, oryginalności i pomysłów poddających nerwy odbiorcy ciężkiej próbie, której nie każdy będzie w stanie sprostać. Łamania tabu, bezczelnej szczerości oraz zabawy z ludzkimi emocjami, ignorancją, psychiką, bezceremonialnej drwiny ze społeczeństwa, a przede wszystkim - lektury, którą zapamiętam. Miałam też nadzieję, że nie znajdę tu tylko i wyłącznie pustego gore, niepopartego jakimś głębszym przesłaniem. Dodatkowo zaintrygował mnie umieszczony na początku książki cytat pochodzący z "Maski śmierci szkarłatnej", bo cenię sobie dzieła Edgara Allana Poego. Czy treść "Opętanych" rzeczywiście wyróżnia się na tle całej literatury grozy? Dlaczego trudno być wobec nich obojętnym?  Co jest punktem wspólnym treści historii i jej oprawy?  

"Opętani" opowiadają o wydarzeniach mających miejsce na warsztatach literackich, gdzie przebywa grupa ludzi po ciężkich przejściach, zamknięta i odcięta od reszty społeczeństwa, w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego, poddana swoim własnym, najczarniejszym myślom, wracająca wspomnieniami do swoich zbrodni, niewyobrażalnych nieszczęść, tragedii, które je spotkała.  Wszyscy wciąż myślą o sławie i pieniądzach, a na swoich przeżyciach chcą po prostu porządnie zarobić. Bez większych sentymentów zdradzają towarzyszom największe sekrety, przeżycia, kryminalną przeszłość. Wszystko to w imię stworzenia szokującego dzieła literackiego, wzbudzającego w innych litość, robiącego z nich męczenników i gwiazdy światowego formatu, które przeszły przez prawdziwe piekło. Żądze materialne napędzają bezlitosną walkę o największą sensację, zazdrość, nienawiść. To doprowadza do ostrej rywalizacji. Przemienia się ona w samookaleczenia, morderstwa, kłamstwa, kanibalizm, manipulacje, plan doprowadzenia samego siebie do takiego stanu, by potem wydać się innym tym najbardziej poszkodowanym. A nikomu nie brakuje pod tym względem obrzydliwych pomysłów, nikt też nie ma większych wyrzutów sumienia i oporów przed bólem. Temu wszystkiemu towarzyszą kończące się powoli zapasy żywności i coraz większa umieralność uczestników. Do czego zdolny jest człowiek, by osiągnąć chwilową przyjemność? Jakie tajemnice skrywają członkowie warsztatów? Jeśli interesują Cię odpowiedzi na te pytania i nie przeszkadza Ci spora dawka scen rodem z najmocniejszego gore - sięgnij po książkę Palahniuka.

Chuck Palahniuk stworzył dzieło bezsprzecznie specyficzne, oryginalne, kontrowersyjne i bulwersujące. Można je pokochać, ale można też znienawidzić. "Opętani" to zarówno powieść, jak i zbiór opowiadań oraz poematów. Warsztaty pisarskie stanowią tu punkt wyjścia, by każdy z jego uczestników opowiedział nam swoją historię, osobisty, realistyczny, rzeczywisty horror, którego sam doświadczył. Życie przepełnione udręką, społeczną znieczulicą, godne największych zwyrodnialców bądź nieszczęśliwców. Autor jest bezkompromisowy, odważnie porusza tematykę dewiacji, seksualnej perwersji, masturbacji, kanibalizmu, nazizmu, materializmu, próżności, egoizmu, pogoni za sławą, przyjemnością i majątkiem. Posługuje się naturalizmem, groteską, jego pomysły mogą u niektórych czytelników wywołać odruch wymiotny. Skłania do refleksji. Rzuca wrażliwość odbiorcy na głęboką wodę, poddaje ją granicom wytrzymałości. Przełamuje tabu, wytacza ciężką artylerię nawet dla zagorzałych miłośników makabry. Oburza, przedstawia najgorszą stronę ludzkiej psychiki. Jednocześnie swobodnie bawi się aspektem psychologicznym, porusza również tematykę wyobcowania, obłędu. Koło "Opętanych" nie da się przejść obojętnie i nie da się ich zapomnieć, z pewnością nie jest to też książka dla każdego.

Bohaterowie "Opętanych" są karykaturalni, wszystkie najgorsze cechy ich osobowości zostały wyolbrzymione i przejaskrawione. Z żadnym z nich nie można się utożsamić, bo wszyscy reprezentują najgorsze postawy, poglądy i dążenia. Każdy ma związek z jakimś ohydnym wydarzeniem, nie ma tu nikogo kompletnie pozbawionego winy, wielu zdaje się mieć poważne problemy natury psychicznej. Noszą pseudonimy związane w jakiś sposób ze swoją przeszłością - znajdziemy tu m. in. Żebraczkę, Kucharza Zabójcę, Świętego Bez Kiszki, Odmrożoną Baronową. Są barwni,zaskakujący, bardzo różnorodni pod względem wyglądu i charakteru. Chuck Palahniuk stworzył masę wyrazistych postaci, ale niektórym czytelnikom ta ich obfitość i mnogość różnych wątków może po prostu przeszkadzać.

Fabuła "Opętanych" szokuje, przeraża, niektórych może wręcz odpychać obrzydliwością. Opowiadania są nierówne, znajdzie się tu wiele naprawdę intrygujących i obfitujących w sceny gore historii, ale nie brakuje tu również tych troszkę nudniejszych i nieco delikatniejszych w swojej formie. Autor praktycznie nie daje czytelnikowi odpocząć, masakruje go wieloma pomysłami, non stop trzyma w napięciu, brakuje tu jakiejkolwiek subtelności, przerywników akcji jest niewiele i stanowią je głównie krótkie poematy,  pewnego rodzaju wstępy do poszczególnych opowiadań. Niektórych odbiorców może to po prostu zmęczyć, a nawet sprawić, że zechcą odłożyć książkę na bok i już nigdy do niej nie powrócić. Język nie powinien sprawiać większych problemów w odbiorze, miejscami nie brakuje też ostrzejszych, wulgarnych wyrażeń. Całość stanowi specyficzną, hardcorową mieszankę.

"Opętani" to jedna z najmocniejszych, najbardziej specyficznych, ohydnych i oryginalnych książek, które kiedykolwiek przeczytałam. Autor dostarczył mi sporej dawki emocji. Czytając tę pozycję nieraz się wzdrygałam, niektóre jego pomysły mnie zszokowały i pokazały, że horror może być obsesyjnie brutalny oraz gorszący, a jednocześnie wciąż zasługiwać na uwagę i mieć jakiś głębszy sens. Nigdy nie zapomnę dzieła Palahniuka i z pewnością nieraz do niego wrócę.


POLECAM: czytelnikom poszukującym szokującego, dosadnego, oryginalnego, ohydnego horroru z dużą ilością makabry i niebanalnym podejściem do tematu.

NIE POLECAM:  osobom o słabszych nerwach i poszukującym mało sugestywnych horrorów, w których napięcie potęguje się powoli.





Moja ocena:

8/10,                 4+




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Utwór na dziś:

Lordi - "Bite It Like A Bulldog" (hard rock)





niedziela, 7 lipca 2013

Recenzja: "Kod druidów i sekrety Celtów"

Autor:  Leszek Matela
Liczba stron: 280
Cena rynkowa: 39,90 zł
Polska premiera: 2006
Opis wydawcy:

"Kultura celtycka to bardzo modny w ostat­nich latach temat. Wiele osób inte­re­suje się celtycką muzyką, fascy­nuje się trady­cjami i zabyt­kami Irlan­dii, Walii czy Breta­nii a nawet obcho­dzi dzień św. Patryka delek­tu­jąc się słyn­nym Guin­nes­sem. Tak naprawdę jednak ciągle bardzo mało wiemy o Celtach i ich boga­tej spuści­zny. Książka “Kod druidów i sekrety Celtów” ma za zada­nie wypeł­nić tę lukę. Autor nie chce w niej rozstrzy­gać kwestii histo­rycz­nych. Koncen­truje się przede wszyst­kim na tajem­ni­czej wiedzy Celtów, ich miej­scach mocy, zwycza­jach i rytu­ałach. Pomaga zrozu­mieć istotę wiedzy zako­do­wa­nej przez druidów, najbar­dziej wykształ­co­nej i wpły­wo­wej warstwy społecz­nej wśród plemion celtyc­kich. Spuści­zny celtyc­kiej nie znaj­dziemy bowiem w jakiś świętych księ­gach czy w monu­men­tal­nych świąty­niach, ale w ich mito­lo­gii, symbo­lach, w piśmie ogamicz­nym, rytu­ałach i zwycza­jach oraz w ich świętych miejscach. Dziś wciąż na nowo próbu­jemy odko­do­wy­wać tę wiedzę. Każda jej odsłona upew­nia nas, iż mistyczny świat Celtów to wspa­niały doro­bek ludz­ko­ści, z którego możemy skorzy­stać również współ­cze­śnie. Nic też dziw­nego, że kultura i ducho­wość celtycka coraz bardziej fascy­nuje ludzi XXI wieku i zdobywa coraz więk­sze uzna­nie i popularność."



Druidzi - magia i potęga



Któż z nas nie kojarzy towarzyszącego Asteriksowi i Obeliksowi Panoramiksa?  Kultura i mitologia celtycka do dzisiaj inspirują pisarzy, scenarzystów, muzyków. Bogata tradycja Celtów wciąż jest widoczna w zwyczajach takich państw jak Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, a nawet Polska. Pomimo tego wiele osób słyszało tylko o postaciach druidów i Galów, którzy nieraz stanowią całe ich mniemanie o tej bogatej cywilizacji. I to dzięki serii komiksów, bajek. A przecież Celtowie zasłynęli licznymi osiągnięciami, podbojami, obyczajami. Nawet tak znane na całym świecie święto -  Halloween - wywodzi się z celtyckiej uroczystości Samhain. Ich mitologia inspirowała m. in. J. R. R. Tolkiena i Andrzeja Sapkowskiego, w twórczości tych i wielu innych pisarzy można odnaleźć sporo nawiązań do celtyckich wierzeń. Sięgając po "Kod druidów i sekrety Celtów" chciałam bliżej zapoznać się z tą niezwykłą społecznością, jej codziennością i bóstwami. Miałam nadzieję na przyjemną w odbiorze, lekką, treściwą, magicznie porywającą podróż do ich rzeczywistości. Co zastałam? Czy publikacja Leszka Mateli spełniła moje oczekiwania? 

"Kod druidów i sekrety Celtów" stanowi małe kompendium wiedzy o Celtach, zasięgu ich przebywania, dokonaniach, życiu codziennym, kulturze, kulcie przyrody, mitologii, obrządkach, symbolach, druidach i ich znaczeniu w społeczeństwie, wpływie na inne cywilizacje oraz tradycje państw współczesnych. Leszek Matela wspomina też  o utworach literackich zainspirowanych celtyckim folklorem, znanych artystach wykonujących celtycką muzykę. Opisuje też odwiedzane przez nich niegdyś miejsca mocy i ich wpływ na zamieszkałą w pobliżu ludność. Z pewnością większość z nas kojarzy górę Ślęża. Niewielu jednak wie, że była ona miejscem kultu Słońca. Celtowie przebywali m.in. na terenie dzisiejszego województwa dolnośląskiego, opolskiego i małopolskiego, gdzie do teraz można natknąć się na pozostałości ich obecności. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak bogate dziedzictwo po sobie pozostawili, kiedy i w jaki sposób obchodzili święta bądź po prostu szukasz ciekawego przewodnika po celtyckiej cywilizacji, przystępnego również dla osoby, która dopiero zaczyna ją poznawać - sięgnij po publikację Leszka Mateli.


Książkę podzielono na rozdziały. W każdym z nich mamy do czynienia z innym zagadnieniem dotyczącym Celtów. Dużą uwagę poświęcono magii, religii, ale znajdziemy tu również opis ich ubioru, domostw, codziennych zajęć, tradycjach kulinarnych, rzemiośle. Poznamy celtyckie bóstwa, symbole ich kultury. Jednym z ciekawszych elementów jest też celtycki kult drzew i zwierząt oraz przewodnik po miejscach, które oni zamieszkiwali. Całość dopełnia kilka informacji o celtyckich językach i kolorowe zdjęcia.

"Kod druidów i sekrety Celtów" to przystępna, napisana lekkim językiem, zwięzła i interesująca pozycja podejmująca tematykę Celtów. Pomimo niewielkiej objętości obfituje w ciekawostki, nawiązuje do Polski, jest aktualna i odnosi się do występujących obecnie tradycji z różnych stron świata. Pokazuje, jak bardzo nie doceniamy ich cywilizacji. Udowadnia, że ta kultura wciąż może pasjonować, 
inspirować i w jakimś stopniu być obecna w naszym życiu codziennym. Nie nudzi,  jest krótka, konkretna, rzetelna. Może być dobrą książką dla czytelników w różnym wieku, również tych rozpoczynających swoją przygodę z Celtami. 

Książkę Leszka Mateli czytało mi się bardzo szybko, będę ją miło wspominać i z pewnością wrócę do niektórych rozdziałów. Szkoda, że na rynku jest stosunkowo niewiele pozycji obejmujących tematykę Celtów, którzy stworzyli naprawdę wspaniałą, godną uwagi cywilizację. 


POLECAM:  wszystkim zainteresowanym starożytnymi cywilizacjami, mitologiami, Celtami, szukającym zwięzłej i ciekawej pozycji podejmującej taką tematykę.

NIE POLECAM: osobom szukającym bardzo szczegółowego źródła informacji o Celtach i ich dokonaniach.



Moja ocena:

9/10,      5




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Utwory na dziś:

Enya - "Athair ar Neamh" (new age/muzyka celtycka)

Eluveitie - "Alesia" (celtic/pagan folk metal)






czwartek, 4 lipca 2013

Recenzja: "Wampiry wśród nas. Ukryta prawda"

Autor:  Konstantinos
Tytuł oryginalny: Vampires: The Occult Truth
Tłumaczenie: Ewa Androsiuk-Kotarska 
Liczba stron: 220
Cena rynkowa: 34,30 zł
Polska premiera: listopad 2011
Opis wydawcy:

"Świat oszalał na punkcie wampirów. Już w średniowieczu krążyły o nich mity, lecz dopiero setki lat później przeżywają one renesans swojej popularności. Czas odpowiedzieć sobie na pytanie jakie są naprawdę. Czy bliżej im do Draculi czy też raczej do postaci przedstawionych w serii „Zmierzch”. I czy oby na pewno stanowią tylko i wyłącznie fikcję będącą pożywką dla rządnych sensacji filmowców i pisarzy? 



Konstantinos – neopoganin do piętnastu lat zgłębiający mroczną stronę okultyzmu – nie tylko odnalazł prawdę dotyczącą wampirów, ale także nawiązał z nimi bezpośredni kontakt. Udało mu się odpowiedzieć nie tylko na pytanie, kim są, ale i jakimi mocami dysponują. Sklasyfikował cztery podstawowe rodzaje wampirów i opracował sposoby na niezawodną ochronę przed ich oddziaływaniem. Opisał ewolucję mitu wampira na przestrzeni wieków i obnażył prawdziwe oblicze współczesnych krwiopijców. Autor wyjaśnił również, jak wampir może być jednocześnie szanowanym członkiem społeczeństwa i przykładną głową rodziny. Przeanalizował zarówno nieśmiertelnych krwiopijców jak i tzw. wampiry energetyczne. 



Sprawdź... być może jeden z nich jest Twoim sąsiadem!"




Mieć wampira za sąsiada


Książek o wampirach było, jest i będzie mnóstwo. Motyw żywiących się ludzką krwią i  energią stworów nocy przewija się w filmie i literaturze od wieków. Jest niezmienną inspiracją dla twórców szeroko pojętej grozy,  romansów, fantasy, ludowych podań, legend, baśni, elementem badań parapsychologów, tematem prac maturalnych. Fenomenem przywróconym w ostatnich latach do popularności. Krwiopijca to jedna z niewielu istot, której nie można zaszufladkować do określonego grona odbiorców, konkretnego wyobrażenia. Nie poddaje się stereotypom. Potrafi być zarówno wrażliwym, posiadającym sumienie obiektem miłosnych westchnień, jak i inteligentnym, okrutnym, manipulującym innymi dżentelmenem oraz pozbawioną ludzkich odruchów, prymitywną, rozszarpującą przypadkowe gardła kreaturą, która kieruje się tylko prymitywnym instynktem. Nawet w polskim folklorze spotykamy się z określeniem "wąpierz". Od najmłodszych lat interesuję się tematyką wampiryzmu w kulturze i nie tylko. Sięgając po "Wampiry wśród nas. Ukryta prawda" chciałam zapoznać się ze świeżym spojrzeniem na historię motywu wampira, zaintrygowała mnie też informacja o wampirach energetycznych i tych nieświadomych swojego jestestwa. Czy publikacja Konstantinosa wnosi coś nowego do tłumu pozycji z wątkiem wampirycznym? 

"Wampiry wśród nas. Ukryta prawda" to interesująca przeprawa przez motyw wampira - od starożytności do czasów współczesnych. Autor przedstawia nam rozwój i historię jego wizerunku w starożytnych wierzeniach, legendach, filmie, książkach. Ponadto zapoznaje nas z historycznymi pierwowzorami obrazu krwiopijców. Opowiada też o swoich osobistych przypuszczeniach, badaniach i doświadczeniach związanych z tzw. wampiryzmem widmowym. Wyobraź sobie, że można być wampirem i o tym nie wiedzieć. Że znienawidzona przez Ciebie osoba bez Twojej wiedzy skutecznie pozbawia Cię energii i dobrego samopoczucia... i możesz temu zapobiec. Jak rozpoznać takiego "pasożyta"? Kiedy pojawiły się pierwsze wzmianki o stworach nocy? Jeśli szukasz publikacji oryginalnie podchodzącej do tematu, przybliżającej  tradycyjny i mniej znany obraz wampira - sięgnij po książkę Konstantinosa - pasjonata tej tematyki i znawcy tych stworzeń.

Publikacja dzieli się na dziesięć zasadniczych rozdziałów, każdy z nich zajmuje się innym aspektem dotyczącym postaci wampira. Już we wstępie autor pozostawia nam samodzielny osąd prawdziwości przytaczanych przez niego faktów, wiedzy, przypuszczeń. Pozwala, by - wedle naszej woli - potraktować jego dzieło poważnie bądź z pobłażliwym przymrużeniem oka. Dlaczego? Konstantinos mówi zarówno o wampiryzmie fikcyjnym, kulturowym, filmowym, jak i bada przypadki osób podających się za wampiry i rozważa przypadki ich działalności we współczesnym świecie. Przytacza nam też fragmenty listów od osób uważających się za te istoty i robiących wszystko, by się nimi stać - włącznie z dość kontrowersyjnymi i szkodliwymi nawykami żywieniowymi. Ciekawych historii nie brakuje i stanowi to jedną z mocniejszych stron książki, bo ludzie, by zyskać odpowiedni rozgłos bądź upodobnić się do swoich ulubieńców - są zdolni zrobić prawie wszystko. 

"Wampiry wśród nas. Ukryta prawda" to pozycja zaskakująca świeżością w spojrzeniu na wampiryzm. Wyróżnia się, miejscami zaskakuje, prezentuje świeże spojrzenie na wampiry, pozbawione przesłodzenia bądź przewidywalności. Oryginalne spostrzeżenia i zainteresowania Konstantinosa nie muszą wszystkich przekonać do przyjęcia jego poglądów, ale z pewnością powinny zaintrygować każdego pasjonata tych istot. Czytając trudno się nudzić, widać, że książka została napisana z pasją, a wiedza autora jest bardzo rozległa. Dla mnie najciekawszym elementem jest krótki przewodnik dotyczący wierzeń z różnych stron świata , w których wspomina się te istoty - włączając m. in. Mezopotamię, Indie, Afrykę, Amerykę Północną i Południową. Całość prezentuje się zwięźle, ale obejmuje dużą ilość ciekawostek, w tym o postaciach historycznych - takich jak Elżbieta Batory i Wład Drakula. 

Książkę charakteryzuje lekki język, przeciętny odbiorca nie powinien mieć z nim najmniejszych problemów. Każdy temat został ciekawie przedstawiony, nieraz lekko subiektywnie. Dodatkowy plus stanowią historie z życia autora, obfitujące w powiązania z wampiryzmem. Całość nie jest obszerna, zachęca tym do samodzielnego zgłębiania mniej rozwiniętych wątków.

Pozycja "Wampiry wśród nas. Ukryta prawda" była dla mnie przyjemną czytelniczą przygodą, nieraz zaskakującą, lekką, zachęciła mnie do zapoznania się z kilkoma starożytnymi kulturami i legendami. Z pewnością kiedyś do niej wrócę, bo nie można odmówić jej oryginalności.


POLECAM:  wszystkim miłośnikom wampirów, również tym znudzonym schematycznymi książkami na ich temat, osobom szukającym krótkiego kompendium wiedzy o tych istotach.

NIE POLECAM: czytelnikom szukającym bardzo szczegółowego źródła informacji o wampirach bądź tym zainteresowanym tylko i wyłącznie historią motywu wampiryzmu w kulturze. 



Moja ocena:

8/10,      4+




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Utwór na dziś:

Bauhaus - "Bela Lugosi's Dead" (gothic rock/post-punk)


ZAPRASZAM TEŻ DO OBSERWOWANIA BLOGA W GOOGLE+ :-)