piątek, 30 września 2016

Recenzja: "Gałęziste"

Tytuł: "Gałęziste"
Autor: Artur Urbanowicz
Liczba stron: 462
Wydawnictwo: Novae Res
Cena rynkowa: 38 zł
Polska premiera: 2015
Opis wydawcy:



"Nie wierz w nic, co widzisz, słyszysz... i w co do tej pory wierzyłeś...

Jest taki dom, w którym nie chciałbyś spędzić nocy. Z jakiegoś powodu ciemność w nim jest inna. Jeszcze bardziej złowroga niż gdziekolwiek indziej...

Jest takie jezioro, w którym mieszkają nieumarli. Ich przewaga nad Tobą jest prosta – oni nie potrzebują nabierać powietrza...

Jest taki demon, o istnieniu którego wolałbyś nie wiedzieć. Niematerialne uosobienie zła, przed którym nie sposób uciec...

Jest takie miejsce, w którym mieści się ten dom. Miejsce, w sercu którego kryje się też to jezioro i w którym ten demon był od zawsze. To las. Las, w którym za nic w świecie nie chciałbyś się zgubić. Gdy już raz do niego wejdziesz, nie pozwoli Ci wyjść...

Jest taka historia, której nie chciałbyś poznać. Opowieść, która Cię zaintryguje, zaskoczy i przerazi do szpiku kości. Thriller na baśniowych ziemiach Suwalszczyzny.

Odważysz się?"






Rozrywka w otoczeniu upiornego lasu


Artur Urbanowicz jest matematykiem, informatykiem i wykładowcą na Uniwersytecie Gdańskim. "Gałęziste" to jego powieściowy debiut, który od momentu ukazania się na rynku przyciągał moją uwagę klimatyczną, elegancką okładką, opisem zapowiadającym mrożącą krew w żyłach, malowniczą opowieść i nawiązaniem do słowiańskiej mitologii. Ponieważ wręcz uwielbiam horrory i thrillery, zarówno te bardzo brutalne i obrazoburcze, jak i te stawiające głównie na klimat oraz stopniowo budowane napięcie, bardzo ucieszyłam się z możliwości zapoznania się z tą książką. Miałam nadzieję, że lektura spełni moje oczekiwania i niejednokrotnie zjeży mi włos na głowie, udowadniając, że treść jest równie znakomita, co jej oprawa wizualna. Co otrzymałam? Czy przedstawiona przez Urbanowicza opowieść wciągnęła mnie i zadowoliła mój czytelniczy apetyt na dobrą, emocjonującą grozę?

"Gałęziste" to historia pary studentów, która, chcąc odratować swój związek, wyjeżdża z Warszawy na tereny Suwalszczyzny. Ich wyprawa obfituje jednak w liczne problemy i wypadki. Tomasz jest cukrzykiem i prawie powoduje wypadek na drodze. Karolina (jego dziewczyna) usiłuje zachować stalowe nerwy i, nawet otrzymując wiadomość o konieczności zmiany zarezerwowanego na czas pobytu lokum, nie stracić wiary w możliwość miłego spędzenia wspólnego czasu. Niestety, nowe miejsce wypoczynku od samego początku nie wydaje się być zbyt przyjemne. Mieszkająca tam starsza pani właśnie straciła męża i bywa opryskliwa, leśna głusza zdaje się być niebezpieczna, dodatkowo relacja uczuciowa naszych głównych bohaterów może być poważnie zagrożona, bo na miejscu spotykają bardzo atrakcyjną, młodą kobietę. Jakby tego było mało, Tomek zdecydowanie nie należy do spontanicznych osób, więc to Karolina musi przejąć na siebie większą część odpowiedzialności i wykazywać się inicjatywą. Młodzi ludzie bardzo często też się kłócą, a ich poglądy religijne są skrajnie różne. Co dokładnie spotka Tomasza i Karolinę? Czy ich związek przetrwa? Jakie tajemnice skrywa otoczona lasem wieś? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania - sięgnijcie po powieść Artura Urbanowicza.       

