Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jakub Ćwiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jakub Ćwiek. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 kwietnia 2018

Recenzja: "Zawisza Czarny"

Tytuł: "Zawisza Czarny"
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cena rynkowa: 36, 90 zł
Premiera: 2017 r.
Opis wydawcy:




"Już się nie musisz obawiać, Polsko.
Zawisza Czarny jest na posterunku!

Pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej. Trafił pod opiekę emerytowanego żołnierza i mistrza sztuk walki pełniącego posługę misjonarską. Ten nauczył afrykańskiego chłopca bycia skutecznym na polu bitwy, pomógł mu zmienić ciało w broń, a przy okazji zaszczepił w umyśle polskie wartości, wpoił zasady patriotyzmu i ogromną miłość do nadwiślańskiego kraju. Podopieczny misjonarza, już jako dorosły mężczyzna, przybył do Polski, by krzewić prawdziwą, dobrze rozumianą polskość. Oto Zawisza Czarny!

Bohater trafia do Warszawy, gdzie z miejsca zostaje wmieszany w spisek tak zwanych polskich patriotów. W złożonej intrydze wezmą udział młodzi ambitni z Mordoru, uczestnicy rowerowej masy krytycznej, członkowie ONR-u, kibice Legii, a także podejrzanie popularny napój energetyczny Dumny Rodak.

Kto jednak stoi za całym tym zamieszaniem? I co znaczy być patriotą? O tym właśnie opowie Zawisza. Czarno na białym!"








Patriotyzm i czarny humor



"Jakub Ćwiek, jeden z najpopularniejszych oraz najbardziej bezkompromisowych polskich pisarzy współczesnej fantastyki, tym razem prezentuje czytelnikom "Zawiszę Czarnego", czyli powieść subtelnie nawiązującą do uniwersum "Dreszcza", będącą satyrą na naszą szarą rzeczywistość i komentarzem dotyczącym różnych ekstremistycznych ideologii. Ponieważ już przez sam sposób przedstawienia tematyki patriotyzmu autor wywołał wśród odbiorców najróżniejsze wrażenia, nastawiałam się na to, że i moje odczucia mogą być mieszane, choć zdecydowanie jestem zwolenniczką poruszania społecznej tematyki i łamania tabu w literaturze. Znając zarówno humorystyczne, fantastyczne, jak i kryminalne oblicze twórczości Ćwieka, oczekiwałam porządnie napisanej, wciągającej i nawiązującej do popkultury opowieści.

"Zawisza Czarny" skupia się głównie na losach tytułowego Zawiszy, czarnoskórego patrioty, odważnego i znającego sztuki walki człowieka czynu. Pewnego dnia mężczyzna przyjeżdża do Warszawy i nieświadomie zostaje wplątany w zawiłą intrygę, która doprowadza go do wielu niebezpiecznych sytuacji związanych m.in. z działaniami pseudokibiców. W międzyczasie ochrania sympatyczną matkę z dzieckiem, spotyka Sawkę, czyli oryginalną taksówkarkę, i często zmaga się ze złośliwymi reakcjami na swój wygląd, dzielnie starając się wybrnąć ze związanych z tym kłopotów i niejednokrotnie łamiąc stereotypy szerzone przez ludzi ze skrajnych środowisk.

W "Zawiszy Czarnym" pełno jest bardzo wyrazistych, intrygujących, niejednokrotnie nieco groteskowych bądź łamiących schematy bohaterów. Na uwagę zasługuje tu zwłaszcza dość charakterystyczna Sawka, ale i inne postacie przykuwają uwagę odbiorcy. Niektórzy to zacietrzewieni, bezrefleksyjni przedstawiciele skrajnych środowisk, walczący w imię swoich spaczonych ideologii, na jakich można się gdzieniegdzie natknąć we współczesnej Polsce. Jak zwykle w twórczości Ćwieka, nie zawodzą dialogi, a język poszczególnych osób został dostosowany do ich wieku oraz grupy społecznej. Autor w brawurowy sposób miesza rozrywkową otoczkę z kontrowersjami i przedstawia rzeczywistość w krzywym zwierciadle, obnażając hipokryzję oraz piętnując wszelki ideologiczny fanatyzm.

Jakub Ćwiek często posługuje się specyficznym humorem sytuacyjnym, ale czasami odkłada go na dalszy tor, np. skupiając się na tworzeniu posępnej atmosfery. "Zawisza Czarny" jest pełen świetnych humorystycznych wstawek i nawiązań, co bardzo przypadło mi do gustu. Połączenie satyry z wartką akcją i refleksją na tematy obyczajowe nie jest rzeczą łatwą i wymaga wyszukania balansu pomiędzy przekazem i rozrywką, a tutaj zdecydowanie to się udało. Akcja powieści przyśpiesza z biegiem czasu, charakteryzuje się licznymi zwrotami akcji i umożliwia odbiorcy całkowite wciągnięcie się w przedstawioną historię. Najnowsza książka Ćwieka powinna spodobać się zwłaszcza wielbicielom intrygujących opowieści przygodowych ze społecznymi wątkami.


"Zawisza Czarny" zapewnił mi świetną rozrywkę, z przyjemnością śledziłam losy jego bohaterów. Podczas lektury niejednokrotnie uśmiechałam się pod nosem i byłam bardzo ciekawa kolejnych wydarzeń. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych książek Jakuba Ćwieka, cieszę się, że była pełna humoru i miałam okazję ją przeczytać. Z niecierpliwością oczekuję jego kolejnych dzieł i mam nadzieję, że nie zrezygnuje z humorystycznych wstawek, bo choć nie każdemu one odpowiadają, mają też licznych wielbicieli i ja z pewnością do nich należę."





Moja ocena:


9/10,     5+






RECENZJA ZOSTAŁA NAPISANA DLA PORTALU GAME EXE I MOŻNA JĄ PRZECZYTAĆ RÓWNIEŻ POD TYM LINKIEM:











Za książkę bardzo dziękuję portalowi Game Exe






oraz wydawnictwu Sine Qua Non









czwartek, 16 listopada 2017

Recenzja: "Grimm City. Bestie"


Tytuł: "Grimm City. Bestie"
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cena rynkowa: 36,99 zł
Premiera: 2017 r.
Opis wydawcy:



"Nagła śmierć głowy jednej z rodzin mafijnych oznacza zerwanie paktu. Grimm City grozi wojna totalna. W obliczu tych wydarzeń i bodaj najważniejszego procesu sądowego w historii miasta nawet pojmanie krążącego po ulicach psychopaty zwanego Drwalem wydaje się kwestią drugorzędną. Pech chce, że to właśnie ta sprawa przypada inspektorowi Evansowi… i że przyjdzie mu ją dzielić z samozwańczym stróżem prawa z ubogich dzielnic po drugiej stronie mostu – Emethem Braddockiem, byłym bokserem, Bestią.



Druga wizyta w Grimm City to wciąż smoliście czarny kryminał, tym razem doprawiony elementami sądowego dramatu, gdzie zło osiada na człowieku wbrew jego woli, niczym tłuste krople deszczu. Nade wszystko jednak to opowieść o mieście innym niż wszystkie. A może takim samym?"




Bestia, gangsterzy i porwanie



Jakub Ćwiek, utalentowany, nagrodzony i wielokrotnie nominowany do Nagrody im. Janusza A. Zajdla autor wielu popularnych, czerpiących garściami z mitologii i popkultury książek, ponownie przenosi czytelnika w ponury świat Grimm City, tym samym odchodząc od fantastycznej konwencji na rzecz bardziej gangsterskich klimatów. Sięgając po "Grimm City. Bestie" miałam nadzieję, że wykreowana przez niego historia będzie jeszcze lepsza, niż ta zaprezentowana we wcześniejszej części, bohaterowie ponownie przykują moją uwagę, a akcja nabierze nieco większej prędkości. Nie ukrywam też, że należę do wielbicieli specyficznego humoru, jakim często Ćwiek posługuje się w swoich tekstach, więc byłam bardzo ciekawa, czy w drugim tomie serii pojawi go nieco więcej, niż w "Grimm City. Wilk!". Co otrzymałam?

"Grimm City. Bestie" to kontynuacja losów mieszkańców Grimm City - przestępców, dziennikarzy, śledczych i z pozoru przeciętnych ludzi, którzy mieli nieszczęście stać się jednym z głównych obiektów ich zainteresowania. Jednym z głównych bohaterów ponownie staje się tu inspektor Evans, który zajmuje się sprawą Drwala, wyjątkowo okrutnego zbrodniarza. Angażuje się w nią również Emeth Braddock, zwany "Bestią", były bokser, człowiek o wyjątkowo wybuchowym temperamencie i niezrównanej sile w mięśniach, która sprawia, że praktycznie całe miasto czuje przed nim respekt. Jedynie jego córka, Becca, zdaje się mieć na niego znaczny wpływ. Dziewczyna kontaktuje się też z twardą, ambitną dziennikarką Pallą di Neve, a ta postanawia jej pomóc. Tymczasem nad miastem można odczuć widmo wojny. Francisco Thornini, głowa jednej z mafijnych rodzin, zostaje zamordowana. Jak potoczą się losy śledztwa? 

Drugą część serii cechuje mnogość bohaterów. Większość z nich została bardzo sprawnie wykreowana i ciekawi odbiorcę, ale miałam wrażenie, że jest ich nieco za dużo. Przez to zamiast bez problemu wciągnąć się w przedstawioną fabułę, przez pewien czas usiłowałam przypomnieć sobie wątki tyczące się poszczególnych postaci, zwłaszcza, że wiele z nich mnie zaintrygowało. Prowadzone przez nie dialogi są świetne, sprawnie napisane i zdecydowanie umilają lekturę. Relacje pomiędzy nimi wypadają realistycznie. Największą uwagę zwróciłam na Bestię i jego córkę, którzy bardzo wyróżniali się na tle innych. Urzekł mnie kontrast między ich ciepłą zażyłością, a chłodem, twardością i niezłomnością charakterów, jakie prezentowali w innych sytuacjach. Bardzo do gustu przypadła mi również kreacja ambitnej, bystrej i urodziwej Palli di Neve.

Ponownie jak w "Grimm City. Wilk!", tak i w drugiej części serii Jakub Ćwiek skupia się na kreowaniu ciężkiego, dusznego klimatu przemysłowego miasta i wychodzi mu to naprawdę znakomicie. Akcja wciąż toczy się bardzo powoli, ustępując misternie toczącemu się śledztwu, przez co miejscami przedstawiona historia może nieco nużyć. Nawiązania do baśni wciąż występują, ale odniosłam wrażenie, że jest ich nieco mniej, niż wcześniej. Brakowało mi tu odrobiny humoru i bardziej rozrywkowej otoczki, z jaką miałam styczność w innych powieściach Ćwieka. Pomimo tych niewielkich mankamentów, to dobry, porządny kryminał, który niektórych może wręcz zachwycić i stanowić świetny przerywnik dla większości jego lżejszych, pełnych wartkiej akcji cyklów. 


Podsumowując, "Grimm City. Bestie" to godna uwagi, trzymająca poziom poprzedniczki, kontynuacja serii o mieszkańcach Grimm City, która ponownie stawia na ciężki, ponury klimat i w znacznej mierze skupia się na prowadzonym śledztwie. Jestem bardzo ciekawa, co wydarzy się w kolejnym tomie.






Moja ocena:



 4/5,      8/10








Za książkę dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non






oraz portalowi Bestiariusz









środa, 3 sierpnia 2016

Recenzja: "Grimm City. Wilk!"

Tytuł: "Grimm City. Wilk!"
Autor: Jakub Ćwiek
Liczba stron: 384
Wydawnictwo:  Sine Qua Non
Cena rynkowa: 36, 90 zł
Polska premiera: kwiecień 2016
Opis wydawcy:



"Przyznaj, spodziewasz się baśni

Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i… opowieść.

W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!"








Czerwony Kapturek, zwłoki i zagadka


Jakub Ćwiek to aktualnie jeden z najpopularniejszych pisarzy polskiej fantastyki, publicysta, laureat Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla, autor cykli "Kłamca", "Chłopcy" czy "Dreszcz", znany z czerpania inspiracji z mitologii i popkultury. "Grimm City. Wilk!" - jego najnowsza powieść - to kryminał noir w sztafażu urban fantasy, który przyciągnął mnie zapowiedzią gorzkiej, brutalnej historii i klimatyczną okładką. Moje dotychczasowe spotkania z twórczością Ćwieka były bardzo pozytywne, więc miałam nadzieję, że i tym razem czeka mnie czytelnicza satysfakcja, a przedstawiona historia zachwyci mnie bezkompromisowością oraz mnóstwem zwrotów akcji. Co otrzymałam? Czy "Grimm City" spełniło moje oczekiwania?

"Grimm City. Wilk!" traktuje o zdarzeniach w ponurym, przemysłowym mieście, w którym kwitnie przestępczość, bardzo ważną rolę grają opowieści, kostnica działa na pełnych obrotach, a w każdym zakamarku czai się jakaś zagadka, zabójca bądź inny rzezimieszek. Służby bezpieczeństwa są skorumpowane, taksówkarze w niebezpieczeństwie, dziennikarze nieustannie doszukują się jakichś sensacji, znajdując je częściej niż powinni. Jakby tego było mało, zamordowany zostaje oficer policji - Wolf. W całą sprawę zdaje się wmieszany muzyk, tajemnicza postać w czerwieni i kilka innych osób, ale śledztwo toczy się raczej powoli, zaskakując coraz to bardziej szokującymi faktami. Kto i dlaczego tak naprawdę zabił policjanta? Jakie sprawy wyjdą na jaw w trakcie prowadzenia dochodzenia i jakie znaczenie ma tu pewien ksiądz? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania - zapoznajcie się z "Grimm City".

Główni bohaterowie "Grimm City" to grono zróżnicowane i sprawnie wykreowane, choć nieco mało charakterystyczne. Żaden z nich nie wyróżnia się jakoś bardzo na tle pozostałych. O ile czytelnik raczej nie zastanie tu płaskich, stricte czarnych bądź białych postaci, żadna z nich nie wbija się jakoś wybitnie w pamięć, zwłaszcza w porównaniu do tych z wcześniejszych książek Ćwieka - przykładowo z serii "Chłopcy" i "Dreszcz". Nie zmienia to jednak faktu, że ich losy śledzi się przyjemnie, bo większość z nich ukrywa trochę brudnych sekretów. Alfie - wplątany w aferę kryminalną muzyk - wzbudza sympatię czytelnika i jako przypadkowy świadek wypada dość realistycznie. Czerwony Kapturek podsyca ciekawość odbiorcy, trudno przewidzieć jej działania. Ambicja Palli di Neve - dziennikarki - sprawia, że potrafi być naprawdę twarda, bezczelna, intrygująca i nieprzewidywalna. Pozostali - np. Evans, McShane i Dragosavlij - również prezentują się interesująco. 

Najnowszą powieść autora charakteryzuje mroczny, ciężki, przemysłowy klimat, surowy naturalizm, bogactwo opisów, mała ilość dialogów, brutalność, mnogość wątków, dość wolno tocząca się, ale nieraz zaskakująca akcja, liczne nawiązania do baśni, krwawe sceny, w miarę dosadny język i mnóstwo zagadek kryminalnych. Tym razem nieco mniej jest charakterystycznego dla tego autora humoru, a nawiązania do popkultury nie mają aż tak dużej roli, jak w przypadku jego wcześniejszych książek. Historia zdaje się być bardziej dopracowana i stonowana, ale miejscami mało wciągająca. Przydałoby się więcej zdarzeń i rozmów bohaterów, a mniej rozbudowanych przemyśleń i opisów otoczenia. Całość wypada dobrze i udowadnia, że Ćwiek w pisaniu kryminałów potrafi wypaść porządnie, ciekawie i przekonująco. 

"Grimm City. Wilk!" jako początek nowego cyklu kryminalnego prezentuje się intrygująco. Spędzony z nim czas wspominam bardzo miło. Pozostaje mi nadzieja, że kolejne części będą jeszcze lepsze.


Polecam: czytelnikom poszukującym mocnego kryminału z nutką nawiązań do znanych baśni.

Nie polecam: osobom przewrażliwionym na punkcie krwawych, naturalistycznych scen.




Moja ocena:


  8/10,   4





Recenzja ukazała się na portalu Bestiariusz: