piątek, 28 sierpnia 2015

Recenzja: "Katedrale"

Polski tytuł: "Katedrale"
Autor: Joanna Kubica
Liczba stron: 304
Cena rynkowa: 34,50 zł
Wydawnictwo: Alegoria
Polska premiera: 2015
Opis wydawcy:

"Nigdy nie jesteś sam", nawet wtedy gdy wydaje ci się, że nikogo przy tobie nie ma. Zapewne nie wiesz, że nasz świat także nie jest tym jednym, jedynym. I właśnie tam, w tym drugim świecie istnieje ktoś taki sam jak ty, a przynajmniej pozornie. 

Światy równoległe nie są tożsame i twój sobowtór po drugiej stronie tylko z wyglądu jest twoją bliźniaczą połówką, bo charakter i upodobania... o, to już zupełnie inna sprawa! Może być twoją przeciwnością lub uzupełnieniem. Nic o sobie nie wiecie do czasu, gdy otwarte zostaje przejście między światami, a ktoś po tamtej stronie ma ochotę przejąć kontrolę także nad naszą rzeczywistością. Los zrządził, że w stolicy Dolnego Śląska, we Wrocławiu rozpoczyna się walka o władzę i dominację. Przyjaźń i miłość kontra duma i nienawiść. Magia kontra technika. Ciepło kontra lodowe okowy zimy. Nikt nie jest bezpieczny, tym bardziej że tylko nieliczni zdają sobie sprawę z zagrożenia, o którym nie sposób powiedzieć komuś, kto na własnej skórze nie doświadczył działania katedrali. 

Barwna, dynamiczna akcja, interesujący bohaterowie i alternatywna historia świata to ogromne zalety tej opowieści. A to dopiero początek...




Czary w alternatywnej rzeczywistości


Joanna Kubica od prawie dwudziestu lat mieszka we Wrocławiu. Uwielbia podróżować, a w międzyczasie pisze. "Katedrale" to jej debiut literacki utrzymany w konwencji fantasy. Jestem wielką miłośniczką stolicy Dolnego Śląska oraz tematyki magii w literaturze. Kiedy tylko więc natknęłam się na zapowiedź powieści, która łączy w sobie te dwa elementy, postanowiłam ją przeczytać. Nie ukrywam, że przepiękna kolorystyka okładki również zwróciła moją uwagę. Motyw światów równoległych wydał mi się obiecujący i byłam bardzo ciekawa, w jaki sposób autorka go wykorzysta. Miałam nadzieję, że za tak intrygującym opisem książki kryć się będzie niemniej pasjonująca i wciągająca, a zarazem oryginalna i mało schematyczna fabuła. Czy historia spełniła moje oczekiwania? A może tym razem mój początkowy entuzjazm okazał się bezzasadny?

"Katedrale" to opowieść rozgrywająca się równocześnie w dwóch rzeczywistościach - w alternatywnym oraz współczesnym Wrocławiu. Pewnego, z pozoru przeciętnego dnia nastoletnia Natalia ma bardzo dziwny sen, w którym to ktoś ją topi. Koszmar staje się zapowiedzią nadchodzących niesamowitych wydarzeń związanych z nieznanym jej wcześniej światem, rządzącym się zupełnie innymi prawami. Wkrótce część wrocławian spotyka się ze swoimi ekscentrycznymi sobowtórami, niemniej zaskoczonymi zaistniałą sytuacją, niż oni sami. Tymczasem zamieszanie staje się przyczyną konfliktu, w którym giną ludzie. W sprawę uwikłane są osoby z wyższych sfer, władcze i wykształcone. Czy Natalii uda się rozwiązać zagadkę tajemniczych katedrali? Jak potoczy się los bliźniaczo podobnej do niej dziewczyny? Dlaczego równoległe światy wzajemnie się przenikają? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania i na chwilę wciągnąć się w fantastyczną historię mającą miejsce w malowniczej stolicy Dolnego Śląska - sięgnijcie po "Katedrale".    

Jak na swoją objętość, "Katedrale" ma bardzo wielu bohaterów. Z większością z nich może utożsamiać się nastoletni odbiorca powieści, bo ci zmagają się z typowymi dla tego wieku problemami. Strzałem w dziesiątkę okazał się zabieg ukazania osobowości bliźniaczo podobnych do siebie postaci na zasadzie kontrastu. Grono wykreowanych przez Kubicę osób prezentuje się ciekawie i wyraziście, ale jednocześnie dość schematycznie. Przez liczność występujących w powieści charakterów, są one potraktowane dość ogólnikowo i zazwyczaj stricte czarne bądź białe, bez odcieni szarości. Nie jest to jakiś wielki minus, aczkolwiek przedstawienie odbiorcy mniej licznego, ale bardziej złożonego charakterologicznie grona bohaterów byłoby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Postacie fantastyczne umilają czytelnikowi rozrywkę, dodając jej nuty baśniowego klimatu.   