Główni bohaterowie "Gałęzistego" są bardzo dokładnie i wiarygodnie wykreowani. Czytelnik ma okazję poznać ich poglądy, zainteresowania, charakterystyczny sposób odbierania rzeczywistości i dowiedzieć się zarówno o tym, jak czują się w swojej relacji, jak i w relacjach ze swoimi rodzinami. Tomasz i jego dziewczyna zostali ze sobą zestawieni trochę na zasadzie kontrastu, a jako że przechodzą kryzys w związku, dzielące ich różnice są bardzo mocno akcentowane. Konserwatywna, religijna, ale bardzo wyrozumiała, otwarta na nowych ludzi i doświadczenia Karolina jest studentką psychologii, często wykazuje się empatią, bywa odrobinę naiwna, ale w kryzysowych momentach potrafi zachować zimną krew. Tomek to z kolei ateista, student matematyki i trochę zrzędliwy, ciężki towarzysz podróży, bo raczej za nimi nie przepada. Wysyłająca mu dość dwuznaczne sygnały Natalia intryguje czytelnika swoją zagadkowością. Portrety psychologiczne wszystkich postaci wypadają dość dobrze.   

Opowieść łączy w sobie elementy horroru, thrillera i powieści obyczajowej. Akcja na początku rozwija się powoli, by w pewnym momencie przyspieszyć i praktycznie wessać odbiorcę w wir szybko toczących się wydarzeń. Bywa nieprzewidywalna i potrafi zmrozić krew w żyłach. W "Gałęzistym" znajduje się bardzo dużo szczegółowych, synestezyjnych i sensualnych opisów, które świetnie budują klimat. Większość z nich dość mocno oddziałuje na zmysły odbiorcy, tworzy odpowiedni nastrój grozy i stanowi jeden z głównych atutów tej historii. Zdarzają się jednak te odrobinę zbyt długie i dokładne, które mogą odrobinę męczyć, wytrącając czytelnika z rytmu. Język jest prosty i bardzo przystępny, ale jednocześnie barwny i dobrze dopasowany do poszczególnych postaci. Znajdzie się tu trochę kolokwializmów i wulgaryzmów, ale w moim odczuciu dobrze odwzorowują one sposób wysławiania się większości studentów. Miłym dodatkiem jest odrobina dość pikantnej erotyki i słowiańskie nawiązania.

"Gałęziste" to świetna, bardzo nastrojowa i sprawnie napisana powieść, która spełniła moje oczekiwania i niejednokrotnie zmroziła mi krew w żyłach. Moim zdaniem niewiele jej brakuje do wręcz idealnego debiutu.



Polecam: wielbicielom klimatycznych, oddziałujących na zmysły powieści grozy.

Nie polecam: czytelnikom, którym przeszkadza liczna obecność dość szczegółowych opisów. 





Moja ocena:


8.5/10,        5








Za książkę dziękuję Autorowi i wydawnictwu Novae Res




niedziela, 25 września 2016

Antologia "Krwawnik 2" z moim opowiadaniem

Tytuł: "Krwawnik 2. Opowiadania z pozornie martwej strefy"
Gatunek: horror
Opis wydawcy:


"Osiemnastu jeźdźców przybywa, żeby przynieść ze sobą grozę. 
Tę prawdziwą, czystą grozę, której pragniecie.
Horror wdzierający się w życiu gwałtem, bądź też wsączający się w nie niepostrzeżenie.
Tutaj to, co klasyczne miesza się z nowoczesnością, czysty strach łączy z humorem, a śmierć - albo coś o wiele gorszego - czai się na każdej stronie.
Osiemnastu autorów.
Szesnaście opowieści.
I jeden komiks.
Groza nie ma tylko jednej formy. Czy odważysz się poznać je wszystkie?"

Michał P. Lipka


"Witaj drogi czytelniku przed Tobą Krwawnik 2, czyli antologia z Pozornie martwej strefy. Opowiadania, które znajdują się w tym zbiorze zostały wybrane przez redakcję serwisu kostnica.com.pl. Każdy mógł napisać opowiadanie i wysłać je do nas – z nadesłanych wybraliśmy naszym zdaniem najlepsze.
Podobnie jak w pierwszej części przed Tobą autorzy bardziej lub mniej rozpoznawalni, lecz wszystkich jednoczy miłość do grozy, a dzięki niej możemy się cieszyć przerażającymi historiami, które zrodziły się w ich głowach.
Pamiętaj jednak, że nie nakładaliśmy na autorów żadnych ograniczeń i pozostawiliśmy im wolną rękę. Opowiadania, które stworzyli mogą przerazić, wywołując niekończący się strach, który na długo pozostanie w Twojej pamięci.
Dodatkowo Krwawnik 2 został wzbogacony o komiks, który pozostawiamy Tobie na deser."








Miło mi poinformować, że 27 września ma miejsce oficjalna premiera antologii "Krwawnik 2" z moim opowiadaniem pt. "Przebiśniegi". To moja druga papierowa publikacja. Wszystkich miłośników horrorów gorąco zachęcam do nabycia i przeczytania książki. Można ją kupić tutaj: 






W antologii znajdziecie teksty takich autorów jak:
Piotr Borowiec
Krzysztof T. Dąbrowski 
Flora Woźnica
Maciej Kaźmierczak
Paulina J. Król
Maciej Szymczak 
Patryk Hirsekorn
Tomasz Czarny
Norbert Góra
Łukasz Radecki
Dagmara Adwentowska
Tomasz Mordum X Siwiec
Piotr Ferens 
Marek Ścieszek
Tomasz Kępiński 
Grzegorz Kopiec
Michał P. Lipka,  
Agnieszka Przybysz 

(komiks) 







środa, 14 września 2016

Recenzja: "Transmisja"

Tytuł: "Transmisja"
Autor: Marcin Strzyżewski
Liczba stron: 491
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cena rynkowa: 36, 90 zł
Polska premiera: luty 2016
Opis wydawcy:



"Na Stany Zjednoczone Ameryki Północnej spadły dziesiątki pocisków z głowicami atomowymi. Wszystkie metropolie zamieniły się w oceany gruzów, a na ruinach cywilizacji zaczęło wyrastać nowe, dzikie i bezwzględne pokolenie ludzi. Na teren Strefy Zakazanej Ameryki Północnej, 70 lat po wojnie atomowej, przybywa Timur Denikin, reporter portalu internetowego, opisujący mieszkańcom niedotkniętej zagładą Azji i Europy życie za oceanem. Droga, którą ma do przebycia, prowadzi z Vancouver do San Francisco. Nie wszystko jednak rozegra się zgodnie z planem.

Co odkryje Timur podczas swojej podróży? Czego cywilizowane rządy nie mówią obywatelom o Strefie? Jakie miejsce dla Timura przeznaczyły one w swojej wielkiej grze?

"Transmisja" to brudna i ponura wizja ludzkości żyjącej po obu stronach granicy Strefy Zakazanej."






Technologiczna zagłada


"Transmisja" to druga książka Marcina Strzyżewskiego - dziennikarza serwisu internetowego gry.onet.pl i absolwenta filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, który zadebiutował powieścią "Dziewiąte życie czarnoksiężnika". Ponieważ tym razem autor postanowił podjąć się tematyki post-apokaliptycznej i zapowiedź przedstawionej przez niego historii wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, rozpoczęłam jej lekturę z optymizmem, ale i dość sporymi wymaganiami. Miałam nadzieję, że zaprezentowana przez niego wizja kontynentu po katastrofie nuklearnej będzie oryginalna, a fabuła pełna niespodziewanych zwrotów akcji i naturalistycznych scen. Co otrzymałam? Czy wykreowana przez Strzyżewskiego opowieść spełniła moje oczekiwania i zaspokoiła mój czytelniczy apetyt?

