Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Galeria Książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. Galeria Książki. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 7 marca 2013

Recenzja: "Królewski wygnaniec"

Autor:  Fiona McIntosh
Tytuł oryginalny: Royal Exile. Book One of The Valisar Trilogy
Tytuł serii: Trylogia Valisarów - tom 1
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Liczba stron: 576
Cena rynkowa: 39,90 zł
Wydawnictwo: Galeria Książki
Polska premiera: luty 2013
Opis wydawcy:

 "Ze wschodu nadciągnęła barbarzyńska horda prowadzona przez wodza Loethara… niczym bezlitosna plaga rozlała się po wszystkich królestwach, siejąc zniszczenie pośród tych, którzy niegdyś z niej kpili.

Do zdobycia pozostała już tylko jedna kraina. Najbogatsze i najpotężniejsze królestwo Koalicji Denova – Penraven. Władcy z rodu Valisarów stają w obliczu pewnej śmierci, tyran Loethar pożąda bowiem tego, czym władają tylko oni: legendarnego Uroku Valisarów, daru przekonywania, któremu nie można się oprzeć.

Z pomocą jednego żołnierza królewski syn – ostatnia nadzieja oblężonego miasta – umyka wrogowi. Od teraz przyszłość Penraven spoczywa na barkach tego młodego Valisara, musi on jednak przetrwać wśród bestialstwa i zdrady, by rozwikłać tajemnicę swego dziedzictwa."



Rozsmakuj się w żądzy władzy

Premiery "Królewskiego wygnańca" Fiony McIntosh wyczekiwałam już od dłuższego czasu, głównie dzięki intrygującemu opisowi książki. Z wielką radością przywitałam więc chwilę, gdy pierwszy tom Trylogii Valisarów wreszcie znalazł się w moich dłoniach. Lubuję się w dobrym fantasy, zwłaszcza tym niepozbawionym nutki grozy i okrucieństwa, acz wciąż lekkim i pasjonującym, obfitującym w akcję i przygody barwnych bohaterów. Te elementy miałam nadzieję odnaleźć w opowieści. Sama okładka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie - tajemnicza postać w czerwieni zdawała się podążać do własnego celu, rozwiana peleryna znikać, pozostawiając za sobą subtelny ślad obecności swojego właściciela. Czy historia sprezentowana w pierwszym tomie trylogii spełniła moje oczekiwania? A może tym razem moje przeczucie okazało się mylne? 

"Królewski wygnaniec" przedstawia dzieje królestwa Penraven - ostatniej, niepodbitej przez najeźdźców krainy Koalicji Denova. Od lat wolne, potężne imperium zdaje się ukrywać wielki sekret. Sekret, który skłania barbarzyńców do próby przejęcia władzy. O królewskim rodzie krąży bowiem legenda - rządzący obecnie Valisarowie mają dysponować niezwykłą, potężną mocą, pozwalającą im kontrolować ludzkie umysły i wpływać na ich wybory. Tę umiejętność pragnie przejąć Loethar - wódz nadciągających ze wschodu wojowników. Jego plany komplikuje jednak zbiegły syn niedoszłego władcy. Nieuchwytny, przebiegły chłopak ukrywa się przed agresorem, czekając na okazję, by upomnieć się o swoje dziedzictwo. Tymczasem miejscową ludność ogarnia panika, rządy tyrana odciskają na niej krwawe piętno... Jak w tej sytuacji poradzi sobie młody, skazany na wygnanie, prawowity następca tronu? Czy uda mu się przetrwać w trudnych warunkach, do których nie był przyzwyczajony? Jaką rolę odegra tu przeciętny, z pozoru mało znaczący kruk? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te i wiele innych pytań - nie czekajcie już dłużej, zapoznajcie się z książką.  