Debiut literacki Joanny Kubicy pełen jest wartkiej, wciągającej akcji oraz nieoczekiwanych zwrotów fabularnych. Stworzona przez nią alternatywna wizja Wrocławia prezentuje się nad wyraz oryginalnie i nietuzinkowo. Współczesna stolica Dolnego Śląska została natomiast przedstawiona w dość oszczędny, ale malowniczy sposób. Styl autorki jest lekki i przyjemny, dodatkowe smaczki stanowią nawiązania m. in. do twórczości Terry'ego Pratchetta oraz humor sytuacyjny. Niewielkim minusem były dla mnie liczne błędy językowe - np. literówki, kulejąca interpunkcja, powtórzenia. Sądzę jednak, że jest to wina niedokładnej korekty i mi osobiście praktycznie w ogóle nie przeszkadzało to w czytaniu. Sam pomysł i trzecioosobowa narracja bardzo przypadły mi do gustu oraz sprawiły, że bez problemu całkowicie wciągnęłam się w lekturę. 

"Katedrale" to intrygujące, lekkie, odprężające, klimatyczne fantasy dla młodzieży. Czas spędzony z tą powieścią będę wspominać bardzo miło. Z całego serca kibicuję młodej autorce i mam nadzieję, że kolejne części przygód Karoliny, Natalii, ich znajomych oraz magów będą jeszcze lepsze.


POLECAM: wielbicielom wciągających, młodzieżowych książek fantasy charakteryzujących się intrygującą fabułą oraz wartką akcją.

NIE POLECAM: czytelnikom wrażliwym na wszelkie błędy językowe, poszukującym ciężkich, skomplikowanych uniwersów z małą ilością bohaterów o bardzo zawiłych osobowościach. 




Moja ocena:

7/10,        4




Za egzemplarz do recenzji dziękuję akcji Polacy nie gęsi i swoich autorów mają. oraz wydawnictwu Alegoria.










poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Recenzja: "Johnny Depp. To tylko iluzja"

Polski tytuł: "Johnny Depp. To tylko iluzja"
Tytuł oryginalny: Johnny Depp. A kind of ilussion
Autor: Denis Meikle
Tłumaczenie: Anna Hikiert
Liczba stron: 496
Cena rynkowa: 39,90 zł
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Polska premiera: 2012
Opis wydawcy:


"Życie Johna Christophera Deppa II – znanego lepiej jako Johnny Depp – to opowieść sama w sobie warta hollywoodzkiej ekranizacji. Depp został aktorem dzięki przypadkowi i dobrej prezencji. Urodzony w Kentucky, przeprowadził się na Florydę, gdzie rzucił szkołę, żeby zostać muzykiem. To z kolei sprawiło, że trafił do Los Angeles, gdzie zadebiutował na wielkim ekranie w Koszmarze z ulicy Wiązów. W ciągu następnych trzech dziesięcioleci zagrał w ponad czterdziestu filmach, zarówno u niezależnych reżyserów, jak i w produkcjach zdecydowanie komercyjnych; z niechętnego idola nastolatków przeobraził się w ikonę kina, trafiając na listę największych hollywoodzkich gwiazd dzięki niezapomnianej kreacji kapitana Jacka Sparrowa w filmach z serii Piraci z Karaibów. Po drodze zdarzało mu się popadać w konflikt z prawem, paparazzimi i – co jakiś czas – opinią publiczną, jednak ta najbardziej wszechstronna i enigmatyczna z gwiazd nigdy nie przestała fascynować i czarować publiczności na całym świecie.

Teraz do rąk polskiego czytelnika trafia najnowsze wydanie najpopularniejszej na świecie biografii Deppa pióra Denisa Meikle, która jest wyczerpującym źródłem wiedzy o niezwykłym życiu aktora – zarówno na, jak i poza ekranem."



„Johnny Depp, jeśli chodzi o mnie, to numer jeden. Wśród artystów jego pokolenia nie ma nikogo, kto mógłby się z nim równać”.



                                                                                                    Sir Christopher Lee







Za maską sławy


Któż z nas nie słyszał o Johnny'm Deppie - aktorze znanym głównie z ekscentrycznych ról, współpracy z Timem Burtonem, Terrym Gilliamem, Gorem Verbinskim oraz studiem Disneya? Depp to jeden z moich ulubionych artystów, od czasu, kiedy skończyłam jakieś sześć lat i przez przypadek natrafiłam w telewizji na "Edwarda Nożycorękiego", w którym to wcielił się w głównego bohatera. Nic więc dziwnego, że gdy tylko wypatrzyłam jego biografię, zapragnęłam się z nią zapoznać. Zwłaszcza, że jej opis obiecywał wyczerpujące źródło informacji o karierze oraz życiu prywatnym Johnny'ego, a moja dotychczasowa wiedza o tej drugiej sferze jego działań wydawała mi się bardzo ogólnikowa. Miałam nadzieję, że "Johnny Depp. To tylko iluzja" pomoże mi uzupełnić tę lukę wieloma mało znanymi faktami na temat poczynań gwiazdy spoza świata filmu, fleszy i kreowanych przez niej postaci. Co zastałam? Czy publikacja Denisa Meikle'a spełniła moje oczekiwania i przedstawiła nieznane mi wcześniej historie związane z celebrytą? 

"Johnny Depp. To tylko iluzja" to obszerna biografia Johnny'ego Deppa. Denis Meikle podjął się opisania historii jego życia od czasu narodzin w 1963 r., licznych rodzinnych przeprowadzek oraz środowiska, w którym się wychował do 2011 r., czyli czasu tuż sprzed ukazania się publikacji. Przedstawił jego drogę przez świat filmu, począwszy od dość przypadkowej roli w "Koszmarze z ulicy Wiązów", przez największe komercyjne hity, w jakich wziął udział, aż do "Alicji w krainie czarów" oraz "Rango". Omówił zarówno muzyczne i literackie zainteresowania Deppa, jak i jego relacje z innymi artystami, prasą, romanse, zachowanie na planie filmowym, największe skandale, których stał się udziałem, problemy związane z nałogami i buntowniczym trybem życia, poglądy związane z zawodem aktora, wartości, jakimi kieruje się w życiu prywatnym oraz zawodowym. Przytoczył reakcje widzów i krytyków na poszczególne produkcje, w których wystąpił, dokonał analizy i interpretacji jego gry aktorskiej oraz streścił fabuły niemalże wszystkich filmów, w których grał. Opisał atmosferę, jaka panowała na poszczególnych planach zdjęciowych, ciekawostki dotyczące wymogów poszczególnych reżyserów i ich współpracy z Deppem. Czym chciał się zajmować Johnny zanim został aktorem? Z jakimi twórcami udało mu się zaprzyjaźnić? Jeżeli szukasz kompendium wiedzy o artystycznych dokonaniach Johnny'ego Deppa, jego życiu i sposobie bycia - sięgnij po książkę Denisa Meikle'a.

Autor skupił się bardziej na zawodowych dokonaniach artysty, niż na jego życiu osobistym. Szczegółowo streścił dzieła, w których wziął udział, zamieścił wiele spoilerów, mogących irytować osoby niezapoznane z jakimś jego filmem. Stworzył swoje własne, wyjątkowo subiektywne, nieraz nacechowane emocjonalnie, bardzo krytyczne opinie na ich temat. Nie ukrywam, że moim zdaniem po prostu przesadził. Informacje o prywatnym "ja" Deppa zgromadził głównie z prasy, dość łatwo dostępnych użytkownikom internetu źródeł. Dlatego zdecydowana większość faktów z życia celebryty nie stanowiła dla mnie żadnego zaskoczenia. Omówił konteksty kulturowe, w jakich obracały się poszczególne produkcje, sytuację polityczną i socjologiczną ich czasów oraz inne aspekty, które rzutowały na ówczesne reakcje widzów oraz krytyków. Ukazał powiązania pomiędzy nimi, a innymi obrazami, literackimi pierwowzorami oraz inspiracjami ich twórców. Wspomniał o scenarzystach, reżyserach, pisarzach i odtwórcach, którzy wywarli ogromny wpływ na grę aktorską Johnny'ego. Ciekawym, dodatkowym elementem publikacji Meikle'a są nawiązania do ważnych w historii kina dzieł oraz tyczące się ich ciekawostki.

Publikacja została podzielona na rozdziały skupiające się na poszczególnych etapach życia i kariery Johnny'ego Deppa, wprowadzenie, bibliografię, spis fotografii oraz indeks. Zawiera również spis treści, dzięki któremu czytelnik może bez problemu powrócić do najbardziej interesujących go kwestii, dwie wkładki z pięknymi, kolorowymi zdjęciami z planów zdjęciowych i premier filmów. Denis Meikle używa prostego języka, a całość omawia w wyjątkowy szczegółowy i interesujący sposób, przywołując przy okazji liczne cytaty ze scenariuszy, książek, wywiadów. Przywiązuje bardzo dużą wagę do postaci granych przez Johnny'ego i jego wkładu we wszelkie dziedziny szeroko pojętej sztuki. Nawiązuje do rodziny i znajomych artysty, ale informacje o nich stanowią raczej niewielką część tej pozycji, zdają się nie mieć dla Meikle'a większego znaczenia. Dlatego odbiorcy szukający rzetelnego źródła wiedzy o mniej słynnych wydarzeniach z życia Deppa, skandalach i nieznanych szerszemu gronu odbiorców faktach mogą nie być usatysfakcjonowani.

