Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 czerwca 2019

Recenzja: "Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia"

Tytuł: "Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia"
Autor: Mick Wall
Wydawnictwo: In Rock
Opis:



"Historia Iron Maiden, poczynając od pierwszych koncertów w pubach londyńskiego East Endu po występy w roli gwiazdy na największych światowych festiwalach, jest historią wiary we własne umiejętności, świadectwem determinacji i osobistego poświęcenia w nadzwyczajnej muzycznej odysei. Wielu spośród artystów obecnej generacji właśnie muzyków Iron Maiden wskazuje jako swoją główną inspirację. Jednak dla zespołu znanego na całym świecie dzięki swoim porywającym występom na żywo, sprzedaży ponad 60 milionów egzemplarzy płyt, zawsze wyprzedanym trasom koncertowym oraz zdobywaniu list przebojów – sukces nie przyszedł od razu. 

Książka Micka Walla jest dogłębną analizą fenomenu Ironów, widzianą oczami obecnych i byłych członków grupy, menedżerów, przedstawicieli film fonograficznych, krytyków muzycznych, producentów, promotorów i innych osobistości ze świata muzyki. Biografia ta prezentuje zarówno wzloty, jak i upadki artystów w świecie muzycznym, związane z drogą na szczyt w branży znanej z nieopisanego bogactwa czekającego na tych, którym się powiodło, jak i bezmiaru rozpaczy czyhającej na muzyków, którzy ponieśli porażkę.

„Run to the Hills” daje szczery i pełny wgląd w historię Iron Maiden, zespołu, który stał się jednym z najbardziej poważanych na rynku muzycznym."






Ucieczka na sam szczyt



Iron Maiden to klasyczny zespół heavy metalowy, posiadający wiernych fanów i stanowiący ogromną inspirację dla wielu nowszych twórców i zespołów. Od lat zachwyca widowiskiem na koncertach i bogactwem  literackich odniesień w utworach, a Eddie, jego maskotka, pojawia się na wielu związanych z grupą gadżetach.  Oficjalna biografia Ironów pióra Micka Walla była już wcześniej w Polsce wznawiana i stanowi obszerne kompendium wiedzy na temat grupy. Jako ich fanka miałam nadzieję, że w odróżnieniu od biografii The Doors, autor podejdzie do dziejów formacji bardziej optymistycznie i szczegółowo przedstawi sylwetki jej wszystkich członków, nie skupiając się jedynie na jej liderze, jednakże zwracając też dużą uwagę na samą muzykę Ironów i związaną z nią historię. Co otrzymałam? 

Książka rozpoczyna się krótkim wstępem, w której sam autor przedstawia siebie jako oddanego fana zespołu. Pierwsze rozdziały noszą imiona muzyków formacji i nakreślają odbiorcy każdego z nich. Dzięki temu już na samym początku publikacja zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, zaciekawiła i przybliżyła wcześniej nieznane mi fakty. Kolejne skupiają się na wdrażanych w zespole zmianach, koncertach, zjawisku "Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu" i jego historii. Szczegółowo przedstawiają dzieje Ironów, ich inspiracji, wpływu na inne zespoły metalowe. Nie brakuje też informacji o prywatnym życiu artystów, choć czasami wydają się one nieco ugrzecznione. Mick Wall drobiazgowo i konsekwentnie omawia ponadczasowy fenomen Iron Maiden oraz przyczyny niesamowitego sukcesu grupy. Widać, że poświęcił nad publikacją sporo czasu i opierał się na wielu źródłach, dzięki czemu ciekawość odbiorcy zostaje niemalże całkowicie zaspokojona.

Mick Wall snuje swój wywód przystępnym językiem i nie napiętnuje grupy, przez co książkę czyta się z przyjemnością. Raczej unika jej krytyki, skupiając się prawie tylko na samych pozytywach. Trochę czuć więc, że biografia jest autoryzowana i lekko ugrzeczniona. Książka zawiera wkładki z wspaniałymi, czarno-białymi i kolorowymi, fotografiami, dodatek Pawła Brzykcego z dyskografią zespołu (opisujący zwłaszcza dzieje formacji po 2003 r.) i stanowi rewelacyjne, drobiazgowe kompendium dla każdego wielbiciela Iron Maiden oraz szeroko pojętego metalu. Wkład Ironów w rozwój NWOBHM jest naprawdę niezastąpiony, co też świetnie pokazał Wall. 

"Iron Maiden. Run to the Hills. Oficjalna biografia" bardzo mile mnie zaskoczyła i w pełni zaspokoiła moją czytelniczą ciekawość. Mick Wall rzetelnie i szczegółowo przedstawił w książce dzieje Ironów, tworząc prawdziwą i imponującą skarbnicę wiedzy dla każdego miłośnika Iron Maiden. W odróżnieniu od biografii The Doors, nie skupiał się tak bardzo na negatywnych aspektach działalności formacji, co mocno przypadło mi do gustu. 





Moja ocena:



9/10,    5+ 






Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock





Recenzja: "The Doors. Gdy ucichnie muzyka"

Tytuł: "The Doors. Gdy ucichnie muzyka"
Autor: Mick Wall
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"W najnowszej biografii Jima Morrisona i The Doors poznajemy wiele nieznanych dotąd faktów. Śledzimy życie muzyków i ich zespołu od początku do końca, a opowiadają nam o nim oni sami oraz bliscy współpracownicy grupy. Poznajemy prawdę na temat autorstwa piosenek, którymi zachwycił się cały świat. Dowiadujemy się, jak naprawdę zmarł Jim Morrison i dlaczego w ogóle uciekł do Paryża. Przede wszystkim jednak śledzimy historię wzlotu i upadku jednego z największych wokalistów w historii rocka, a jest to historia opisana porywająco — z dramatyzmem godnym pasjonującej powieści lub reportażu śledczego.

Ponadto autor żywo przestawia barwne lata sześćdziesiąte oraz śledzi losy członków The Doors po śmierci Morrisona. Czytelnik znajdzie tu również wiele niepublikowanych wcześniej wypowiedzi, udzielonych specjalnie z myślą o tej książce, a także zdjęcia i dyskografię zespołu."




Kiedy droga do sławy łączy się z dążeniem do autodestrukcji


The Doors to zespół kultowy, który w swej muzyce łączy niezwykłą poetyckość utworów z rockowym, niejednokrotnie również melancholijnym brzmieniem. Śmierć jego charyzmatycznego lidera i piosenkarza, Jima Morrisona, do dzisiaj owiana jest nutą tajemnicy. Mnie samej The Doors kojarzy się właśnie głównie z jego głosem i nostalgicznym, nieco dekadenckim klimatem. Mick Wall, jeden z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych i autor licznych biografii, kojarzony jest głównie z gawędziarskiego stylu i szczegółowego podejścia do researchu. Sięgając po "Gdy ucichnie muzyka" miałam nadzieję, że jego pióro faktycznie sprawi, że łatwo wciągnę się w publikację oraz poznam dokładną historię grupy, dzieje samych muzyków oraz panujące między nimi relacje. Co zostałam? W jaki sposób Wall podszedł do legendy Morrisona? 

Biografia The Doors autorstwa Micka Walla została podzielona na trzy części i skupia się głównie na samym Jimie Morrisonie, zaczynając od opisu wydarzeń dotyczących jego śmierci. Pozostali członkowie pozostają niejako w tle całej opowieści, podatni na jego destrukcyjne działania, wahania nastroju i hulaszczy tryb życia. Autor podchodzi do losów artysty oraz jego publicznej działalności bezkompromisowo i bardzo krytycznie. Nieraz miałam wrażenie, że nawet za bardzo krytykancko i zbyt sensacyjnie, również w przypadku samej twórczości, podkreślając raczej jej wady niż zalety. Chronologicznie omawia szczegółowe fakty związane z historią zespołu i jego dyskografią, wykazując się niezwykłą pieczołowitością w porządkowaniu informacji. Ponieważ największa działalność grupy przypadała na lata związane z ruchem hippisowskim, na kartach książki pojawiają się opisy licznych eksperymentów Morrisona z substancjami psychoaktywnymi, przygodami seksualnymi, jego występy, podczas których podobno często był pod wpływem narkotyków. Sam Jim Morrison w tej publikacji zdaje się niejako odrealnioną, szybko gasnącą gwiazdą, która na własne życzenie spadła na samo dno. 

Przedstawiona przez Walla opowieść jest fascynująca, często szokuje bezpośredniością w przedstawianiu faktów i niewybrednym językiem. Mimo jego profesjonalizmu i dogłębnego przedstawienia tematu, odbiorca ma jednak wrażenie, że autor przerzuca całą winę za los grupy na lidera, pozostałych traktując mocno po macoszemu. Zagorzali miłośnicy muzyki The Doors mogą poczuć się wręcz urażeni takiemu podejściu do swojego idola, wyolbrzymiającego wszelkie negatywy i ułomności artysty, a miejscami wręcz prześmiewczego i pozbawionego jakiejkolwiek krztyny wyrozumiałości. Trochę szkoda, że sylwetki pozostałych muzyków zostały tu w większości przypadków jedynie delikatnie nakreślone, gdyż jako czytelnik byłam ich niezwykle ciekawa. 

Biografia The Doors pióra Micka Walla to bogate źródło informacji głównie o działalności artystycznej grupy i Morrisonie, do którego autor odnosi się z pozycji krytyka. Choć całość świetnie się czyta, poszczególne osądy autora zdają się nieco zbyt arbitralne i krytyczne, wzbudzając w odbiorcy lekki sprzeciw. Mogę ją polecić zwłaszcza czytelnikom chcącym poznać Jima od bardziej negatywnej strony i szukającym szczegółowych informacji o rozwoju twórczości zespołu.




Moja ocena:



6,5/10,    4-  






Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock




sobota, 29 czerwca 2019

Recenzja: "I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax"

Tytuł: "I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax"
Autor: Scott Ian, Jon Wiederhorn
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"I’m the Man nie jest kolejną typową autobiografią gwiazdy rocka. Mimo że Scott Ian w zawrotnym tempie i z dużą dozą poczucia humoru opowiada o swoim udziale w wielu zabawnych sytuacjach, jak choćby o swoich doświadczeniach z narkotykami czy o szalonym imprezowaniu, książka skupia się jednak i w odświeżający, drobiazgowy sposób opowiada o muzyce, a zwłaszcza o muzyce Anthraxu, jednego z zespołów tzw. Wielkiej Czwórki – obok Metalliki, Megadeth i Slayera. To opowieść o tym, jak udało im się zmienić bieg ciężkiej muzyki, kierując go z dala od hair metalu lat 80., a to głównie za sprawą ciężkiej pracy, woli i wytrwałości. Pełen energii i pasji, miłośnik komiksów i żywiołowości na scenie, ale i oddany mąż i ojciec ma co opowiadać. A fani znajdą tu szczere, bez lukrowania opowieści zza kulis nie tylko Anthraxu, ale i całej sceny metalowej. Oto zdumiewająca opowieść utalentowanego łysego gościa z kozią bródką."




Życie w dźwiękach thrash metalu


Każdy szanujący się fan metalu zna tzw. "Wielką Czwórkę Thrash Metalu", w której skład wchodzą Metallica, Slayer, Anthrax i Megadeth. Zespoły te zdobyły olbrzymią popularność i niejako ukształtowały dalszy rozwój thrashu, inspirując wiele nowych grup. Thrash charakteryzuje się energicznymi utworami i spore wrażenie robi zwłaszcza na koncertach, kiedy porywa fanów do moshu i dobrej zabawy. Sama niejednokrotnie w takich uczestniczyłam, a występ zespołu Anthrax podczas festiwalu Sonisphere w Warszawie do tej pory wspominam bardzo miło. Scott Ian to jego gitarzysta, lider i założyciel, przyciągający uwagę swoją charyzmą, talentem i charakterystycznym wyglądem. Zapoznając się z autobiografią Iana, chciałam poznać jego spojrzenie na gatunek, dzieje rozwoju grupy oraz ciekawostki z prywatnego życia artysty, o którym prawie nic nie wiedziałam. Czy książka spełniła moje oczekiwania? 

Autobiografia rozpoczyna się wstępem Kirka Hammetta, gitarzysty Metallici i przyjaciela Scotta Iana, w którym opowiada pokrótce o ich relacji, wspomina jej zabawne momenty i podkreśla wiele pozytywnych cech swojego kumpla. Dalsza część to już subiektywny wywód samego Iana, charakteryzującego się sporym dystansem do swojego życia, humorem, ale także poważnym podejściem do muzycznej działalności. Muzyk szczerze opowiada zarówno o lekkich, jak i trudnych tematach. Wspomina ciężkie dzieciństwo i swoją rodzinę, związki, rozwody, podejście do muzyki. Z refleksją przytacza też swoje doświadczenia związane z używkami i problemy, jakie mu one przyniosły, niejako przestrzegając przed nimi odbiorcę. Opisuje swoje życie prywatne i publiczne. Duże wrażenie na odbiorcy robi zwłaszcza niezwykła pasja i determinacja Iana, która przyczyniła się do wielkiego sukcesu grupy, jego zdolność do wyciągania wniosków z przeszłych doświadczeń i zaangażowanie w życie rodzinne. Artysta przedstawia się w książce jako człowiek z krwi i kości, wzbudzający sympatię, otwarty na ludzi i doświadczenia, wielbiciel twórczości Stephena Kinga, posiadający zarówno zalety, jak i wady, dzięki czemu jego historię śledzi się z przyjemnością.

Przedstawione w autobiografii wydarzenia niejednokrotnie zaskakują bądź rozbawiają, stanowiąc świetną czytelniczą rozrywkę. Dramatyczne i smutne zdarzenia przeplatają się ze śmiesznymi i radosnymi. Książka została napisana przystępnym, ciętym i barwnym językiem, dzięki czemu odbiorca może całkowicie zatracić się w lekturze. Scott Ian jest wielkim pasjonatem komiksów i oddaje im nawet swoisty hołd we własnym, zamieszczonym w omawianej publikacji. Stanowi on wspaniały do niej dodatek i opowiada o spotkaniu Iana z Lemmym Kilmisterem, które skończyło się w dość przykry, ale i pouczający dla niego sposób. W środku znajdują się również wkładki z fotografiami z życia prywatnego artysty oraz koncertów zespołu Anthrax. 

"I'm the Man. Autobiografia tego gościa z Anthrax" to rewelacyjna, świetnie wydana pozycja dla każdego miłośnika Antraxu i thrash metalu. Ogrom ciekawostek dotyczących zarówno rozwoju tego podgatunku muzyki, jak i artystycznej drogi zespołu oraz perypetie Iana Scotta stanowią intrygującą dla czytelnika mieszaninę i wzbudzają w nim wiele pozytywnych emocji. Z pewnością kiedyś do niej powrócę, a już zwłaszcza do jej najciekawszych i najzabawniejszych fragmentów.





Moja ocena:



8,5/10,    5+  





Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock







piątek, 28 czerwca 2019

Recenzja: "Faith No More. Królowie życia (i inne nadużycia)"

Tytuł: "Faith No More. Królowie życia (i inne nadużycia)"
Autor: Maciej Krzywiński
Wydawnictwo: In Rock
Opis:


"Klawiszowiec Faith No More, Roddy Bottum, powiedział kiedyś, że przyszło mu grać w bardzo dziwnym zespole. Wcale się nie krygował. Nie kpił. Nie robił sobie jaj. Autentycznie nie mógł nadziwić się, jak dziwnemu przedsięwzięciu poświęcił ponad dwie dekady swojego życia.



Dziwny jest zespół, który nigdy nie miał zamiaru dopasować się do oczekiwań świata. A może dziwny jest świat, który czasem nie nadążał za zwrotami akcji dyktowanymi przez Faith No More?

Dziwny jest zespół, którego członkowie przez długie lata za sobą nie przepadali. A mimo to nagrywali w takiej konfiguracji muzykę, która bawi i straszy. A także dziwi.

Dziwny jest zespół, którego wokalista nie chce pić piwa, bo woli je… nosić. Nie dźwigać skrzynki, tylko nosić jak, na przykład, koszulę.

Dziwny jest zespół, który postanawia promować pierwszy od osiemnastu lat album piosenką, której tytuł radiowcom z trudem przechodzi przez usta. A polskie tłumaczenie tego tytułu może przyprawić Ryszarda Nowaka o zawał.

Dziwny jest zespół, który nie ma oporów, by piosenkę o ekskrementach śpiewać w scenerii złożonej ze świeżych kwiatów.
Dziwny jest zespół, który lubi irytować słuchaczy, którzy przyszli na jego koncert.

Ale – jak ujął to Joker w filmie „Mroczny rycerz” – „Co cię nie zabija, czyni cię dziwniejszym”. „Królowie życia (i inne nadużycia)” to książka o tym, jak Faith No More nie dali się zabić."




Mistrzowie ekscentryzmu



Faith No More to zespół, który od początku zdawał się wyróżniać swoją niekonwencjonalnością i umiejętnością łączenia pozornych sprzeczności. W tym całym szaleństwie była jednak metoda, dzięki czemu projekt z czasem znacznie zyskał na popularności i gdzieniegdzie stał się nawet postrzegany jako kultowy. Maciej Krzywiński, publicysta znany z takich pism jak Metal Hammer i Musick Magazine, postarał się przedstawić polskiemu czytelnikowi dzieje oraz muzyczne inklinacje grupy. Jako  miłośniczka wielu jej utworów, byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób zdobyła takie uznanie i co dokładniej na nie wpłynęło. Nastawiałam się na intrygujący przewodnik po jej historii i twórczości, mając nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Co otrzymałam?

Biografia grupy Faith No More skupia się głównie na historycznych faktach dotyczących jej muzycznej działalności, dyskografii, zwiera dużo fragmentów wypowiedzi muzyków. Autor sprawnie, lekko, z humorem i dość szczegółowo przedstawił też losy artystów w kontekście ich współpracy oraz powiązań towarzyskich z muzykami innych formacji, opierając się na materiale z wywiadów z czasopism i nie tylko. Nie szczędził również licznych ciekawostek i anegdot dotyczących dziwactw każdego z nich, niejednokrotnie zaskakując i rozbawiając odbiorcę, zwracając uwagę na kontrasty pomiędzy ich cechami i osobowościami. Przedstawił inspiracje, jakie stały za niektórymi utworami oraz ich tytułami, a także odniósł się w swoich komentarzach do wielu znanych postaci ze świata nauki i nie tylko - na kartach książki wspomniani zostali choćby m.in.: Isaac Newton, Arystoteles, czy Galileusz. Opisał również wydarzenia z koncertów Faith No More, w tym tych mających miejsce w Polsce. 

Książka Krzywińskiego jest napisana bardzo charakterystycznym, bezpośrednim językiem, który raczej nie przypadłby do gustu językowym purystom. Niewiele w niej sensacji, za to pełno omówień zdarzeń dotyczących stricte działalności artystycznej muzyków. Wywód Krzywińskiego niejednokrotnie przedstawia szerszy kontekst postrzegania ich muzyki, co jest jego niewątpliwą zaletą, ale miejscami bardzo mocno odchodzi od tematu, zmierzając nawet w stronę abstrakcji i rozbudowanych rozważań o naturze filozoficznej. Odbiorca może mieć czasami wrażenie, że bywają one podobnie ekscentryczne, co omawiany zespół i styl bycia samych artystów.  


Biografię Faith No More z pewnością mogę polecić zwłaszcza fanom zespołu, ale także miłośnikom charakterystycznego pióra Krzywińskiego i szeroko pojętej muzyki metalowej. Choć miejscami miałam wrażenie, że komentarze autora trochę zbyt mocno zbaczają z tematu, niejednokrotnie mnie one zaskoczyły i rozbawiły. Duży plus publikacji stanowi zamieszczona na końcu dyskografia oraz wkładki z kolorowymi zdjęciami.





Moja ocena:



8/10,    4+  





Za książkę dziękuję Wydawnictwu In Rock




czwartek, 5 maja 2016

Recenzja: "Gniew jest energią. Moje życie bez cenzury"

Polski tytuł: "Gniew jest energią. Moje życie bez cenzury"
Tytuł oryginalny: Anger is an energy: My life uncensored
Autor: John Lydon
Tłumacz: Wiesław Weiss
Liczba stron: 624
Wydawnictwo: In Rock
Cena rynkowa: 59, 90 zł
Polska premiera: 2015
Opis wydawcy:


"Legendarny frontman Sex Pistols i Public Image Ltd opowiada historię swojego życia i kariery. Bez ściemy, bez pomijania najbardziej szokujących faktów, bez oszczędzania siebie i swoich współpracowników.

John Lydon to ikona rocka, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci popkultury. Jako Johnny Rotten był w drugiej połowie lat siedemdziesiątych wokalistą i autorem tekstów Sex Pistols, jednej z najsłynniejszych i najbardziej inspirujących grup świata. A także najbardziej wojowniczych i niepokornych. Do tego stopnia, że brytyjscy parlamentarzyści zastanawiali się, czy w swoich utworach, takich jak „Anarchy In The UK” i „God Save The Queen”, nie naruszyła ustaleń Aktu Zdrady, za co do dziś grozi na Wyspach kara śmierci. Ale nie udało się zamknąć jej ust, a pod jej wpływem powstały setki zespołów punkrockowych, Lydon zaś stał się duchowym przewodnikiem pokolenia domagającego się zmiany. 

Po rozstaniu z Pistolsami John Lydon założył w 1978 roku kolejną grupę, Public Image Ltd (PiL), z którą od lat manifestuje nieustającą potrzebę ciągłego określania się na nowo. Od samego początku przełamuje z nią wszelkie konwencje, ale mimo nowatorskiego, absolutnie niekomercyjnego charakteru muzyki, którą z nią tworzy, wiele jej utworów, takich jak „Rise”, „This Is Not A Love Song” czy „Disappointed”, zyskało rangę pokoleniowych hymnów. Lydon znalazł też czas na udział w pionierskich nagraniach hiphopowych i muzyki dance, firmowanych z artystami tej miary co Afrika Bambaataa czy duet Leftfield. W latach dziewięćdziesiątych rozszerzył swoje zainteresowania na inne media, m.in. był gospodarzem programu „Rotten TV” w telewizji VH1, ale na wszystkim, co robił, odciskał piętno swej niepokornej osobowości.

Książka „Gniew jest energią” potwierdza, że John Lydon, który wraz z Sex Pistols i PiL kilkakrotnie wystąpił w ostatnich latach w Polsce, jest nie tylko charyzmatyczną postacią kultury popularnej, ale też jej szczerym do bólu, zjadliwym i dowcipnym komentatorem. Na kilkuset stronach – na których znalazło się wiele niepublikowanych dotąd zdjęć – opowiada o swoim barwnym życiu od samych początków, kiedy jako chorowite dziecko irlandzkich imigrantów dorastał w powojennym Londynie, aż do lat ostatnich, kiedy znalazł azyl w słonecznej Kalifornii u boku ukochanej żony Nory. Jak napisał jeden z krytyków, „Gniew jest energią” to niezwykła lektura: od pierwszej strony do ostatniej intrygująca, prowokująca, wciągająca.

„Ta książka to zasadniczo opowieść o życiu nieuleczalnego ryzykanta. W życiu wszystko jest ze sobą powiązane. I, przynajmniej w moim życiu, nieprzewidywalne. Ale jeśli ktoś podąży moim śladem, będzie mu łatwiej. Jestem słoniem w salonie. Gościem odważnie głoszącym swoje przekonania. Ostatnim sprawiedliwym. Niestety, w świecie, w którym nikomu już chyba na takich nie zależy”."






"Złość, bunt i pasja"


John Lydon, powszechnie znany pod pseudonimem Johnny Rotten, to jedna z najbardziej bezkompromisowych osobistości sceny muzycznej. Wokalista Sex Pistols, założyciel Public Image Ltd (PiL), wzbudzający kontrowersje buntownik, skandalista, w autorskich tekstach często krytykujący bieżącą sytuację polityczną, otwarcie głoszący swoje poglądy. Sięgając po "Gniew jest energią. Moje życie bez cenzury" oczekiwałam szczerej i fascynującej historii tyczącej się zarówno dokonań artystycznych Rottena, jak i sporej ilości jego osobistych spostrzeżeń, intrygujących anegdotek z życia prywatnego oraz zawodowego. Miałam nadzieję na wciągającą przeprawę przez przygody wykonawcy, przedstawioną w prosty, barwny, intrygujący i subiektywny sposób. Czy autobiografia Lydona spełniła moje oczekiwania i zapewniła mi czytelniczą jazdę bez trzymanki? Jakie wrażenia wywarła na mnie jego opowieść?

"Gniew jest energią. Moje życie bez cenzury" rozpoczyna się krótkim wstępem, w którym John Lydon wyjaśnia swoją tezę o napędzającym jego działania gniewie, jaki czuje przez praktycznie całe swoje istnienie. Kolejne rozdziały tyczą się już wydarzeń zarówno z  życia prywatnego wokalisty, jak i zawodowego. Lydon nakreśla obraz swojej rodziny, mieszkającej w bardzo kiepskich warunkach. Obszernie komentuje każdy tyczący się niego fakt - wspomnienia z czasów szkolnych, przeżyte zapalenie opon mózgowych, inne problemy zdrowotne, relacje z ludźmi. Jest gawędziarzem, jego przemyślenia często są nacechowane emocjonalnie, pełne dywagacji, nawiązań, osobistych spostrzeżeń. Muzyk otwarcie głosi swoje poglądy, uargumentowuje przyjmowane przez siebie stanowisko. Najwięcej wypowiada się na temat swojej działalności artystycznej, swoich inspiracji, oddziaływania muzyki na jego osobę. Opisuje pracę z poszczególnymi członkami zespołu - m.in. z Sidem Viciousem, projektantką Vivienne Westwood, wytwórniami płytowymi, celebrytami. Ponieważ jednymi z najważniejszych dla Rottena wartości są wolność, szczerość i prostolinijność, zazwyczaj otwarcie krytykuje wszystkich, którzy sprawili na nim złe wrażenie bądź próbowali go w jakiś sposób oszukać. 

Choć wydarzenia przedstawione w poszczególnych rozdziałach zostały ułożone chronologicznie,  John Lydon często odchodzi od podjętego tematu, odwołując się do swoich wspomnień, skojarzeń, opinii, licznych anegdot. Zdarza mu się odrobinę przynudzać bądź wdrażać się w mało istotne szczegóły niektórych zdarzeń i swoich osiągnięć, ale takich momentów nie jest zbyt dużo. Jego pełna pasji i emocji opowieść wciąga, przedstawiając uzasadnienie dla większości dokonywanych w jego karierze wyborów. Rotten wyraźnie oddziela życie osobiste od zawodowego, więc osoby nastawione na jakieś większe rewelacje z zakresu jego relacji z bliskimi mogą być nieco zawiedzione. W autobiografii dużą uwagę poświęca swoim osiągnięciom artystycznym, doświadczeniom z najróżniejszymi używkami, udziałom w produkcjach telewizyjnych, problemom z prawem. Posługuje się prostym, barwnym, nieraz pełnym wulgaryzmów językiem. Niewielu rzeczy w swoim życiu żałuje i w każdej sytuacji stara się być sobą, bez względu na konwenanse. Bywa pyszny i arogancki, ale w związku z jego nastawieniem do życia, uporem oraz sukcesem Sex Pistols, zazwyczaj jego pycha wydaje się częściowo uzasadniona i nie przeszkadza w odbiorze treści. 

Autobiografia Johna Lydona została świetnie wydana. Trzy wkładki z kolorowymi zdjęciami z najróżniejszych koncertów i innych wydarzeń oraz spora czcionka uprzyjemniają lekturę i sprawiają, że ponad sześciuset stronicową cegłę czyta się dość szybko. Podane w nawiasach przypisy tłumacza ułatwiają zrozumienie licznych odwołań do mniej znanych dzieł kultury bądź niedokładnie opisywanych przez Lydona zjawisk.  

John Lydon to człowiek pełen pasji, chęci do działania i gniewu. Jest sobą i nie boi się otwartego wyrażania swoich poglądów, gardzi cenzurą oraz nieszczerością i utartymi schematami. Bardzo miło spędziłam czas z jego autobiografią. Możliwe, że jeszcze kiedyś do niej powrócę. 


Polecam: miłośnikom punku, kontrowersyjnych artystów, osobom zainteresowanym karierą muzyczną, poglądami i wewnętrznymi przemyśleniami Johna Lydona.

Nie polecam: czytelnikom zainteresowanym szczegółami z życia prywatnego Lydona, nastawionym na zwięzłą i obiektywną historię życia wokalisty.  




Moja ocena:


 9/10,        5+






Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu In Rock






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Utwory na dziś:


Sex Pistols - Anarchy In The UK

Public Image Limited - This Is Not A Love Song








poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Recenzja: "Johnny Depp. To tylko iluzja"

Polski tytuł: "Johnny Depp. To tylko iluzja"
Tytuł oryginalny: Johnny Depp. A kind of ilussion
Autor: Denis Meikle
Tłumaczenie: Anna Hikiert
Liczba stron: 496
Cena rynkowa: 39,90 zł
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Polska premiera: 2012
Opis wydawcy:


"Życie Johna Christophera Deppa II – znanego lepiej jako Johnny Depp – to opowieść sama w sobie warta hollywoodzkiej ekranizacji. Depp został aktorem dzięki przypadkowi i dobrej prezencji. Urodzony w Kentucky, przeprowadził się na Florydę, gdzie rzucił szkołę, żeby zostać muzykiem. To z kolei sprawiło, że trafił do Los Angeles, gdzie zadebiutował na wielkim ekranie w Koszmarze z ulicy Wiązów. W ciągu następnych trzech dziesięcioleci zagrał w ponad czterdziestu filmach, zarówno u niezależnych reżyserów, jak i w produkcjach zdecydowanie komercyjnych; z niechętnego idola nastolatków przeobraził się w ikonę kina, trafiając na listę największych hollywoodzkich gwiazd dzięki niezapomnianej kreacji kapitana Jacka Sparrowa w filmach z serii Piraci z Karaibów. Po drodze zdarzało mu się popadać w konflikt z prawem, paparazzimi i – co jakiś czas – opinią publiczną, jednak ta najbardziej wszechstronna i enigmatyczna z gwiazd nigdy nie przestała fascynować i czarować publiczności na całym świecie.

Teraz do rąk polskiego czytelnika trafia najnowsze wydanie najpopularniejszej na świecie biografii Deppa pióra Denisa Meikle, która jest wyczerpującym źródłem wiedzy o niezwykłym życiu aktora – zarówno na, jak i poza ekranem."



„Johnny Depp, jeśli chodzi o mnie, to numer jeden. Wśród artystów jego pokolenia nie ma nikogo, kto mógłby się z nim równać”.



                                                                                                    Sir Christopher Lee







Za maską sławy


Któż z nas nie słyszał o Johnny'm Deppie - aktorze znanym głównie z ekscentrycznych ról, współpracy z Timem Burtonem, Terrym Gilliamem, Gorem Verbinskim oraz studiem Disneya? Depp to jeden z moich ulubionych artystów, od czasu, kiedy skończyłam jakieś sześć lat i przez przypadek natrafiłam w telewizji na "Edwarda Nożycorękiego", w którym to wcielił się w głównego bohatera. Nic więc dziwnego, że gdy tylko wypatrzyłam jego biografię, zapragnęłam się z nią zapoznać. Zwłaszcza, że jej opis obiecywał wyczerpujące źródło informacji o karierze oraz życiu prywatnym Johnny'ego, a moja dotychczasowa wiedza o tej drugiej sferze jego działań wydawała mi się bardzo ogólnikowa. Miałam nadzieję, że "Johnny Depp. To tylko iluzja" pomoże mi uzupełnić tę lukę wieloma mało znanymi faktami na temat poczynań gwiazdy spoza świata filmu, fleszy i kreowanych przez niej postaci. Co zastałam? Czy publikacja Denisa Meikle'a spełniła moje oczekiwania i przedstawiła nieznane mi wcześniej historie związane z celebrytą? 

"Johnny Depp. To tylko iluzja" to obszerna biografia Johnny'ego Deppa. Denis Meikle podjął się opisania historii jego życia od czasu narodzin w 1963 r., licznych rodzinnych przeprowadzek oraz środowiska, w którym się wychował do 2011 r., czyli czasu tuż sprzed ukazania się publikacji. Przedstawił jego drogę przez świat filmu, począwszy od dość przypadkowej roli w "Koszmarze z ulicy Wiązów", przez największe komercyjne hity, w jakich wziął udział, aż do "Alicji w krainie czarów" oraz "Rango". Omówił zarówno muzyczne i literackie zainteresowania Deppa, jak i jego relacje z innymi artystami, prasą, romanse, zachowanie na planie filmowym, największe skandale, których stał się udziałem, problemy związane z nałogami i buntowniczym trybem życia, poglądy związane z zawodem aktora, wartości, jakimi kieruje się w życiu prywatnym oraz zawodowym. Przytoczył reakcje widzów i krytyków na poszczególne produkcje, w których wystąpił, dokonał analizy i interpretacji jego gry aktorskiej oraz streścił fabuły niemalże wszystkich filmów, w których grał. Opisał atmosferę, jaka panowała na poszczególnych planach zdjęciowych, ciekawostki dotyczące wymogów poszczególnych reżyserów i ich współpracy z Deppem. Czym chciał się zajmować Johnny zanim został aktorem? Z jakimi twórcami udało mu się zaprzyjaźnić? Jeżeli szukasz kompendium wiedzy o artystycznych dokonaniach Johnny'ego Deppa, jego życiu i sposobie bycia - sięgnij po książkę Denisa Meikle'a.

Autor skupił się bardziej na zawodowych dokonaniach artysty, niż na jego życiu osobistym. Szczegółowo streścił dzieła, w których wziął udział, zamieścił wiele spoilerów, mogących irytować osoby niezapoznane z jakimś jego filmem. Stworzył swoje własne, wyjątkowo subiektywne, nieraz nacechowane emocjonalnie, bardzo krytyczne opinie na ich temat. Nie ukrywam, że moim zdaniem po prostu przesadził. Informacje o prywatnym "ja" Deppa zgromadził głównie z prasy, dość łatwo dostępnych użytkownikom internetu źródeł. Dlatego zdecydowana większość faktów z życia celebryty nie stanowiła dla mnie żadnego zaskoczenia. Omówił konteksty kulturowe, w jakich obracały się poszczególne produkcje, sytuację polityczną i socjologiczną ich czasów oraz inne aspekty, które rzutowały na ówczesne reakcje widzów oraz krytyków. Ukazał powiązania pomiędzy nimi, a innymi obrazami, literackimi pierwowzorami oraz inspiracjami ich twórców. Wspomniał o scenarzystach, reżyserach, pisarzach i odtwórcach, którzy wywarli ogromny wpływ na grę aktorską Johnny'ego. Ciekawym, dodatkowym elementem publikacji Meikle'a są nawiązania do ważnych w historii kina dzieł oraz tyczące się ich ciekawostki.

Publikacja została podzielona na rozdziały skupiające się na poszczególnych etapach życia i kariery Johnny'ego Deppa, wprowadzenie, bibliografię, spis fotografii oraz indeks. Zawiera również spis treści, dzięki któremu czytelnik może bez problemu powrócić do najbardziej interesujących go kwestii, dwie wkładki z pięknymi, kolorowymi zdjęciami z planów zdjęciowych i premier filmów. Denis Meikle używa prostego języka, a całość omawia w wyjątkowy szczegółowy i interesujący sposób, przywołując przy okazji liczne cytaty ze scenariuszy, książek, wywiadów. Przywiązuje bardzo dużą wagę do postaci granych przez Johnny'ego i jego wkładu we wszelkie dziedziny szeroko pojętej sztuki. Nawiązuje do rodziny i znajomych artysty, ale informacje o nich stanowią raczej niewielką część tej pozycji, zdają się nie mieć dla Meikle'a większego znaczenia. Dlatego odbiorcy szukający rzetelnego źródła wiedzy o mniej słynnych wydarzeniach z życia Deppa, skandalach i nieznanych szerszemu gronu odbiorców faktach mogą nie być usatysfakcjonowani.

"Johnny Depp. To tylko iluzja" to świetne, intrygujące, szczegółowe źródło informacji o artystycznych dokonaniach  Johnny'ego Deppa, rozwoju jego kariery oraz powiązanych z nim twórców i filmów, ze szczyptą odwołań do wydarzeń w jego życiu prywatnym. Jako miłośniczka aktora znałam większość przytoczonych w biografii autorstwa Denisa Meikle'a  faktów, ale czas spędzony z tą pozycją będę wspominać całkiem miło. 


POLECAM: osobom szukającym bogatego źródła informacji o dokonaniach artystycznych Johnny'ego Deppa, szczegółowych streszczeń i analiz dzieł, w których brał udział wraz z subiektywnymi opiniami na ich temat.

NIE POLECAM: odbiorcom, którym przeszkadzają liczne spoilery, mało faktów z życia prywatnego aktora, subiektywne biografie.





Moja ocena:

6/10,     3+