Głównym bohaterem historii jest nastoletni Leonel - ostatni spadkobierca rodu Valisarów, jedyny ocalały następca tronu Penraven. Po tragicznej śmierci rodziców zostaje skazany na tułaczkę, musi odkryć tajemnicę swojego dziedzictwa i przygotować się do obalenia władzy barbarzyńców. Postać przeżywa pewnego rodzaju przemianę, odnajdując się w nowej sytuacji jest zmuszona do podejmowania własnych decyzji, ewoluuje, staje się niezależnym przywódcą, zdającym sobie sprawę z powagi sytuacji, odważnym, honorowym, zdeterminowanym, by odzyskać należne mu królestwo. Jednocześnie nie jest tworem wyidealizowanym, ma realistyczny system zachowań i potrzeb oraz typowo ludzkie słabości. Odnajduje się w nowej sytuacji, nie wykazuje się też pychą, potrafi poprosić o pomoc innych i zaryzykować, gdy wymaga tego okoliczność. Jego spryt, przebiegłość i wytrwałość wzbudzają sympatię czytelnika, który z przyjemnością śledzi losy tak przystępnego i barwnego charakteru.

Pierwsza część "Trylogii Valisarów" prezentuje nam kalejdoskop różnorodnych bohaterów. Autorka przywiązała dużą wagę do wykreowania wielu interesujących, wielowymiarowych postaci. W książce spotkamy się zarówno z krukiem - szpiegiem, upośledzonym dzieckiem, prostymi, zmagającymi się z chorobą ludźmi, służbą, jak i z gotowym do wielkich poświęceń rodem królewskim, okrutnym, bezlitosnym i nieczułym barbarzyńcą, zbójnikami, magami i boginią. Fiona McIntosh świetnie ukazała wpływ, jaki na charakter człowieka ma jego rodzina, często narzucająca mu pewne wzorce postaw i zachowań. Stworzyła bogaty, fantastyczny świat, pełen zaskakujących powiązań między poszczególnymi osobami i stworzeniami. Ukazała realistyczną wizję dążenia do zdobycia władzy i autorytetu, niepozbawioną bezwzględnego bestialstwa i wzajemnie manipulujących sobą ludzi.  

Akcja "Królewskiego wygnańca" jest wartka i intrygująca. Przez całą książkę coś się dzieje, czytelnik nie ma czasu na nudę i bez trudu zostaje wciągnięty w historię. Problem może stanowić jedynie początek, gdzie spotyka się z toczącą się już dyskusją, której całkowity sens może odkryć dopiero po zapoznaniu się z mającymi po niej miejsce wydarzeniami. Niewątpliwie mocną stronę stanowi ukazane przez autorkę okrucieństwo, krótkie opisy rzezi, zakrawające nawet o kanibalizm, dosadne, ale nieprzesadzone. Barwny, plastyczny, lekki język nie zawiera potocznych zwrotów, charakteryzuje go czystość, elegancja. Jego odbiór sprawił mi czystą przyjemność, podobnie wszechwiedzący narrator. Pierwsza część trylogii ma niezliczoną ilość dobrych, zróżnicowanych scen walki i sprawia, że chętnie zapoznam się też z częścią drugą.     

Świat wykreowany w "Królewskim wygnańcu" całkowicie mnie usatysfakcjonował, intrygująca fabuła i barwni, wielowymiarowi bohaterowie oraz obecność dobrych, brutalniejszych scen spełniły moje oczekiwania względem tej pozycji. Mam nadzieję, że następny tom "Trylogii Valisarów"zachwyci mnie w równym stopniu, co poprzedni. 

POLECAM: miłośnikom dobrego, zróżnicowanego pod względem bohaterów, miejscami brutalnego, intrygującego fantasy.

NIE POLECAM: najmłodszym czytelnikom - ze względu na obecność kilku mocniejszych, krwawych scen, osobom przywiązującym bardzo dużą wagę do początku książki.


Moja ocena:

     6-,              9/10   



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Galeria Książki  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Utwór na dziś:
Gamma Ray - "Fight" (power metal)

 

niedziela, 1 stycznia 2012

Recenzja: "Gildia Magów"

Autor:  Trudi Canavan
Tytuł oryginalny: The Black Magician Trilogy: The Magicians' Guild
Tytuł serii: Trylogia Czarnego Maga - tom 1
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Liczba stron: 520
Cena rynkowa: 35,90 zł
Wydawnictwo: Galeria Książki
Polska premiera: październik 2007
Opis wydawcy:

"Gildia magów to pierwszy tom nowej trylogii fantasy, skrzącej się od magii, akcji i przygód. Co roku magowie z Imardin gromadzą się, by oczyścić ulice z włóczęgów, uliczników i żebraków. Mistrzowie magicznych dyscyplin są przekonani, że nikt nie zdoła im się przeciwstawić, ich tarcza ochronna nie jest jednak tak nieprzenikniona jak im się wydaje. Kiedy bowiem tłum bezdomnych opuszcza miasto, młoda dziewczyna, wściekła na traktowanie jej rodziny i przyjaciół, ciska w tarczę kamieniem - wkładając w cios całą swoją złość. Ku zaskoczeniu wszystkich świadków kamień przenika przez barierę i ogłusza jednego z magów. Coś takiego jest nie do pomyślenia. Oto spełnił się najgorszy sen Gildii: w mieście przebywa nieszkolona magiczka. Trzeba ją znaleźć - i to szybko, zanim jej moc wyrwie się spod kontroli, niszcząc zarówno ją, jak i miasto"

Uciekając przed  przeznaczeniem
  
O "Trylogii Czarnego Maga" Trudi Canavan od kilku lat słyszałam już wiele dobrego. Pojawiało się coraz więcej pochlebnych recenzji, uwag zachwyconych czytelników, rankingów, w których ta i inne serie pisarki zajmowały bardzo wysokie pozycje. Nic więc dziwnego, że postanowiłam zapoznać się chociaż z tą trylogią i czekałam na okazję, by nabyć ją po jakiejś niższej cenie. Bardzo zadowolona byłam z pomysłu wydania książek razem jako jednego wielkiego, ciężkiego tomiszcza. Zwłaszcza, że od tej pory wiedziałam już, co chcę dostać na Święta. Czy mój wybór okazał się trafny? A może tym razem ogólne uznanie do powieści nie pokryło się z moją opinią? 

Wydarzenia "Gildii Magów" mają miejsce w Imardinie, słynącego z okresowych "czystek" -  usuwania potencjalnych złodziei i hołoty ze slumsów. Za całą sprawę odpowiedzialni są prowadzący je magowie pochodzący z rodzin arystokratycznych. Przez wiele lat działania te odbywały się bezproblemowo, gdyż atakujący w tym czasie czarodziejów ludzie nie mogli im nic zrobić - wszystko przez magiczną barierę chroniącą Gildię. Pewnego dnia zamiar Sonei - zwykłej, wychudzonej dziewczyny pochodzącej właśnie z tej części miasteczka przeradza się w czyn. Kamień, który rzuca w kierunku sprawców trafia w głowę członka organizacji i pozbawia go przytomności. Wśród czarowników rozpoczyna się zamieszanie. Przebić osłonę mogły tylko czary. W mieście musi więc przebywać nieszkolona czarodziejka, której moc jest na tyle duża, by rozwinąć się samoistnie. To oznacza wielkie zagrożenie zarówno dla niej samej, jak i całej miejscowości. Rozpoczyna się poszukiwanie sprawczyni. Czy Gildia zdoła ocalić mieszkańców przed zniszczeniem? Jak potoczą się losy czarownicy? Do czego może być zdolna niekontrolowana magia? Odpowiedzi na te pytania poznacie podczas czytania trylogii Trudi Canavan. 

Główną bohaterką książki jest Sonea -  drobna dziewczyna przebywająca głównie w Slumsach, znajdująca się pod opieką wujostwa. Jak każdy mieszkaniec tej części miasta - z początku nienawidzi magów i sądzi, że
Gildia się nią brzydzi. Wszystko zmienia się,  gdy sama odkrywa w sobie magię. Od tej pory musi uciekać i kontrolować moc. Jej życie całkowicie się zmienia. Jest odważna, zaradna, porywcza i sprytna. Po prostu silna. Ceni sobie rodzinę i przyjaciół, wśród których dorastała. To, co ją spotyka przypomina tu trochę bajkę o Kopciuszku - z tym, że ta "przemiana" nie podoba się naszej bohaterce. Dotąd żyjąca wręcz w biedzie osoba odkrywa u siebie talent, którym obdarzeni są arystokraci i ma z tego powodu wiele kłopotów. Nie jest może zbyt oryginalną postacią, ale spokojnie da się ją polubić.

Jak w większości książkach fantasy - i tu spotkamy się z dużą ilością przeróżnych charakterów. Bez wątpienia największą uwagę czytelnika skupia jednak Cery, gdyż często ma wpływ na dalszy przebieg wydarzeń. Chłopak to kolega Sonei i członek grupy, do której kiedyś należała. Jest postacią szczególnie przebiegłą, sprytną. Wpływ na to miały głównie środowisko, z którego się wywodzi i jego ojciec - osoba posiadająca niegdyś kontakty ze złodziejami. Tutaj spotykamy się z trochę większą oryginalnością pisarki. Bohater wyróżnia się i osładza czytanie historii. Z pozostałych postaci mogłabym wymienić jeszcze z osobna każdego prawie maga - ale wtedy recenzja byłaby zdecydowanie zbyt długa.

Prawie całą akcję stanowi ucieczka Sonei przed Gildią - ciągnie się od początku książki - do prawie jej samego końca. Ogólnie fabuła, pomysł, trzecioosobowa narracja - są bardzo dobre. Gorzej ze sposobem prowadzenia wydarzeń. Przez kilkaset stron trwa ucieczka dziewczyny - rozumiem chęć potęgowania napięcia, ale było to zbyt rozwleczone w czasie. Zaczęłam się już nudzić podczas czekania na jej ostateczny wynik i czytania od podróży z jednego domu do drugiego. Za mało konfrontacji z Gildią również nie osłodziło mi tej książki. Dopiero kilka ostatnich rozdziałów mnie zaciekawiło. Słyszałam już opinię, że pierwszy tom trylogii to taki wstęp do kolejnych tomów - i całkowicie się z nią zgadzam. Nie rozumiem tylko - po co na sam wstęp autorka przeznaczyła pięćset stron!? Było to z pewnością niepotrzebne i uciążliwe. Wiele opisów, wizyt po mieszkańcach slumsów można by usunąć - wtedy całość byłaby naprawdę znakomita. Świat stworzony przez Trudi Canavan zasługuje jednak na uznanie - gwara, struktury - wymagały sporej ilości pomysłów.

W powieści spotykamy się ze standardowymi wartościami, różnymi grupami społecznymi, odmiennymi punktami widzenia. Bez jakiś większych rewelacji, bez czegoś bardziej gorszącego.

Osobiście "Gildię Magów" uważam za zadowalającą. Dużą wagę przywiązuje do sposobu prowadzenia akcji - a tutaj mnie on trochę rozczarował. Zwłaszcza, że czytałam już wiele książek, gdzie była ona prowadzona naprawdę sprawnie i interesująco.

POLECAM: fanom standardowych, dobrze wykreowanych pod względem świata przedstawionego fantasy, raczej bardziej wytrwałym czytelnikom.
NIE POLECAM: tym, którym zależy głównie na intensywnych emocjach i szybko prowadzonej akcji.

Wystawiam ocenę:

4-,    6,75/10


______________________________________________________________________________

Szczęśliwego Nowego Roku!!!!!

czwartek, 7 lipca 2011

Recenzja: "Morze Potworów"

Autor: Rick Riordan
Tytuł serii: Percy Jackson i bogowie olimpijscy- tom 2
Tłumaczenie:  Agnieszka Fulińska
Liczba stron: 276
Cena rynkowa: 34,90 zł
Wydawnictwo: Galeria Książki
Polska premiera: 26 październik 2009
Opis wydawcy:

"W porywającym, dowcipnym i cieszącym się ogromną popularnością dalszym ciągu opowieści rozpoczętej w Złodzieju pioruna Percy wraz z przyjaciółmi musi udać się w rejs po Morzu Potworów, aby ocalić obóz. Najpierw jednak odkryje szokującą rodzinną tajemnicę, która każe mu się zastanowić, czy to, że Posejdon uznał go za syna, jest zaszczytem czy okrutnym żartem.Siódma klasa była dla Percy’ego Jacksona wyjątkowo spokojna. Żaden potwór nie przedostał się na teren jego nowojorskiej szkoły. Ale kiedy niewinna gra w zbijanego z kolegami z klasy zmienia się w śmiertelną rozgrywkę z brutalną bandą olbrzymów-ludożerców…sprawy przyjmują paskudny obrót. Niespodziewana wizyta Annabeth, przyjaciółki Percy’ego, oznacza kolejne złe wieści: magiczna granica broniąca Obozu Herosów została zniszczona przez truciznę podrzuconą przez tajemniczego wroga. Jeśli lekarstwo nie znajdzie się na czas, jedyna bezpieczna przystań dla herosów przestanie istnieć."

Nad Morzem Potworów Zapomnienia  

W związku z przeczytaniem przeze mnie pierwszej części sagi Ricka Riordana, która okazała się niezmiernie elektryzującym początkiem serii oraz- oczywiście- wielu pozytywnym opiniom na temat "Morza Potworów"- niewiele czasu potrzebowałam ,by sięgnąć po tą książkę. Dodatkowym czynnikiem było również zakupienie od razu wszystkich tomików. Czy autorowi udało się utrzymać koncepcję- nie tracąc jednocześnie na scenach akcji? A może kontynuowanie motywu greckiej mitologii okazało się w tym wypadku błędnym i niepotrzebnym posunięciem?

W drugiej części serii Obóz Herosów znajduje się w wielkim niebezpieczeństwie. Dotychczasowa ochrona przed potworami zostaje zniszczona. Na obóz przedostają się straszliwe stwory, włącznie z bykami i mrożącymi krew w żyłach... gołębiami. Tak, tak- w powieści nie są one tylko utrapieniem ludzi mieszkających w blokach z parapetem ;-) . Przedstawiono ich mroczniejszą naturę poprzez przedstawienie ich jako Ptaki stymfalijskie. Szczegółów  nie zdradzę- ciekawskich zachęcam do zapoznania się z przygodami Heraklesa i "Morzem Potworów" ;P . Percy musi udać się na misję, by uzdrowić wspaniałą...sosenkę, która w rzeczywistości sosną nie jest i odnaleźć swojego przyjaciela, od którego dostaje niepokojące sygnały. Wiąże się to z kolejnym pasmem walk i odkrywanych powoli tajemnic- dotyczących m. in. rodziny naszego głównego bohatera, zdobyciem "przyciągacza" satyrów, przywróceniem do życia niezwykłej osóbki. To oczywiście tylko niektóre elementy historii ;-))).

Głównym bohaterem "Morza Potworów" jest Percy Jackson. I w tej części przygód charakteryzuje się- jak przystało na herosa- odwagą, bohaterstwem i "lekką" lekkomyślnością. Młody Perseusz odkrywa również swoje wewnętrzne, "gryzoniowato-tchórzliwe" ja. Jego postać bawi i cieszy czytelnika. Młody wiek i świeże  spojrzenie na świat naszego półboga sprawia, że książkę czyta się szybko i lekko. Po prostu się go lubi.

Z pozostałych bohaterów wyróżnili się jeszcze: Annabeth, Clarisse, Grover, Luke i Tyson. Annabeth jak zawsze cechuje architektoniczne zawzięcie i bystrość umysłu. Dobrze dopełnia wizerunkowi głównemu bohatera. Clarisse podejmuje pochopne, waleczne kroki i stanowi dobre odzwierciedlenie prawdopodobnego dziecka Aresa. Grover i Luke również cieszą swoimi standardowymi cechami, są ciekawymi i przemyślanymi postaciami. "Świeżakiem" jest jedynie Tyson- z pozoru wielki, ofermowaty nastolatek, posiadający jednak sporo tajemnic.

Książka emanuje mnóstwem zaczerpniętych z mitologii wątków i przygód, odświeżając i przypominając nam mity. Dodaje jednak też wiele od siebie. Głównym ośrodkiem akcji jest misja ocalenia obozu, występuje również trochę elementów pobocznych, które urozmaicają historię i rozpoczynają kolejny tom cyklu, kończąc jednocześnie ten- w niezmiernie skręcający naszą cierpliwość sposób.

"Morze Potworów" obfituje w niezliczoną ilość akcji, potworów, magii i tajemnic. Wprost nie można się od niej oderwać. Sprawia, że na chwilę możemy kompletnie zapomnieć o problemach życia codziennego. Porusza proste, acz ważne kwestie moralne.

Jestem całkowicie zadowolona z czasu spędzonego z tą niezwykłą historią. Rick Riordan wciąż trzyma, a nawet podwyższa poziom. Od początku- do zakończenia- wszystko jest istnym majstersztykiem jeśli chodzi o potęgowanie naszej uwagi i wciągającą akcję.

POLECAM: fanom mitologii, akcji, przygód, emocji, prostych, wciągających książek, wszystkim, którzy chcą oderwać się od szarej rzeczywistości.

NIE POLECAM: miłośnikom książek poruszających problemy życia codziennego, osobom nieprzepadającym za szybko toczącą się akcją, prostym językiem.

Moja ocena:

6, 10/10 !


___________________________________________________

Zainteresowanym książką polecam również część pierwszą- "Złodziej Pioruna"
  Recenzja części pierwszej: TU

Oficjalna strona serii: http://www.percyjackson.pl/

piątek, 1 lipca 2011

Recenzja: "Złodziej Pioruna"

Tytuł w Polsce: Złodziej Pioruna    
Tytuł oryginalny: The lightning thief
Autor: Rick Riordan
Tytuł serii:  Percy Jackson i bogowie olimpijscy- tom 1
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Liczba stron: 400
Cena rynkowa: 34,90 zł
Wydawnictwo: Galeria Książki
Polska premiera: 7 maj 2009
Opis wydawcy: 
     

"Wiecie co, wcale nie chciałem być półkrwi. Nie prosiłem się o to, żeby być synem greckiego boga. Byłem zwyczajnym dzieckiem: chodziłem do szkoły, grałem w koszykówkę i jeździłem na rowerze. Nic szczególnego. Dopóki przez przypadek nie wyparowałem nauczycielki matmy. Wtedy się zaczęło. Teraz zajmuję się walką na miecze, pokonywaniem potworów, w czym pomagają mi przyjaciele, a poza tym staram się po prostu... przeżyć. Zrozumiecie to, jak przeczytacie opowieść o wszystkim, co stało się po tym, jak Zeus, bóg niebios, uznał, że ukradłem mu piorun - a rozgniewany Zeus to naprawdę spory problem!"
Co by było, gdyby olimpijscy bogowie żyli w XXI wieku? Co by było, gdyby nadal zakochiwali się w śmiertelnikach i śmiertelniczkach i mieli z nimi dzieci, z których mogliby wyrosnąć wielcy herosi – jak Tezeusz, Jazon czy Herakles?Jak to jest – być takim dzieckiem?To właśnie przydarzyło się dwunastoletniemu Percy’emu Jacksonowi, który zaraz po tym, jak dowiedział się prawdy, wyruszył w niezwykle niebezpieczną misję. Z pomocą satyra i córki Ateny, Percy odbędzie podróż przez całe Stany Zjednoczone, żeby schwytać złodzieja, który ukradł przedwieczną „broń masowego rażenia” – należący do Zeusa piorun piorunów. Po drodze zmierzy się z zastępami mitologicznych potworów, których zadaniem jest go powstrzymać. A przede wszystkim będzie musiał stawić czoła ojcu, którego nigdy wcześniej nie spotkał, oraz przepowiedni, która ostrzegła go przed…"

 Złodziej Pioruna złodziejem czytelniczego serca

Z  drobną pomocą wielu pozytywnych recenzji i pięknej, nastrojowej okładki zdecydowałam się zakupić "Złodzieja Pioruna". Moja decyzja utwierdziła się po obejrzeniu opartego na nim filmu i nowego sposobu wydania całej serii- razem, w tajemniczej skrzyneczce. Tylko na to czekałam już od kilku miesięcy. Z przyjemnością wróciłam więc z nowym księgarnianym zakupem. Co zastałam? Czy spotkało mnie rozczarowanie?

W swojej książce Rick Riordan przedstawia nam nowe spojrzenie na świat greckiej mitologii. Historia opiera się na Perseuszu Jacksonie- dwunastolatku z potwierdzonym przez lekarzy ADHD i trudnościami w nauce. Chłopcu od początku przydarzają się dziwne i niezrozumiałe rzeczy, będące powodem wydalenia go z każdej szkoły, do której uczęszcza. Percy nie może nawiązać dobrego kontaktu z rówieśnikami. Jedynym jego przyjacielem staje się ślamazarny Grover. Wszystko toczy się z pozoru normalnie do czasu nienaturalnych wydarzeń mających miejsce na kolejnej klasowej wycieczce. Stają się one przyczyną ujawnienia mu przez kolegi prawdy, której nigdy nie podejrzewał. Nastolatek jest herosem. Musi udać się do obozu przeznaczonego dla takich jak on sam. Od tej pory Percy musi toczyć walkę nie tylko z dziecięcymi rozterkami, ale i z mitycznymi bogami i potworami.

Percy to bardzo odważny bohater. Wyróżnia go zuchwałość, czym zdarza mu się urazić bogów. Stara się myśleć przede wszystkim o dobru matki i przyjaciół. Jest sympatyczny i doskonale wprowadza czytelnika w swój świat.

W tajemniczym obozie Percy poznaje Annabeth- córkę Ateny. Jak przystało na takie geny, dziewczynę wyróżnia talent strategiczny.  Choć rodzice bohaterów nie przepadają za sobą, łączą swoje siły i wypełniają niecodzienną misję. Charakter dziewczyny i jej ścisły umysł dopełniają całość, stając się jednym z metalowych ogniw łańcucha, jakim jest "Złodziej Pioruna".

Wątkiem ciągnącym się przez całą książkę jest misja odnalezienia złodzieja pioruna samego pana niebios- Zeusa. Zapewnia to czytelnikom niesłychaną ilość akcji i wzbierającego zaciekawienia. Fascynująca umiejętność przeplatania mitów ze współczesnością i młodym, przystępnym bohaterem jest zdecydowanie wielką zaletą kunsztu Ricka Riordana. Autor pokazuje, że mitologia była, jest i będzie jednym z niezapomnianych przez ludzi dziedzictw ich przodków.

Książka jest genialnym wytchnieniem od szarej codzienności. Naprawdę może skraść nasze czułe, czytelnicze serducha. Zawiera podstawowe, sprawdzone morały, starą, dobrą przyjaźń i odwagę.

Historii przedstawionej w "Złodzieju Pioruna" nie zapomnę chyba nigdy. Z przyjemnością będę do niej wracać, ponownie odczuwając mnóstwo wrażeń i emocji. Z dziką radością przyjmuje fakt, że już niedługo poznam kolejne przygody młodego herosa. 

POLECAM: dzieci, młodzieży, dorosłym- wszystkim, którzy zechcą na chwilę pozostawić rzeczywistość i udać się w krainę uwspółcześnionych mitów i dzikiej akcji.

NIE POLECAM: osobom szukającym faktów, filozofii, tym, którzy nie lubią mitologii.

Książce z wielką przyjemnością daję ocenę:

6, 10/10