"Johnny Depp. To tylko iluzja" to świetne, intrygujące, szczegółowe źródło informacji o artystycznych dokonaniach  Johnny'ego Deppa, rozwoju jego kariery oraz powiązanych z nim twórców i filmów, ze szczyptą odwołań do wydarzeń w jego życiu prywatnym. Jako miłośniczka aktora znałam większość przytoczonych w biografii autorstwa Denisa Meikle'a  faktów, ale czas spędzony z tą pozycją będę wspominać całkiem miło. 


POLECAM: osobom szukającym bogatego źródła informacji o dokonaniach artystycznych Johnny'ego Deppa, szczegółowych streszczeń i analiz dzieł, w których brał udział wraz z subiektywnymi opiniami na ich temat.

NIE POLECAM: odbiorcom, którym przeszkadzają liczne spoilery, mało faktów z życia prywatnego aktora, subiektywne biografie.





Moja ocena:

6/10,     3+








czwartek, 13 sierpnia 2015

Recenzja: "Blask fantastyczny"

Polski tytuł: "Blask fantastyczny"
Tytuł oryginalny: The Light Fantastic
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Cykl: Świat Dysku - tom 2
Liczba stron: 236
Cena rynkowa: 29,90 zł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Polska premiera: 1995
Opis wydawcy:


"Tylko jedna osoba może ocalić Świat Dysku, który sunie ku nieuniknionej z pozoru kolizji ze złowróżbną czerwoną gwiazdą. Na nieszczęście, osobą tą jest mało uzdolniony i tchórzliwy mag o imieniu Ricewind, którego po raz ostatni widziano, jak spadł poza krawędź świata... 

Rincewind zostaje magicznie ściągnięty z Kosmosu, by stać się obiektem polowania wszystkich ośmiu Obrządków Magicznych, próbujących odzyskać ukryte w jego umyśle Zaklęcie. W towarzystwie Dwukwiata z Bagażem i Cohena - największego i najsłynniejszego z bohaterów Dysku (choć ostatnio trochę bez formy) - po licznych przygodach powraca do Ankh Morpork, by uczestniczyć w jednym z kluczowych wydarzeń historii i kosmologii równocześnie. Na szczęście zakończonym szczęśliwie."





Magia niesforności


Lubisz fantastykę, przewrotną akcję, groteskę i satyrę? Nudzą Cię długie, staranne, klimatyczne opisy otoczenia, schematyczność i śmiertelna powaga w kreacji świata przedstawionego? Masz dystans do kwestii religijnych, nie przeszkadza Ci szczypta czarnego humoru, sarkastyczne dialogi, a tradycjonalizm drażni? Bardzo możliwe, że całkowicie wciągniesz się w krainę Ankh-Morpork, która drwi sobie z konwencjonalności oraz stawia na dobrą zabawę okraszoną szczyptą nawiązań do społecznych przywar i absurdów. "Blask fantastyczny" to kontynuacja "Koloru magii" - fantastycznej historii o nad wyraz marnym magu - Rincewindzie oraz jego perypetiach związanych z prześladującym go pechem i magiczną niedołężnością. Choć Terry Pratchett zmarł, jego literacka spuścizna prawdopodobnie zapewni mu historyczną nieśmiertelność, a już z całą pewnością - kultowym bohaterom wykreowanym na łamach jego powieści. Przenosząc się ponownie do Świata Dysku miałam nadzieję, że i tym razem nie zawiedzie mnie niesamowita oryginalność wizji Pratchetta, a także barwność nietuzinkowych bohaterów i nieprzewidywalna, prędko tocząca się akcja. Co zastałam? Jak "Blask fantastyczny" prezentuje się na tle poprzedniego tomu?

W "Blasku fantastycznym" autor kontynuuje dzieje Rincewinda, naiwnego turysty Dwukwiata, wiernego Bagażu i wplątuje ich w wydarzenia związane z misją ocalenia Świata Dysku przed zbliżającą się zagładą. Temu bowiem zagraża kolizja z czerwoną gwiazdą. Jakby tego było mało, nieudolny mag usiłuje uchronić się przed szaleństwem rozmowy z drzewami i przeżyć, co przecież nie jest takie łatwe, gdy prawie na każdym kroku spotyka się Śmierć. Niewidoczny Uniwersytet zaś zmaga się z zamieszkami spowodowanymi panikującą wokół ludnością i przerażonymi magami. Czy Rincewindowi oraz jego niesfornej kompanii uda się zapobiec apokalipsie? Jakie role odegrają tu Cohen Barbarzyńca i wojownicza Herrena Hennowłosa Herridan? Jeżeli masz ochotę poznać odpowiedzi na te pytania, na chwilę wciągnąć się w świat, w którym trudno o jakąkolwiek przewidywalność,  patos bądź nużące rozważania - zapoznaj się ze Światem Dysku.  

"Blask fantastyczny" to krótka, intensywna czytelnicza przygoda pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, humorystycznych dialogów, ciekawych anegdot i nawiązań do absurdów społeczeństwa. Terry Pratchett kreuje swoje uniwersum w satyryczny, oryginalny sposób. Zarówno trzecioosobowa narracja, jak i brak przydługich, szczegółowych opisów oraz prosty, barwny język sprawiają, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Żarty sytuacyjne są ciekawsze, a kompozycja oraz fabuła lepiej rozplanowane, mniej chaotyczne, niż w poprzedniej części cyklu. Widać, że kontynuując dzieje kultowego maga, autor zdecydowanie rozwinął swoje skrzydła. Fantasy w jego wykonaniu prezentuje się niezwykle oryginalnie, komicznie, łączy w sobie elementy parodii z typową dla gatunku obfitą ilością baśniowych istot oraz nietypowych przygód bohaterów. Wciąga, poprawia humor, pozwala na chwilę kompletnego oderwania się od rzeczywistości. Stanowi bardzo lekką, acz intrygującą rozrywkę. Wciąż brakuje tu nieco momentów, w których czytelnik może na chwilę "odsapnąć" od nacierających na niego z prędkością światła wydarzeń, ale jest to bardzo niewielki minus.    

Postacie stworzone przez Pratchetta są niezwykle zabawne, ekspresyjne, groteskowe i raczej trudno o nich zapomnieć. Zarówno stereotypowy bogacz-turysta Dwukwiat, jak i roztrzepany, nieudolny mag oraz śledzący ich bagaż wzbudzają sympatię odbiorcy i stanowią miłą odmianę dla całej masy sztywnych, wyidealizowanych bohaterów powieści fantastycznych.  Mówiące drzewa, trolle i masa specyficznych stworków oraz parodia typowego herosa-wojownika stanowią ciekawe, lekkie tło dla rozgrywającej się fabuły i chwil, kiedy akcja toczy się nieco wolniej.  

"Blask fantastyczny" będę wspominać jako lekką, przezabawną powieść, lepszą od poprzedniczki, którą zdecydowanie warto było przeczytać. Sądzę, że Terry Pratchett zdecydowanie zasłużył na swą olbrzymią popularność i zachęcił mnie do tego, by w przyszłości kolejny raz zagłębić się w jego nietypową twórczość. Mam nadzieję, że i następnym razem mnie ona zawiedzie.


POLECAM: wielbicielom lekkich, oryginalnych, humorystycznych powieści fantasy obfitujących w prędko toczącą się, zaskakującą akcję, satyryczne dialogi, miłośnikom groteski, motywu maga w literaturze.

NIE POLECAM: zwolennikom klimatycznych, szczegółowych opisów, epickich, tradycyjnych konstrukcji fabularnych, realistycznych, skomplikowanych uniwersów. 





Moja ocena:

8/10,     4+






~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Utwory na dziś:

Queens of the Stone Age - Burn the Witch

The Doors - People Are Strange

The Birthday Massacre - Kill The Lights









wtorek, 28 lipca 2015

Recenzja: "Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje"


Tytuł: "Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje"
Autor: Robert M. Jurga
Liczba stron: 296
Cena rynkowa: 89,90 zł
Wydawnictwo: Vesper
Polska premiera: 2014
Opis wydawcy:


„Łacińskie powiedzenie „człowiek człowiekowi wilkiem” przez długie stulecia zachowuje prawdziwość. Rozwojowi cywilizacji człowieka stale towarzyszyły tortury i egzekucje. Przemoc wobec drugiego człowieka, świadoma czy nie, jest zakorzeniona w naszej naturze tak głęboko, że nie potrafimy, a może i nie chcemy z niej zrezygnować. Świat grozy, w którym zło stawało się banalne, otworzył się dla człowieka z chwilą, gdy wyprodukowane przez niego dobra zaczęły kusić innych. 


Choć współczesny świat wygląda już zupełnie inaczej, tortury nie wszędzie odeszły wraz z okrutnymi epokami. O ile w nowoczesnej Europie są już sprawą przeszłości, o tyle w wielu innych regionach świata wciąż stanowią poważne zagrożenie dla egzystencji człowieka. Egzekucje wykonuje się od czasów pojawienia się władzy i prawa, a tortury stanowiły ważną część przewodu sądowego jako środek wymuszania zeznań i przyznania się do winy. W pierwszym kodeksie karnym, wprowadzonym przez babilońskiego króla Hammurabiego w XVIII wieku p.n.e., egzekucje traktowane są jako zasłużona kara i przestroga dla innych, a bezwzględna zasada „oko za oko, ząb za ząb”, uznająca wszystkich równymi w obliczu prawa, skłaniała wręcz do samosądów. W średniowieczu, wskutek zalewu przestępczości, dominowała brutalność w ferowaniu wyroków i sposobach torturowania mających wymusić zeznania. Wiązało się to także z metodą rządzenia strachem; poddani do pewnego stopnia oswoili się z okrucieństwem swych władców i starali się w takim świecie w miarę bezpiecznie przeżyć. Początkowo europejskie innowacje w dziedzinie torturowania opierały się na prostych, instynktownych sposobach zadawania bólu i uśmiercania, czasami jednak stanowiły przemyślane działania zapoczątkowujące w niektórych dziedzinach wręcz rozwój nauki. Karanie więzieniem należało jeszcze wtedy do rzadkości."      

                           – fragment wprowadzenia Roberta M. Jurgi




Władza, zbrodnia i śmierć


Od zarania dziejów ludzie szukali metod pozyskiwania władzy, szacunku w grupie, wymierzania sprawiedliwości, zemsty. W ludzką naturę wpisany jest strach przed śmiercią, bólem, ewolucyjne dążenie do przetrwania. Niestety, także przemoc i agresja. Często najprostszym i najskuteczniejszym sposobem na rządzenie, kierowanie społecznością oraz jej poczynaniami zdawało się zastraszanie ludności wszelkiego rodzaju groźbami, torturami, egzekucjami. Działania te nieraz przeistaczały się w czysty sadyzm, podsycany coraz to bardziej wymyślnymi, złożonymi sposobami zadawania cierpienia. Osiągały one swoje apogeum m. in. podczas wojen, w trakcie procesów przesłuchiwania świadków, potencjalnych przestępców, wymierzania sprawiedliwości, zwłaszcza w średniowieczu, w czasach Świętej Inkwizycji i innych ruchów związanych z kwestiami przyjętych norm społecznych, tępienia innowierstwa, światopoglądowej odmienności. Do dzisiaj w wielu krajach obowiązuje kara śmierci, która to jest wykonywana na mnóstwo, często bardzo niehumanitarnych sposobów. Robert M. Jurga, autor m. in. publikacji o machinach wojennych, podjął tę ciężką, mającą bardzo długie korzenie tematykę w "Machinach do tortur".  

"Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje" to alfabetyczny, dość szczegółowy przegląd wielu sposobów uśmiercania, egzekwowania kar, tortur, służących do nich machin, przyrządów oraz aspektów związanych z pracą kata, od starożytności do czasów współczesnych. Autor omawia hasła związane zarówno z metodami europejskimi, jak i tymi wywodzącymi się z innych części świata. Nawiązuje m. in. do praktyk religijnych Azteków, eksterminacji mniejszości narodowych, procesów kobiet posądzonych o czary, rodzajów rozprawiania się z drobnymi przestępcami, mordercami, uczestnikami konfliktów rodzinnych, rozwiązłymi osobami duchownymi, heretykami,  jednostkami podejrzanymi o złamanie prawa, przesłuchiwanymi świadkami. Jeżeli macie mocne nerwy, ciekawi Was ciemna strona historii, tycząca się sposobów wymierzania wszelkich kar, naznaczona bólem, nadużyciami ze strony władzy i chcecie nabrać dystansu do otaczającej Was rzeczywistości, która to w porównaniu do tej przedstawionej w "Machinach...", może nabrać znacznie lżejszego i bardziej optymistycznego wymiaru - sięgnijcie po książkę Roberta Jurgi. 

Opisy poszczególnych zagadnień zawierają informacje dotyczące  historii i miejsca powstania danego narzędzia, jego nazw, zastosowania, wyglądu, konstrukcji, otoczenia, w którym było użytkowane, czynów, które podporządkowane były danej karze. Nie brakuje również mnóstwa starannie wykonanych, czarno-białych i kolorowych rycin ich ilustrujących, również tych autorstwa Jurgi, ciekawostek odnoszących się do funkcjonowania i sposobu postrzegania kata oraz jego rodziny w społeczeństwie, zdjęć wykonanych m. in. w katowni zamku w Ogrodzieńcu, Muzeum Dawnych Tortur w Zielonej Górze. Autor przedstawia temat w bardzo przystępny i ciekawy sposób, zrozumiały dla laika. Nawiązuje zarówno do najprostszych, najpospolitszych metod egzekucji, jak i tych rzadszych, bardziej złożonych - w publikacji znajdują się fragmenty opisujące m. in. gilotynę, chłostę, topienie, żelazną dziewicę, szubienicę.  Nie szczędzi odbiorcy makabrycznych, mrożących krew w żyłach, wstrząsających szczegółów przeprowadzania nawet najdotkliwszych i najbardziej okrutnych tortur.

"Machiny do tortur. Kat, narzędzia, egzekucje" to publikacja oryginalna, znakomicie wydana, bardzo dobrze dopracowana pod względem wizualnym. Zarówno twarda oprawa, jak i grube stronice oraz dosyć duża czcionka sprawiają, że rewelacyjnie prezentuje się w biblioteczce, a poruszany przez nią temat zdaje się być nieco lżejszy w odbiorze.    

Książka Roberta Jurgi to szokująca, intrygująca przeprawa przez najgorszą stronę ludzkiej natury, dzieje pełne uprzedzeń, zabobonu, okrucieństwa, agresji, nietolerancji, tworzenia metod walki z przestępczością, sadystycznej kreatywności, która w pewnym stopniu rozwija się do dziś. Podkreśla, że często najstraszniejszym potworem może być drugi człowiek, a wiele problemów codziennego życia to tak naprawdę nic przy makabrze, jaka spotkała wielu innych, żyjących w mniej cywilizowanych czasach bądź okolicznościach ludzi.   


POLECAM: dorosłym czytelnikom o mocnych nerwach, osobom interesującym się kontrowersyjną, szokującą, makabryczną częścią historii i ciemną stroną ludzkiej natury, średniowieczem, brutalnymi praktykami społeczeństw z różnych stron świata.


NIE POLECAM: ludziom wrażliwym, nieprzepadającym za makabrą, naturalizmem, wstrząsającymi opisami. 



Moja ocena:

10/10,        6



Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Vesper





 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Utwory na dziś:

Gojira - The Axe (death/progressive/groove metal)

Sergei Prokofiev - Dance of the Knights (muzyka neoklasyczna)

Bauhaus - In Fear of Fear (post punk/rock gotycki)









piątek, 17 lipca 2015

Recenzja: "Skonsumowana"

Tytuł: "Skonsumowana"
Tytuł oryginalny: Consumed
Autor: David Cronenberg
Tłumaczenie: Katarzyna Petecka-Jurek
Liczba stron: 384
Cena rynkowa: 34,90 zł
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Polska premiera: marzec 2015
Opis wydawcy:

"Nathan i Naomi to para reporterów, znakomicie prosperujących dzięki żądnym sensacji mediom. Łączy ich obsesja na punkcie estetyki oraz aparatów fotograficznych. Są kochankami, lecz to nie przeszkadza im ze sobą konkurować. Niczym współcześni nomadzi przemierzają świat w pogoni za sensacją i przejawami ludzkiej nieprawości. Spotykają się ze sobą jedynie w przylotniskowych hotelach i oknach komunikatorów internetowych.

Uwagę Naomi przykuwają doniesienia na temat Célestine i Aristide'a, małżeństwa filozofów i libertynów. Okaleczone zwłoki Célestine znaleziono w jej paryskim mieszkaniu. Aristide zniknął bez śladu. Policja podejrzewa, że to on zabił żonę, a następnie zjadł niektóre części jej ciała. Naomi, wspierana przez ekscentrycznego studenta Blomqvista, wyrusza na poszukiwanie oprawcy. Zgłębiając coraz wnikliwiej losy dwojga filozofów, dziennikarka odkrywa niepokojące szczegóły ich życia seksualnego, w które - oprócz wielu innych osób – uwikłany był także Blomqvist. Czy zatem Naomi może mu ufać?  

Skonsumowana to wielowymiarowa, zacierająca granicę między realizmem a fantazją powieść jednego z czołowych twórców światowego kina."




Konsumując życie...


David Cronenberg to pochodzący z Kanady, popularny, bardzo oryginalny i kontrowersyjny reżyser, twórca arcydzieł wpisanych w historię kina, do których należą m.in. "Mucha" (na podstawie powieści George'a Langelaana) oraz "Nagi lunch" (powstały w oparciu o prozę Williama S. Burroughsa).  Choć studiował literaturę angielską, swoją późniejszą karierę skupiał głównie na kinematografii, "Skonsumowana" to jego debiut literacki. Jako miłośniczka surrealizmu, grozy i wszelkich dzieł kulturowych uznawanych powszechnie za dziwne, groteskowe bądź obrazoburcze, nie mogłam odpuścić sobie powieści  tak barwnego i szokującego artysty. Miałam nadzieję, iż i tym razem nie zawiedzie mnie jego wstrząsająca, bezpruderyjna wyobraźnia oraz niezwykły sposób krytykowania i komentowania rzeczywistości. Co zastałam? Czy pierwsza książka Cronenberga jest równie przejmująca i zachwycająca, jak jego filmy? 

"Skonsumowana" to historia przygody dwóch ambitnych, odważnych, żądnych sensacji fotoreporterów, którzy starają się odkryć i udokumentować prawdziwą wersję wydarzeń związanych z tajemniczym zabójstwem Célestine Arosteguy oraz jej zbiegłym mężem, oskarżanym przez media i policję o praktyki kanibalistyczne związane ze zmarłą. Wraz z postępem dziennikarskiego śledztwa oboje coraz bardziej zbliżają się do odkrycia sekretów ich małżeństwa, niecodziennych praktyk seksualnych, zainteresowań, fetyszy oraz licznych skandalów. Żeby zdobyć zaufanie ekscentrycznego małżonka ofiary, Aristide’a, oraz wszystkich mogących mieć związek ze sprawą osób, ryzykują własnym zdrowiem i bezpieczeństwem, nieraz ignorując zdrowy rozsądek i etykę.  Sami też zmagają się z licznymi problemami w swoim własnym związku, skazanym na liczne próby i długotrwałe rozłąki spowodowane dalekimi podróżami. Co tak naprawdę przydarzyło się Célestine? Jakie sekrety ukrywała nietuzinkowa para? Jeśli ciekawią Was odpowiedzi na te pytania i nie boicie się zatracić w mrocznej, przekraczającej wszelkie granice, szokującej wizji Cronenberga - zapoznajcie się z jego powieścią.

Pisarz tworzy złożonych, ciekawych bohaterów, których raczej ciężko polubić. W "Skonsumowanej" praktycznie nie ma jednoznacznego podziału na charaktery dobre i złe, każda postać, obojętnie jak bardzo zdawałaby się zdemoralizowana, ma też swoją jaśniejszą, bardziej ludzką stronę. Zarówno para dziennikarzy, Nathan oraz Naomi, jak i kontrowersyjnych filozofów, Aristide i  Célestine, zdaje się być pogrążona w swojej własnej, konsumpcjonistycznej wizji miłości, pasji i świata. Również postacie drugoplanowe cechuje pogrążenie w pewnej obsesji, która rzutuje na ich materialistyczne podejście do życia i dewiacje. Geniusz popularnych myślicieli łączy się z ich oderwaniem od rzeczywistości, zatraceniem w świecie cielesności, perwersji, nauki, technologii. Wynaturzenia specyficznych jednostek mają swój wydźwięk zarówno w sferze uczuć, kontaktów międzyludzkich, jak i w łamiących prawo i społeczne tabu poczynaniach. Kreowanie portretów psychologicznych ekscentrycznych elit, ich skrajnych praktyk seksualnych oraz zwyrodniałych zainteresowań wychodzi Cronenbergowi nad wyraz lekko i wyraziście.

"Skonsumowana" to książka intrygująca, ale ciężka, pełna metafor, odniesień do filozofii, postępu technologicznego, upadku wartości, materializmu dzisiejszego społeczeństwa, który to przedstawia w przejaskrawionym, surrealistycznym świetle. Łączy w sobie elementy horroru, thrilleru, kryminału, surrealistycznego literackiego eksperymentu. Cronenberg omawia zmysłowość, pożądanie, hedonizm, erotyczne fascynacje, stawia je w miejscu motywów i najwyższych wartości, jakimi kieruję się jego bohaterowie literaccy. W bardzo naturalistyczny sposób obrazuje ludzką fizyczność. Bez żadnych zahamowań skupia się na chorych zboczeniach, skrajnych odchyleniach od normy, brutalności, konsumpcjonizmu, który z przedmiotów, usług i towarów przenosi się na człowieka, sprowadzając go do mięsa, ożywionej materii. Autor przedstawia czytelnikowi bardzo szczegółowe informacje tyczące się urządzeń elektronicznych, aparatów fotograficznych, telefonów. To właśnie nowoczesna technologia stanowi tu kolejny ważny punkt odniesienia. Również entomologia, ludzka kruchość, chorowitość i proces starzenia się oraz związane z nim zmiany spostrzegania własnej seksualności oraz społeczeństwa stanowią niezaprzeczalne fascynacje pisarza. Sam wątek zbrodni jest obrzydliwy, lecz ciekawy i oryginalnie wykreowany. Akcja toczy się czasami nieco zbyt powoli, rozważania postaci na egzystencjalne, trudne, kontrowersyjne tematy bywają odrobinę zbyt długie i wymagają dużej uwagi ze strony odbiorcy. Makabryczne, dosadne opisy wstrząsają oraz znakomicie ubarwiają powieść, sprawiając, że momentami staje się naprawdę szokująca i dosadna.

Debiut literacki Davida Croneberga jest równie szokujący, oryginalny i perwersyjny, jak jego filmy. Nie brak tu makabrycznych, krwawych scen i ekscentrycznych, zatracających się w obsesji bohaterów. Choć czasami czułam się nieco zmęczona licznością odwołań, filozoficznych rozważań i szczegółowością technologicznych informacji, "Skonsumowaną" zapamiętam jako interesującą, mocną powieść, którą zdecydowanie warto było przeczytać.


POLECAM: miłośnikom obrazoburczych, dosadnych, niezwykłych, ciężkich, makabrycznych powieści, filmów Cronenberga, surrealizmu, filozofii, wstrząsających horrorów.

NIE POLECAM: czytelnikom o słabych nerwach, lubującym się w lekkich powieściach, miłośnikom eleganckiego, wyszukanego słownictwa, delikatnych, nastrojowych historii grozy.



Moja ocena:

8/10,        4+


Za egzemplarz do recenzji dziękuję portalowi Kostnica 



Recenzja ukazała się również tu: http://www.kostnica.com.pl/skonsumowana.htm
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Utwory na dziś:

Cannibal Corpse - Death Walking Terror (death metal)

The Sisters Of Mercy - This Corrosion (rock gotycki)

Three Days Grace - I Am Machine (metal alternatywny)





Zachęcam do polubienia fanpage'a bloga na facebooku!