Powieść Marcina Strzyżewskiego skupia się na losach dziennikarza - Timura Denikina, który w ramach swojej działalności zawodowej przybywa na tereny zniszczonej przez pociski atomowe Ameryki Północnej. Zamieszkała tam ludność musiała dostosować się do ciężkich warunków. Przetrwali nieliczni, ludzie stworzyli nowe normy i reguły zdobywania dóbr, pracy i codziennego życia. Prymitywne warunki funkcjonowania przełożyły się na powstawanie sytuacji rodem sprzed okresu średniowiecza. Najważniejsze stało się zaspokajanie swoich podstawowych potrzeb, społeczności zaczęły przypominać stada zwierząt, które kierują się popędami i instynktami. Okrucieństwo, wyzysk i władza najsilniejszych zdominowały życie w tej zapomnianej sferze. To i wiele więcej ma za zadanie opisać Timur, nie wszystko jednak idzie po jego myśli i wkrótce sam doświadcza losu opisywanych przez siebie nieszczęśników. W jakie i czyje sprawy zostanie uwikłany Tim? Czy uda mu się przetrwać? Co może wydarzyć się na terenach zniszczonych przez głowice atomowe? Jeżeli ciekawią Was odpowiedzi na te pytania - sięgnijcie po "Transmisję".

Główny bohater historii stworzonej przez Strzyżewskiego to zaradna, ambitna i sprytna postać, która wzbudza sympatię czytelnika. Ma jednak typowo ludzkie słabości i motywacje, daleko mu więc do sztucznego, wyidealizowanego wytworu bądź stereotypowego macho. Społeczność zamieszkująca zniszczone tereny Ameryki potrafi być odrażająca i stanowi świetny kontrast dla znanych wcześniej Timowi ludzi, wzbudza w odbiorcy więcej emocji i staje się źródłem licznych, zaskakujących, niekorzystnych dla Tima wydarzeń, przez co ten wkrótce musi porzucić swoje ideały na rzecz przetrwania i zmierzyć się z problemami niewystępującymi w cywilizowanym świecie.

Akcja "Transmisji" na początku toczy się w miarę spokojnym rytmem, by wraz z rozwojem historii przyśpieszyć i pod jej koniec osiągnąć niemalże zawrotne tempo. Przyznaję, że rozpoczynając lekturę miałam lekkie problemy z wciągnięciem się w nią, ale z każdą kolejną stroną opowieść intrygowała mnie coraz bardziej. Częściowo jest to spowodowane zapewne tym, że największe i najbardziej mrożące krew w żyłach przygody Tima mają miejsce w dalszej części powieści. Bardzo mile zaskoczyło mnie zakończenie i ogólna refleksja nad skutkami nadmiernego postępu technologicznego oraz politycznej przemocy. Trzecioosobowa narracja, przystępny język i przerywniki w postaci artykułów napisanych przez Timura umilały mi czytanie. Trochę zwrotów fabularnych mnie zaskoczyło, a obecność mocnych, naturalistycznych, ale nieprzesadzonych scen zapewniła wiele intensywnych wrażeń. Dialogi i relacje między bohaterami wypadły wiarygodnie. Choć opowieść nie jest może wybitnie oryginalna, została bardzo sprawnie skonstruowana, zmusza odbiorcę do refleksji i przy okazji zapewnia mnóstwo rozrywki.

"Transmisja" to bardzo dobra, mocna powieść postapokaliptyczna, której zakończenie mile mnie zaskoczyło. Możliwe, że kiedyś do niej wrócę. Chętnie zapoznałabym się z jej ewentualną kontynuacją.


Polecam: miłośnikom tematyki postapokaliptycznej, naturalistycznych opisów i zaskakujących zwrotów akcji.

Nie polecam: czytelnikom poszukującym delikatnej powieści, wszystkim nadwrażliwym na obecność brutalnych scen.





Moja ocena:


8.5/10,        5-


  



                  


  Za książkę dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona